Mecz decydujący o przyszłości
Rozmowa z Adamem Noconiem, trenerem Pogoni Siedlce
Drużyna Adama Noconia wciąż ma szansę na utrzymanie. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus
- Tak. W tabeli uwzględniającej tylko wyniki tegorocznych spotkań jesteśmy przecież na dziewiątym miejscu. Odbiliśmy się dna, na którym byliśmy po rundzie jesiennej i jeszcze jesteśmy w grze o utrzymanie. Chcielibyśmy więc w ostatniej kolejce postawić mocną pieczęć na dobrej pracy tej drużyny i wygrać z Wartą Poznań. Zdajemy sobie jednak sprawę, że to może nie wystarczyć do pozostania na zapleczu ekstraklasy. W Kołobrzegu w sobotę wypuściliśmy zwycięstwo z rąk w doliczonym czasie i w ostatniej kolejce musimy się jeszcze oglądać na to, jak zagra Kotwica i kibicować Bruk-Betowi.
Zanim jednak przejdziemy do ostatniej kolejki, zatrzymajmy się jeszcze na chwilę w Kołobrzegu. Co pan tam czuł po ostatnim gwizdku?
- Chłód, dosłownie i w przenośni. Nad polskim morzem pogoda nas nie rozpieszczała, bo było 10 stopni i padał deszcz, ale do 90 minuty nam to nie przeszkadzało. Jednak źle rozegraliśmy końcówkę. Miałem takie odczucie, że drużyna, gdy boiskowy zegar doszedł już do końca, uznała, że zrealizowała swój cel. To nas zdekoncentrowało, a jeden błąd kosztował stratę dwóch punktów. Gdybyśmy je mieli, to bylibyśmy teraz panami swojego losu... A tak nie czujemy się z tym zbyt dobrze, choć doceniamy też klasę Kotwicy, jej walkę do końca i gole strzelane co mecz w ostatnich sekundach. Też walczyliśmy jednak do ostatniego gwizdka i z tego rollercoastera wyszliśmy z gęsią skórką. Z drugiej strony szanujemy ten punkt, bo ciągle trzyma nas w grze.
Organizacyjnie Pogoń też zaimponowała, bo do Kołobrzegu pojechaliście już w czwartek. Czy pod tym względem na finiszu sezonu wszystko dopięte zostało na ostatni guzik?
- Myślę, że tak. Podróż do Kołobrzegu zwykle jest bardzo długa, a w dodatku graliśmy tam w sobotę o godzinie 14.30. Woleliśmy więc przyjechać na miejsce spokojnie i zaaklimatyzować się, ale nikt nie myślał o wczasach i to nie tylko z powodu niekorzystnej pogody, ale przede wszystkim z powodu celu, jaki sobie postawiliśmy.
Czy przed meczem z Wartą też jesteście w stanie najwyższej mobilizacji?
- Nie może być inaczej, bo to dla nas walka o najwyższą stawkę. Zespół z Poznania ma skład, którego potencjał zupełnie nie pasuje do zajmowanego przez niego miejsca w tabeli. Owszem, drużyna Warty przegrała wiosną 11 spotkań, ale po równych meczach. W dodatku ostatnie spotkanie wygrała i teraz ma do nas trzy punkty straty, co w kontekście ciągle możliwego braku licencji na grę w I lidze dla Kotwicy na pewno jest dla poznaniaków bardzo mobilizujące. Musimy się więc przygotować na bardzo trudne spotkanie. Ale to nas tylko motywuje. Przecież nasz zespół w maju pokazał, że jest w niezłej dyspozycji, skoro wygrał w Łęcznej z Górnikiem i pokonał u siebie Miedź Legnica. Po remisie z Kotwicą chcemy znowu wygrać. Nie ma jednak sensu w ostatnim tygodniu sezonu robić jakichś wielkich przygotowań, panikować czy napinać się. Wszystko idzie więc normalnym cyklem, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że to jest mecz o wszystko. Dlatego nawet ci, którzy narzekają na urazy, a jest kilku mocno poobijanych, nie odpuszczają. Wszyscy chcą grać i nawet jak będzie bolało, to zacisną zęby i w niedzielę ruszą do boju.
Jakie ma pan relacje z Marcinem Broszem?
- Rozumiem kontekst pytania, bo Bruk-Bet Termalica Nieciecza po wyjazdowym zwycięstwie 4:1 z Miedzią Legnica w minionej kolejce jest już pewny awansu, a podejmuje naszego rywala w walce o utrzymanie, Kotwicę. Znamy się z trenerem Niecieczy bardzo dobrze i wiem, że nie pozwoli sobie na inne niż w pełni sportowe podejście do ostatniego meczu sezonu. Termalica gra u siebie i przed własną publicznością. Marcin na pewno będzie chciał postawić pieczęć na awansie, tak samo jak jego drużyna. O to jestem spokojny i dlatego koncentruję się tylko na naszym meczu.
Który z zawodników pana drużyny weźmie na swoje barki ciężar odpowiedzialności w meczu z Wartą?
- Cała drużyna musi być zdeterminowana. Nie możemy mieć słabych punktów, a wtedy tacy doświadczeni piłkarze jak Marcin Flis, który z racji ogrania w ekstraklasie i swojego doświadczenia, zrobi różnicę. Na pewno on jest liderem defensywy, a jednocześnie strzela gole, bo w 13 wiosennych występach sześć razy ukłuł rywali. Doświadczeni są też Damian Jakubik czy Krystian Miś. W drugiej linii bardzo dobrze prezentuje się Miłosz Drąg, a w ofensywie swoje atuty prezentuje nasz najlepszy strzelec Karol Podliński, choć w Kołobrzegu nie był taki groźny, jak w poprzednich meczach. Wiem jednak, jakie ma walory jako „dziewiątka” i liczę, że w niedzielę pokaże się znowu ze swojej najlepszej strony. Wierzę, że każdy z zawodników wzniesie się na swoje wyżyny, bo tylko tak możemy osiągnąć dobry wynik. Wykonaliśmy dobrą pracę, z której jestem bardzo zadowolony. Chciałbym, żebyśmy w ostatnim meczu sezonu wywalczyli utrzymanie. Wtedy i moja praca, i praca zawodników, będzie miała radosne podsumowanie.
Czy Siedlce żyją tym meczem i walką Pogoni o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy?
- Na pewno każdy w tym mieście chce, żeby drużyna została w I lidze, bo to jest wizytówka i duża promocja całego regionu. Zresztą o tym, jak popularna stała się ta liga, przekonałem się ostatnio w... Zabrzu. Gdy po meczu z Kotwicą wpadłem do rodziny i poszedłem na zakupy, w sklepie zaczepił mnie nieznajomy kibic z pretensjami, że w ostatnich sekundach straciliśmy punkty w Kołobrzegu. Dodał, że mi kibicuje, a o tym, co mi zrobi jak spadniemy, nie będę mówił, bo trzeba byłoby to mocno wykropkować (śmiech). Ale mówiąc poważnie, to świadczy o tym, że mecze I ligi są oglądane nawet w takim mieście, które ma ekstraklasową piłkę na co dzień. Zaplecze ekstraklasy jest ogólnodostępne, a w dodatku ciekawe, profesjonalne, z uznanymi firmami. Przyciąga więc uwagę kibiców. Jest też pilnie oglądane przez fachowców. Mimo obaw, jakie miałem, decydując się na pracę w Siedlcach, teraz mogę powiedzieć, że pobyt w Pogoni mogę uznać za udany. Stworzyliśmy fajną drużynę i byłoby szkoda, gdyby się nam nie udało dopiąć tego ostatniego guzika, bo uważam, że ten zespół w nowym sezonie mógłby powalczyć w I lidze o coś znacznie więcej niż utrzymanie. Na razie jednak najważniejszy jest tylko najbliższy niedzielny mecz. Mamy świadomość, że to może być dla klubu, dla zawodników i dla sztabu szkoleniowego także 90 minut, które będzie decydowało o przyszłości.
Rozmawiał Jerzy Dusik
Warianty finiszu – walka o utrzymanie
Możliwość 1
Jeżeli w 34. kolejce Pogoń Siedlce wygra z Wartą Poznań, a Kotwica Kołobrzeg przegra z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza to siedlczanie, mając punkt przewagi nad zespołem z Kołobrzegu, utrzymają się na zapleczu ekstraklasy, a drużyna znad morza spadnie do II ligi.
Możliwość 2
Jeżeli w 34. kolejce Pogoń wygra z Wartą, a Kotwica zremisuje w Niecieczy to obie drużyny będą miały po 30 punktów, ale siedlczanie, mając lepszy bilans bezpośrednich spotkań w tej parze (zwycięstwo 2:1 w Siedlcach i remis 1:1 w Kołobrzegu), pozostaną w I lidze, a Kotwica zostanie zdegradowana. Uwaga: żeby ten wariant wszedł w życie musi jeszcze paść remis w meczu Odra Opole – Chrobry Głogów.
Możliwość 3
Jeżeli w 34. kolejce Pogoń wygra z Wartą, Kotwica zremisuje w Niecieczy, a w Opolu Odra wygra z Chrobrym, to na mecie sezonu trzy zespoły – Pogoń, Kotwica i Chrobry – będą miały po 30 punktów i potrzebna będzie „mała tabelka” z wyników zainteresowanych drużyn. Pogoń – Kotwica 2:1 i 1:1, Kotwica – Chrobry 2:1 i Chrobry – Kotwica 3:2 oraz Pogoń – Chrobry 1:2 i Chrobry – Pogoń 1:0.
1. Chrobry |
4 |
9 |
7:5 |
2. Pogoń |
4 |
4 |
4:5 |
3. Kotwica |
4 |
4 |
6:7 |
Uwaga! W przypadku równej liczby punktów w „małej tabelce” Regulamin Rozgrywek o Mistrzostwo 1. Ligi na sezon 2024/2025 przewiduje w artykule 10 następujące rozstrzygnięcie:
- przy równej liczbie punktów decyduje korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymibramkami w spotkaniach tych drużyn (obydwie mają minus 1);
- przy dalszej równości, korzystniejsza różnica bramek w spotkaniach w danym sezonie (po 33. kolejce Pogoń 36:52 czyli minus 16 i Kotwica 28:53 czyli minus 25).
W takim przypadku spada Kotwica.
Możliwość 4
Jeżeli w 34. kolejce Pogoń wygra z Wartą, Kotwica zremisuje w Niecieczy, a w Opolu Chrobry wygra z Odrą, to na mecie sezonu 3 zespoły: Pogoń, Kotwice i Odra będą miały po 30 punktów i potrzebna będzie „mała tabelka” z wyników zainteresowanych drużyn. Pogoń – Kotwica 2:1 i 1:1, Kotwica – Odra 0:1 i Odra – Kotwica 4:2 oraz Pogoń – Odra 0:1 i Odra – Pogoń 4:1.
1. Odra |
4 |
12 |
10:3 |
2. Pogoń |
4 |
4 |
4:7 |
3. Kotwica |
4 |
1 |
4:8 |
Spada Kotwica.
Możliwość 5
Jeżeli w 34. kolejce Pogoń nie wygra z Wartą to bez względu na wynik meczu Kotwicy w Niecieczy spadają siedlczanie.