Dani Olmo mocno wierzy w to, że RB Lipsk dostanie się do ćwierćfinału. Fot. Cal Sport Media/SIPA USA/PressFocus


Marzenia o ćwierćfinale

RB Lipsk przyjedzie do Madrytu żeby sprawić niespodziankę...


W Madrycie nie milkną echa związane z kontrowersją sędziowską po ostatnim meczu z Valencią, gdy arbiter Jesus Gil Manzano zakończył spotkanie w trakcie dośrodkowania Brahima Diaza, które skończyło się „trafieniem” Jude’a Bellinghama na wagę zwycięstwa. - Wszyscy widzieli, co się stało. To było bardzo dziwne. Nigdy nie widziałem czegoś takiego w piłce nożnej - mówił na konferencji prasowej Eduardo Camavinga, zawodnik Realu Madryt. Konferencja miała być skupiona na dzisiejszym meczu w Lidze Mistrzów przeciwko RB Lipsk, ale ani piłkarz, ani trener Carlo Ancelotti nie mogli uciec od odpowiedzi na pytania dotyczące wydarzeń z ostatniego weekendu. - Musimy przestać myśleć o arbitrze przed dzisiejszym spotkaniem. Mam nadzieję, że nie będę także myślał już o nim po meczu - stwierdził włoski szkoleniowiec.


Kto w obronie?

Napięta atmosfera związana ze skandalem sędziowskim w teorii może zaszkodzić „Królewskim” w osiągnięciu celu, jakim jest zwycięstwo nad przybyszami z Lipska. W pierwszym meczu na wyjeździe „Los Blancos” wygrali 1:0, co nie jest zbyt dużą zaliczką przed rewanżem. Oczywiście Real dalej pozostaje faworytem rywalizacji, ale będzie musiał mieć się na baczności. W końcu w zespole wciąż zmagają się z ogromnymi problemami kadrowymi, przez które na środku obrony musiał do niedawna występować Aurelien Tchouameni. Dobra wiadomość jest taka, że Ancelotti może korzystać już z usług Antonio Ruedigera. Kontuzjowani pozostają inni środkowi obrońcy - David Alaba i Eder Militao. W ostatnim pojedynku ligowym pauzował także Nacho Fernandez, który tym razem został powołany na mecz w Lidze Mistrzów. Czy Tchouameni znów zagra więc w roli stopera? - Przemyślałem to, ale nie zdradzę swojej decyzji. Zagrał ostatnio w parze z Ruedigerem, bo nie było Nacho. Teraz Hiszpan czuje się dobrze i ma takie same szanse na występ jak inni - stwierdził Ancelotti.


„Nic nie wiem”

Zespół z Madrytu z pewnością nie może narzekać na stan swojej siły ofensywnej. Na początku sezonu w świetnej formie był Jude Bellingham. Natomiast w ostatnich miesiącach rozpędził się Vinicius, który jest siłą napędową zespołu w ważnych momentach. Mimo wszystko duża część przedmeczowej konferencji prasowej była skupiona na innym zawodniku ofensywnym, o którym mówi się, że ma dołączyć do „Los Blancos” od następnego sezonu. Chodzi o Kyliana Mbappe, czyli reprezentacyjnego partnera Camavingi. - Prawda jest taka, że nie rozmawiałem z nim. To piłkarz PSG i nie wiem, co zrobi w następnym sezonie - uciął pytanie dziennikarza o superstrzelca PSG francuski pomocnik.


Przyjadą po zwycięstwo

O wiele spokojniej jest w drużynie najbliższego przeciwnika ekipy ze stolicy Hiszpanii. RasenBallsport Lipsk ma za sobą bardzo udany mecz przeciwko Bochum, w którym wygrał 4:1. Zespół dzisiejszych gości nic nie musi, a zyskać może bardzo wiele. Strata jednej bramki niewiele znaczy. Co prawda przeciwnikiem będzie wielki Real Madryt, ale w futbolu wszystko jest możliwe. Jedną z osób, która łączy RB Lipsk z hiszpańską piłką, jest skrzydłowy drużyny Marco Rose, Dani Olmo. Udzielił on przed spotkaniem wywiadu w hiszpańskim radiu „SER”, gdzie odpowiadał na pytania dotyczące rywalizacji w Lidze Mistrzów. - Nie chcę dawać zbyt wielu wskazówek na temat tego, jak zagramy na stadionie im. Santiago Bernabeu. Jednak ci, którzy śledzili nas przez cały sezon, mogą domyślić się, jak zagramy. Nie zmienimy zbyt wiele. Spodziewamy się nieco innego meczu w porównaniu do starcia w Niemczech. Mamy nadzieję na to, że zdobędziemy co najmniej jedną bramkę i nie stracimy żadnej - mówił na radiowej antenie Olmo. - Jedziemy do Madrytu z nastawieniem, że możemy wyeliminować Real. To będzie wielki mecz - zakończył Hiszpan reprezentujący RB Lipsk.

Kacper Janoszka