Sport

Mają o co grać

Piłkarze Górnika wiosną mają o co grać. 6 miejsce to premia, każde niższe już nie. Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl


Mają o co grać

Piłkarze z Zabrza nie mogą narzekać na brak motywacji w rundzie rewanżowej. 6. miejsce na koniec będzie oznaczać premię dla zespołu – każde niższe już nie.


GÓRNIK ZABRZE

Nasi ligowcy przygotowują się do startu drugiej części rozgrywek. Nie inaczej jest w zabrzańskiej ekipie, która na dodatek wiosnę zaczyna ważnym i prestiżowym starciem z Piastem w Gliwicach. To istotne spotkanie i dla jednych, i dla drugich.


Słabe starty

Drużyna Aleksandara Vukovicia odrabia straty poniesione na początku rozgrywek. Jeżeli w sobotę pokona sąsiada, to w tabeli będzie już przed „górnikami”, którzy aktualnie są na 7. miejscu. Też w ostatnim czasie spisywali się w lidze dobrze, a pokazały to zimowe sparingi. W nich kolejno z rywalami z Bułgarii, Austrii i ostatnio Słowacji zespół Jana Urbana wygrywał po dobrej grze i sporej liczbie goli. Co innego jednak gry kontrolne, a co innego liga. Tutaj – jak podkreśla doświadczony szkoleniowiec Górnika – zawsze przed pierwszym meczem jest pewna niewiadoma, jak będzie, jak się wszystko potoczy.

Zresztą początki wiosny w przypadku Górnika w ostatnich latach nie nastrajają optymistycznie. W zeszłym roku w pierwszych pięciu meczach było tylko 5 punktów i jedna wygrana. W marcu zwolniono Bartoscha Gaula, a na stanowisko ponownie powrócił Jan Urban.

Pierwszych pięć kolejek nie było też dobrych w ostatnim roku pracy trenera Marcina Brosza. Wczesną wiosną 2021 w pierwszych pięciu kolejkach na koncie były tylko 4 „oczka”. Na szczęście potem było już znacznie lepiej. Jak będzie teraz? Na pewno, mimo miejsca w środku tabeli, Górnika ma o co grać. Choćby z tego powodu, że jeżeli na koniec rozgrywek nie będzie, jak było to po zakończeniu poprzednich rozgrywek, 6. miejsca, to nie będzie też premii dla zespołu. 


Lepiej niż było

Pytany o premie dla piłkarzy Górnika Tomasz Masoń, członek zarządu klubu mówi: – Za miejsce w lidze poniżej 6. premii dla zespołu nie ma. 10. lokata skutkuje brakiem premii – wyjaśnia. 

Dodaje przy tym, że drużyna miała obiecaną gigantyczną kwotę za zdobycie Pucharu Polski. Wszystko, jak wiemy, skończyło się na 1/8 i porażce w Szczecinie na początku grudnia z Pogonią. – Premia za Puchar Polski była gigantyczna. Drużyna za zdobycie trofeum zgarniała 90 proc. kwoty za zwycięstwo. Niestety nie udało. Nie jest oczywiście tak, że miejsce poniżej 6. w lidze skutkuje dla piłkarzy czy sztabu szkoleniowego jakimiś sankcjami. Nie skutkuje też tym, że klub mógłby rozwiązać z kimkolwiek kontrakt – tłumaczy Masoń. Zabrzanie mają więc o co grać, choć łatwo nie będzie. Strata do 6. w lidze Pogoni to 4 punkty, ale walczyć trzeba. 

A jak na dziś wygląda sytuacja z finansami? Pod koniec poprzedniego roku w mediach głośno było o zaległościach klubów względem zawodników. – Jest lepiej, niż było. Wszystkiego jeszcze nie ma, jakichś bonusów brakuje, ale jest lepiej, niż było – mówił nam jeden z doświadczonych zawodników z górniczej kadry. Do końca lutego Górnik musi wyzerować licznik zaległości, by bez problemu otrzymać licencję na kolejny sezon. Na pewno pomoże w tym solidna rata za Daisuke Yokotę. Zabrzanie sprzedali swojego najlepszego strzelca dla KAA Gent za ponad 2 mln euro. Wprawdzie trzecia część tej kwoty trafi na konto poprzedniego klubu Japończyka łotewskiej Valmiery, ale i tak będzie to pokaźny zastrzyk gotówki. Pieniądze Górnik ma otrzymać w dwóch ratach, pierwszą teraz, a kolejną za rok.


Michał Zichlarz