Los tak chciał
Iga Świątek jedyny raz zagrała z Sofią Kenin w pandemicznym finale French Open. Fot. Xinhua/Pressfocus
Los tak chciał
Iga Świątek w 1. rundzie zagra z Sofią Kenin, a Magda Linette z Caroline Wozniacki...
AUSTRALIAN OPEN
Nasza liderka światowego rankingu rozpocznie udział w turnieju wielkoszlemowym w Melbourne od meczu z Amerykanką Sofią Kenin. Magda Linette trafiła na Dunkę Caroline Wozniacki, Magdalena Fręch na Australijkę Darię Saville, a Huberta Hurkacza czeka mecz z z kwalifikantem.
25-letnia Kenin na liście WTA zajmuje 38. miejsce, ale niespełna cztery lata temu była czwarta. To właśnie w 2020 r. doszło do jedynego do tej pory jej meczu ze Świątek. Trzy lata młodsza Polka była górą w finale French Open i sięgnęła po swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy.
Kenin natomiast ma w dorobku wygrany Australian Open 2020, ale w kolejnych sezonach nawet nie zbliżyła się do prezentowanego wówczas poziomu. Problemy zdrowotne sprawiły, że spadła do trzeciej setki rankingu WTA. Rok temu w Melbourne odpadła już w pierwszej rundzie.
Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego nie miała specjalnie szczęścia w losowaniu. Lista jej potencjalnych kolejnych rywalek wygląda bardzo ciekawie. Jeśli pokona Kenin, to zmierzy się albo z mistrzynią Australian Open 2016, Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber, albo z finalistką imprezy w 2022 roku Amerykanką Danielle Collins.
W 1/4 finału może dojść do meczu Świątek m.in. z Łotyszką Jeleną Ostapenko, z którą ma bilans 0-4, czy aktualną mistrzynią Wimbledonu Czeszką Marketą Vondrousovą. W półfinale może czekać ubiegłoroczna finalistka Kazaszka Jelena Rybakina. Raszynianka w Australian Open wystąpi po raz szósty. Najlepszy wynik osiągnęła dwa lata temu, gdy dotarła do półfinału. W nim uległa Collins. Natomiast rok temu w 1/8 finału przegrała z Rybakiną.
O pechu może mówić Linette. Ubiegłoroczna półfinalistka jest rozstawiona z numerem 20., a przyjdzie jej grać z mistrzynią Australian Open 2018. Mająca polskie korzenie 33-letnia Wozniacki w ubiegłym roku wznowiła karierę po przerwie macierzyńskiej. Choć na liście WTA jest dopiero 252., to w uznaniu zasług może liczyć na „dzikie karty” od organizatorów. W przeszłości grały ze sobą dwa razy i oba mecze wygrała była liderka światowego rankingu.
Zdecydowanie najmniejsze wrażenie robi rywalka Fręch. Ona także w głównej drabince znalazła się dzięki „dzikiej karcie”. Urodzona w Moskwie Saville, która do 2021 roku startowała pod panieńskim nazwiskiem Gawriłowa, w rankingu jest 195., a Polka 72. Wcześniej grały ze sobą tylko raz. W 2022 roku w kwalifikacjach w Indian Wells górą była reprezentantka Australii. W drugiej rundzie rywalką zwyciężczyni będzie albo Francuzka Caroline Garcia (nr 16.), albo kolejna gwiazda wracająca po urodzeniu dziecka - Japonka Naomi Osaka.
Ekscytujących nazwisk próżno szukać na początku drabinki rozstawionego z numerem dziewiątym Hurkacza. Również w drugiej rundzie jego rywalem może być kwalifikant albo Kanadyjczyk Denis Shapovalov. Ciekawie może wyglądać dopiero 1/8 finału i ewentualny mecz z Duńczykiem Holgerem Rune (nr 8.). W tej samej ćwiartce jest natomiast Rosjanin Daniił Miedwiediew (nr 3.).
Australian Open rozpocznie się w niedzielę. Rok temu najlepsi byli Białorusinka Aryna Sabalenka i Serb Novak Djoković. Oboje zaczną od meczów z zawodnikami z kwalifikacji.