Sport

Lopez z dubletem

Piłkarz Barcelony został bohaterem reprezentacji Hiszpanii.

Fermin Lopez prowadzi swój zespół po medal igrzysk. Fot PAP/EPA

Nieprawdopodobny rok przeżywa Fermin Lopez. Jeszcze późną wiosną 2023 roku hiszpański zawodnik szukał klubu, chciał uciec z Barcelony. Jego agent poszukiwał dla niego odpowiedniego miejsca i piłkarz miał być nawet oferowany Rakowowi Częstochowa. Wrócił wtedy do „Blaugrany” z wypożyczenia do Linares Deportivo, które grało na trzecim poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii. Kariera Lopeza była na zakręcie, ale ostatecznie postanowił zostać w „Dumie Katalonii” i walczyć o uznanie w oczach Xaviego. Trener, którego w Barcelonie już nie ma, dał szansę 20-latkowi. W minionym sezonie najpierw wpuszczał go na murawę z ławki, później częściej znajdował się w wyjściowej 11. Wiosną przebudził się na dobre, zdobywając siedem goli, pokonując m.in. bramkarzy Realu i Atletico. Fermin Lopez udowodnił, że nie jest tylko przeciętnym zawodnikiem. Jego dobra gra doprowadziła go na mistrzostwa Europy w Niemczech, w których Hiszpanie zdobyli złoto, a Lopez zagrał w jednym meczu.

Teraz gracz urodzony w Andaluzji czaruje na boiskach podczas igrzysk olimpijskich. Wczoraj spowodował, że jego nazwisko do końca życia zapamięta bramkarz reprezentacji Japonii Leo Kokubo. Lopez rozegrał genialne spotkanie, pewnie czuł się na boisku, co pozwoliło mu na zdobycie dwóch bramek. Najpierw wyprowadził Hiszpanów na prowadzenie w 11 minucie, później podwyższył wynik w drugiej połowie. Dwukrotnie popisał się uderzeniami z dystansu, a szczególnej urody była druga bramka, gdy idealnie przymierzył z woleja. Poprowadził tym samym hiszpańską kadrę olimpijską do wygranej nad niepokonaną do tej pory Japonią. Jeśli dalej będzie grał na takim poziomie, Hiszpania może być spokojna o awans do finału olimpijskiego turnieju.

Na razie jednak drużyna Santiago Denii musi się zmierzyć z trudnym rywalem. W półfinale ekipa  z Półwyspu Iberyjskiego będzie musiała się zmierzyć z kadrą Maroka. O sile tej reprezentacji w fazie grupowej przekonała się Argentyna, która przegrała 1:2. Wczoraj natomiast afrykański zespół nie dał żadnych szans zawodnikom ze Stanów Zjednoczonych. Do pierwszej połowy prowadził co prawda tylko 1:0, ale po przerwie zdobył kolejne trzy bramki. Warto odnotować, że kolejnego, piątego gola w turnieju zdobył Soufiane Rahimi. Tym samym pozostał jedynym zawodnikiem, który trafiał do siatki co najmniej raz w każdym spotkaniu.

Do półfinału dostała się także reprezentacja Egiptu, która wygrała z Paragwajem. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była seria rzutów karnych, a bohaterem zespołu został Ibrahim Adel, który w 88 minucie doprowadził do wyrównania, a później strzelił decydującego gola z 11 metra.

Kacper Janoszka

 

Ćwierćfinały

Maroko – USA 4:0 (1:0)

1:0 – Rahimi (29, karny), 2:0 – Akhomach (63), 3:0 – Hakimi (70), 4:0 – Maouhoub (90+1)

Japonia – Hiszpania 0:3 (0:1)

0:1 – F. Lopez (11), 0:2 – F. Lopez (73), 0:3 – A. Ruiz (86)

Egipt – Paragwaj 1:1 (1:1, 1:1, 0:0, 5:4 w karnych)

0:1 – D. Gomez (71), 1:1 – Adel (88)

 

Mecz Francja – Argentyna zakończył się po zamknięciu numeru.