Sport

List Silvera i „trójki” Tatuma

Wielkie mecze Jaysona Tatuma i Anthony Davisa na otwarcie sezonu.

Jayson Tatum już w pierwszym meczu pokazał wielką klasę. Fot. PAP/EPA

NBA

Sezon numer 79. rozpoczęty. W dniu inauguracji każdy kibic otrzymał spersonalizowany list od prezydenta ligi Adama Silvera.

„Ilość historii na nadchodzący sezon jest nieskończona - gracze All-Stars dołączają do nowych drużyn, rozwijają się nowe rywalizacje i odradzają te historyczne, a poziom talentu nigdy nie był wyższy. Ponadto wschodzące młode gwiazdy i najwięksi gracze wszech czasów rywalizują z rekordową intensywnością i umiejętnościami. A jako że Puchar NBA Emirates powraca 12 listopada, spodziewamy się, że tegoroczna rywalizacja będzie jeszcze bardziej intensywna" - zapowiada w liście Silver.

Mecz otwarcia odbywał się w Bostonie. Tuż przed nim gracze i trenerzy Celtics odebrali mistrzowskie pierścienie za wywalczony w czerwcu tytuł, a pod dachem zawisł baner z 18 tytułem. Knicks są uważani za zespół, który mógłby przeciwstawić się aktualnym mistrzom. Ale w nocy z wtorku na środę nic na to nie wskazywało. Gospodarze rozbili nowojorczyków 132:109. Rzucili 29 „trójek”, co jest wyrównaniem rekordu ligi, który w 2020 ustanowiło Milwaukee. Mecz nie miał wielkiej historii, miejscowi po pierwszej kwarcie prowadzili już 19 „oczkami” (43:24). Bohaterem spotkania był Jayson Tatum, który zdobył 37 punktów, miał 10 asyst i trafił aż 8 rzutów zza łuku.

W końcówce gospodarze próbowali pobić rekord w ilości rzutów za trzy punkty. Kibice z trybun krzyczeli: „jeszcze jedna trójka”, ale miejscowi spudłowali 13 kolejnych prób z dystansu.

– Jestem dumny ze stylu, w jakim graliśmy. Ta noc była pełna emocji. Celebrowaliśmy zdobycie mistrzowskiego tytułu. Nie jestem zaskoczony naszą skutecznością w rzutach za trzy, ale zadziwiło mnie, że spudłowaliśmy wszystkie trójki w ostatnich ośmiu minutach. To z pewnością będzie nas boleć – mówił po spotkaniu Tatum.

W Crypto.com Arena w Los Angeles Lakers podejmowali Timberwolves. Goście byli faworytami, ale to „Jeziorowcy” zdominowali mecz, wygrywając 110:103. Przyjezdni nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego Anthony'ego Davisa. 31-letni środkowy zanotował double double - 36 punktów i 16 zbiórek.

Wydarzeniem meczu był wspólny występ Lebrona Jamesa z Bronny Jamesem. To pierwszy przypadek w NBA, gdy ojciec z synem razem zagrali na boisku. Na koszulkach są oznaczeni jako „James” i „James Jr.”.

Światowe agencje przypominają, że to czwarty przypadek w amerykańskich ligach zawodowych, by ojciec i syn zagrali razem na boisku. Dwa takie zdarzenia były w baseballowej MLB, a jedno w NHL.

(pp)