Ligowiec


Bogdan Nather


Pilnik do paznokci


W chwili, gdy pisałem ten tekst, informacja była jeszcze nieoficjalna (klub jej nie potwierdził). Otóż red. Maksymilian Dyśko z „Głosu Wielkopolski” poinformował, że po porażce z Puszczą Niepołomice posadę trenera Lecha Poznań stracił Mariusz Rumak. Niespełna 47-letni szkoleniowiec sam miał się podać do dymisji. Do końca bieżących rozgrywek „Kolejorza” poprowadzi asystent Rumaka, Rafał Janas.


Skoro już jesteśmy przy drużynie ze stolicy Wielkopolski, tamtejsze media porażkę z beniaminkiem uznały za „kompromitującą”. Nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy, bo Lech dłużej utrzymywał się przy piłce (69% czasu gry), ale to Puszcza oddała więcej celnych strzałów (5:2) i wykonywała więcej rzutów rożnych (8:6).


Zaskakuje mnie dobre samopoczucie trenera Ruchu, Janusza Niedźwiedzia. Po klęsce w Szczecinie (0:5) powiedział ni mniej ni więcej tylko: „Chcę, by moi piłkarze, wracając w poniedziałek do klubu, pracowali jak dotąd”. Panie trenerze, niech pan rzuci okiem na ligową tabelę i przestanie opowiadać herezje, że wszystko gra jak w zegarku. Wiem, że nawet zepsuty czasomierz dwa razy na dobę wskazuje dobrą godzinę, ale proszę nie zaklinać rzeczywistości i mydlić oczy kibicom.


W rundzie wiosennej bardzo cienko przędzie lider po jesiennej części rozgrywek, Śląsk Wrocław. Podopieczni trenera Jacka Magiery w 9. potyczkach zainkasowali tyle samo punktów, czyli statystyki na kolana nie powalają. Zgoda, musieli sobie radzić bez Erika Exposito, ale Hiszpan też nie błyszczy tak jak w poprzedniej rundzie, a poza tym kadra aktualnego wicelidera jest szeroka. Popularny „Magic” po występie w Zabrzu stwierdził, że jest zadowolony z postawy zespołu, tylko wynik się nie zgadza. I właśnie o to chodzi, wrażenie artystyczne trzeba zostawić w szatni, bo na boisku liczy się tylko wynik. Szkoleniowiec wrocławian powiedział, że wciąż wierzy w możliwość sięgnięcia po tytuł mistrza Polski. Ja już w taki obrót sprawy przestałem wierzyć i nie wierzę, że Śląsk w najbliższej kolejce wygra na Łazienkowskiej. Równie dobrze jak o zwycięstwo każdy piłkarz wrocławskiej drużyny mógłby prosić o milion dolarów i randkę z miss Ameryki. Ale jakie ma na to szanse?


Dzięki hat-trickowi w meczu z Ruchem w pogoń za Erikiem Exposito ruszył snajper „Dumy Pomorza”, Efthymios Koulouris. Po rundzie jesiennej wydawało się, że Hiszpan jest poza zasięgiem konkurentów, ale teraz nie jest to takie pewne. Grek jest na czele grupy pościgowej i depcze po piętach liderowi. Kwestia wyłonienia króla strzelców może się rozstrzygnąć dopiero w ostatniej kolejce. Gotów byłbym przyjąć zakład honorowy, że to jest pewne jak cholera (choroba) w średniowieczu.


Na kilka ciepłych słów zasłużył 22-letni pomocnik Górnika Zabrze, Kamil Lukoszek. Wychowanek Oderki Opole strzelił pierwsze gole w ekstraklasie, ale jestem pewien, że nie były to jedyne trafienia młodziana w elicie. Jeżeli będzie dostawał szanse, na pewno odpłaci dobrą grą i kolejnymi bramkami.