LIGOWIEC


Michał Zichlarz


W to im graj


W miniony weekend twarda walka z piłką w tle rozgrywała się nie tylko na piłkarskim boisku, ale też w lokalach wyborczych. Oczy wielu skierowane były na Zabrze i Chorzów. Tam walka wyborcza była (jest) ostra i bez trzymanki. W Chorzowie można powiedzieć jest tak, jak chcieli fani „Niebieskich”. Na tygodnie przy wyborami, przed meczem Polska – Estonia, jedna z osób zaangażowana w kampanię Szymona Michałka mówiła mi, że wewnętrzne sondaże wskazują, że kandydat wygra w I turze. Wydawało się to mało prawdopodobne. Od mieszkańców Chorzowa dało się słyszeć, że w mieście choćby nie wiadomo co, to wygrywa jedna partia. Teraz to się zmieniło. Fani Ruchu i klub mocno wsparli konkurenta byłego już prezydenta Andrzeja Kotalę i wybrali nową postać, która jak lew walczy o nowy stadion dla klubu. Kto wie, może obiekt przy Cichej im. Gerarda Cieślika powstanie w kilku najbliższych latach? Szkoda tylko, że piłkarze nie pomagają i niestety zmierzają ponownie w stronę I ligi…

W Zabrzu sytuacja jest inna. Tutaj dojdzie do II tury (21 kwietnia). W pierwszej urzędująca Małgorzata Mańka-Szulik przegrała o kilka punktów procentowych z Agnieszką Rupniewską (21 do 27). Ta druga startowała także w 2018, ale bez powodzenia. Teraz może się jej udać. Przed wyborami w towarzystwie dziennikarza TVP, Marka Czyża, jeździła po mieście, tocząc rozmowę. Całość trwa ok. 23 minuty. Pod koniec 15 minuty zaczyna się mowa o Górniku. Rupniewska jawi się jako zdecydowana zwolenniczka sprzedaży klubu. Twierdzi, że już w 2018 optowała za takim rozwiązaniem, ale nikt jej nie słuchał. Teraz takie słowa padają na podatny grunt. Kibice, i nie tylko oni, chcą, żeby klub trafił w prywatne ręce. Przypomnijmy, że zainteresowane kupnem Górnika są trzy podmioty: dobry znajomy Lukasa Podolskiego, niemiecki biznesmen Tomas Hansla, konsorcjum Zarys-Tabapol, w którym jest inny zagorzały fan Górnika, Paweł Ossowski oraz DL Invest Group Venture Capital sp. z o.o. z Katowic, w którą uderza zabrzańska „Torcida”, jasno wskazując na swoich faworytów.

Sam jestem zwolennikiem wejścia prywatnego kapitału do klubu, ale też pamiętam, jak kończyły się poprzednie prywatyzacje 14-krotnego mistrza Polski. Przypomniał o tym niedawno w tekście w PAP Piotr Girczys. Najpierw był charyzmatyczny Stanisław Płoskoń. Potem firma Polskie Liny i Druty „Polind”, która po kilku latach upadła. Następnie był biedny czas Koźmińskich, aż w końcu pojawił się w 2007 Allianz. Miała być walka o „majstra”, a skończyło się na spadku z ekstraklasy… Miasto rządzi od 2011. Jak? Z jednej strony jest dobrze funkcjonująca drużyna, a z drugiej brak prezesa, dyrektora sportowego i opóźnienia w płacach. Coś się musi zmienić. Czy zmieni po wyborach? Pewnie tak. Przed drugą turą w Zabrzu będzie festiwal obietnic jednej i drugiej kandydatki. Jak się skończy? Zobaczymy. Czy Górnik wygra? Bardzo trudne pytanie. W Chorzowie odpowiedź jest raczej na tak. Tam postawiono na jednego konia i wyszło jak chcieli w Ruchu, czyli jest Szymon Michałek. W Zabrzu ta sytuacja już tak jednoznaczna nie jest.