Afimico Pululu (w środku) zdobył bramkę dla „Jagi", ale bez pełnej satysfakcji. Fot. PAP/Michał Zieliński


Lider zatrzymany

Znakomity spektakl w Białymstoku pokazał, że „Duma Pomorza" jeszcze nie zrezygnowała z walki.


Jeżeli ktokolwiek łudził się, że mająca „w pamięci” wczesnomajowy finał Pucharu Polski Pogoń „odpuści” mecz ligowy w Białymstoku, to bardzo szybko został wyprowadzony z błędu. Nim bowiem minął kwadrans „portowcy” przeprowadzili zabójczą kontrę - Wahan Biczachczjan długim podaniem za plecy obrońców uruchomił Kamila Grosickiego i szczeciński kapitan nie zmarnował sytuacji sam na sam ze Zlatanem Alomeroviciem.

Stracony gol bynajmniej nie podciął skrzydeł gospodarzom, którzy już w 24 min doprowadzili do wyrównania. Nene zwodem oszukał Leo Borgesa i wyłożył piłkę jak na tacy Afimico Pululu, który z 4 metrów wpakował futbolówkę do bramki. W ostatniej minucie regulaminowego czasu I połowy gospodarze zadali drugi cios. Wprawdzie Dominik Marczuk źle zacentrował z prawej flanki, ale na lewej stronie doszedł do piłki Bartłomiej Wdowik. Zegarmistrzowskie dośrodkowanie na głowę pozostawionego bez opieki Jesusa Imaza i Hiszpan strzelił swojego 10. gola w sezonie.

Od początku II połowy goście ruszyli do szturmu. W 48 min Alomerović sparował na korner kąśliwy strzał Biczachczjana, ale 10 min później już nie było apelacji. Z rzutu rożnego centrował najlepszy na boisku „Grosik”, piłka odbiła się od głowy jednego z zawodników Jagiellonii i spadła pod nogi Borgesa. Obrońca Pogoni bez namysłu uderzył z kilku metrów i wyrównał. W 69 min trybuny w Białymstoku ucichły na dwie sekundy, gdy po podaniu Grosickiego do bramki trafił Efthymis Koulouris. Na szczęście dla lidera Grek był na ofsajdzie.

Bogdan Nather



GŁOS TRENERÓW

Jens GUSTAFSSON: - W I połowie nie graliśmy tak, jak chcieliśmy. Myślę, że w drugiej pokazaliśmy Pogoń z najlepszej strony. Wywozimy stąd punkt, a biorąc pod uwagę wartość przeciwnika, myślę, że to dobry wynik. Ten mecz mógł pójść w obie strony, mogła wygrać Jagiellonia, mogliśmy wygrać my, więc z tego powodu wynik jest ok.

Adrian SIEMIENIEC: - To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Było bardzo duże zaangażowanie i determinacja, wola zwycięstwa, pasja, odwaga w grze. Te wartości, które sobie cenimy, to wszystko widziałem na boisku. Bardzo dobra była nasza I połowa, ale największym problemem było to, że schodziliśmy na przerwę z wynikiem 2:1, bo mecz był wciąż otwarty. W II połowie Pogoń doszła mocniej do głosu i spotkanie się wyrównało. Chcieliśmy wygrać, więc nie jesteśmy zadowoleni z remisu.