Sport

Lider ograł beniaminka

Bruk-Bet Termalica Nieciecza po raz kolejny udowodnił swoją siłę, wygrywając siódmy mecz w sezonie.

Kamil Zapolnik pierwszy raz w tym sezonie cieszył się z gola. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Takie spotkanie określane jest mianem „meczu-pułapki”. Podwójnie koncentrujemy się na tej rywalizacji, aby rozegrać dobry mecz na swoich warunkach – powiedział przed starciem ze Stalą Stalowa Wola defensor Bruk-Betu Arkadiusz Kasperkiewicz. Podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego przed kolejką znajdowali się na ostatnim miejscu, natomiast ekipa z Niecieczy była na szczycie. „Słonie” chciały więc zrobić wszystko, żeby pewnie wygrać. Cel udało się zrealizować.

Gospodarze wyszli na prowadzenie w 24 minucie piłkę, gdy do siatki głową skierował Kamil Zapolnik. Dla 31-latka był to pierwszy gol strzelony dla Bruk-Betu, odkąd przeniósł się latem z Puszczy Niepołomice. Dzięki jego trafieniu ekipa Marcina Brosza zeszła do szatni z jednobramkową przewagą. Warto zaznaczyć, że gospodarze z Niecieczy zdominowali przyjezdnych ze Stalowej Woli i nie pozwolili im oddać ani jednego strzału.

Taki przebieg pierwszej części zwiastował kolejne gole po zmianie stron. W 57 minucie na listę strzelców wpisał się Kasperkiewicz, który wykorzystał małe zamieszanie w szeregach obronnych rywali. Piłka znalazła się przed polem karnym, gdzie czekał na nią defensor Bruk-Betu. Długo się nie zastanawiał i oddał strzał, podwyższając rezultat.

Sytuacja Stali znacząco się pogorszyła w 79 minucie, gdy Łukasz Furtak zobaczył drugą żółtą kartkę za ostry faul. Gra w osłabieniu z pewnością nie pomogła przyjezdnym, którzy chwilę później musieli pogodzić się z utratą trzeciego gola. Tym razem Adama Wilka pokonał Jakub Nowakowski, który po raz pierwszy w tym sezonie wszedł na murawę. Marcin Brosz wpuścił go z ławki rezerwowych kilka minut przed zdobyciem premierowego w tym sezonie gola.

Tym samym niecieczanie spędzą przerwę reprezentacyjną w fotelu lidera. Po porażce Górnika Łęczna pozostają jedynym zespołem w lidze, który jeszcze nie przegrał. Dodajmy, że ekipa trenera Brosza tylko raz zremisowała, w domowym starciu z Ruchem Chorzów.

Kacper Janoszka