Jakub Szumera ma pomóc Polonii w zachowaniu eksponowanego miejsca. Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus

 

Lider gotowy do wyzwań


POLONIA ŁAZISKA GÓRNE

Już tylko dwa dni pozostały do inauguracji zmagań w IV lidze śląskiej. - Nasi zawodnicy stoją w blokach, ale już nie mogą się doczekać gier o punkty - mówi Robert Janecki, dyrektor Polonii Łaziska Górne, która po rundzie jesiennej przewodzi tabeli grupy I. Drużyna trenera Piotra Mrozka ma 3 punkty przewagi nad rezerwami bielskiego Podbeskidzia oraz 4 nad Spójnią Landek i właśnie od domowego starcia z tym zespołem rozpocznie rundę rewanżową.


- Boisko zostało solidnie przygotowane i nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, by w sobotę o 12.00 rozpocząć mecz - dodaje dyrektor Polonii, która w przerwie zimowej mocno się zmieniła. Przede wszystkim nie ma w niej już bramkarza Pawła Florka, wychowanka Chrzciciela Tychy, byłego zawodnika tamtejszego GKS-u, Nadwiślana Góra, trzech klubów niższych lig w Hiszpanii, a także rapera, mającego w dorobku album „Bardziej bramkarz niż raper?”


- Gdy przed sezonem uprawnialiśmy go do gry, zastrzegł, że jeśli zimą otrzyma ofertę z wyższej ligi, nie będziemy mu stawiali przeszkód. Wystąpił w 15 spotkaniach przepuścił zaledwie 10 bramek i zainteresował sobą Rekord Bielsko-Biała. Propozycja złożona przez lidera III ligi była konkretna, więc „Floro” z niej skorzystał. Doszliśmy jednak do porozumienia z Rekordem, pozyskując Jakuba Szumerę. Mam nadzieję, że dokonaliśmy wymiany jeden do jednego - uśmiecha się Janecki, który w podobnym tonie wypowiada się o pozostałych ruchach kadrowych, a największe nadzieje wiąże z pozyskaniem Kacpra Grzebielucha. Zawodnik mogący grać zarówno w pomocy, jak i w ataku próbował sił w Cracovii, GKS-ie Katowice, Pniówku 74 Pawłowice, a jesień spędził w III-ligowym Podhalu Nowy Targ. Poza nim i wspomnianym Szumerą barwy Polonii przywdziali: Artur Sip, Filip Strzelec (obaj GKS Tychy), Klaudiusz Sommer (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Kacper Wybrańczyk (Znicz Jankowice). - Liczmy nie tylko na nich, ale też na naszych wychowanków - podkreślił dyrektor klubu z Łazisk Górnych, który nawiązał współpracę z MKS-em Lędziny i liczy, że wypożyczeni do niego Patryk Kulski, Konrad Walicki oraz Jan Niedźwiecki wiosną się w nim ograją.


- Większość sparingów przegraliśmy, ale trener Mrozek nie przywiązywał wagi do wyników. Dwa mecze zostały odwołane, a jeden trwał... 63 minuty, bo zgasły jupitery i ze względu na poważniejszą awarię, nie wróciliśmy już do gry. Żeby oszczędzić własne boisko, korzystaliśmy głównie z obiektów katowickiego MOSiR-u, mieszczących się przy ulicach naszych wielkich pisarzy, Adama Asynka i Tadeusza Boya-Żeleńskiego, gdzie siedziby mają Rozwój i Górnik MK. Myślę, że jesteśmy gotowi do ligowych wyzwań i czekamy, co wiosna przyniesie. Zaczynamy ją z wysokiego „C”, bo Spójnia to wymagający rywal - kończy Robert Janecki.

Marek Hajkowski