Sport

Lider do ugryzienia

W meczu na szczycie Korona podejmie Górnika. - Nie takie zespoły w Kielcach padały - mówi trener gospodarzy, Jacek Zieliński.

Mecze Korona - Górnik to gwarancja emocji! W akcji Patrik Hellebrand i Martin Remacle (z prawej). Fot. Dawid Figura/PressFocus

KORONA KIELCE 

Doświadczony szkoleniowiec to architekt dobrej gry Korony - w zeszłym sezonie uratował ją przed spadkiem, a w obecnym plasuje się w czołówce. W przerwie na mecze reprezentacji kielczanie solidnie trenowali. Zdaniem Jacka Zielińskiego, sparingi nie były potrzebne. - Doskonaliliśmy praktycznie wszystkie elementy, ale to nie jest tak, że wybieramy jeden i „piłujemy” go od dechy do dechy; to polega trochę na czymś innym. Przede wszystkim zwróciliśmy uwagę na kwestie, które szwankowały w meczu z Jagiellonią, jak gra defensywie i obrona pola karnego. Dobrze przepracowaliśmy ten czas - zapewnił trener kielczan.

Porażka 1:3 w Białymstoku przerwała imponującą serię Korony, która nie przegrała ośmiu spotkań (pięć zwycięstw i trzy remisy). O powrót na zwycięską ścieżkę nie będzie łatwo, bo przed nią starcie z liderem.

 Z tabeli wynika, że zagramy z najlepszą drużyną w ekstraklasie. Górnik gra naprawdę bardzo dobrze, jest poukładany, ma dużą siłę ognia i solidną defensywę. Na te elementy musimy zwrócić uwagę – podkreślił Zieliński, ale... Górnik jest do ugryzienia, tylko trzeba znaleźć odpowiedni moment. Wiemy, gdzie możemy uderzyć, więc będziemy chcieli to zrobić i wierzę, że nam się uda - mówił trener Korony.

Kadra Korony się powiększyła. W środę umowę podpisał Marcin Cebula. Dla 30-letniego pomocnika to powrót do Kielc po pięciu latach. Pod koniec października ubiegłego roku, jeszcze jako piłkarz Śląska Wrocław, zerwał więzadło krzyżowe. Po zakończeniu minionego sezonu rozstał się z klubem i stał się wolnym zawodnikiem. Rozpoczął żmudny proces rehabilitacji. Od lata trenował w Kielcach, najpierw z drugą drużyną, a później z pierwszą. Marcin od kilku dni bierze udział we wszystkich ćwiczeniach. Wiadomo jednak, że nie grał od ponad roku, więc wszystko musi być robione z głową. Na mecz z liderem nie będzie jeszcze brany pod uwagę. Myślę, że najpierw - raz czy dwa - zagra w rezerwach, żeby się przetrzeć i wtedy będziemy mogli mówić o jego przydatności pod kątem pierwszego zespołu – zaznaczył trener Korony.

(PAP)