Sport

Lider chce zostać na szczycie

Zwycięstwo w najbliższym meczu będzie oznaczać jednoznacznie, że Lech mierzy w koronę.

Czy trener Niels Frederiksen będzie miał w Krakowie większe powody do zadowolenia? Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

Lech Poznań ma bardzo udany początek sezonu. Zespół prowadzony przez Nielsa Frederiksena zdobył 25 punktów w 11 meczach, co daje mu pozycję lidera z 2 punktami przewagi nad Rakowem Częstochowa i Cracovią.

Po przerwie reprezentacyjnej Lech rozegra ekscytujący mecz na szczycie - jedzie pod Wawel na spotkanie właśnie z Cracovią (sobota, 20.15). Łatwo mieć nie będzie, mówi też o tym przeszłość. Po raz ostatni zespół z Poznania świętował tam zwycięstwo w końcówce sezonu 2019/2020; został wtedy wicemistrzem Polski. Rok temu w meczu wyjazdowym z „Pasami” padł remis 1:1. Teraz rywale wystartowali najlepiej od wielu dekad, strzelili najwięcej goli z całej stawki. Spotkanie zapowiada się więc bardzo atrakcyjnie.

Lech będzie musiał pilnować dostępu do własnej bramki, tymczasem boryka się z problemami kadrowymi. Szwedzki obrońca Alex Douglas, który wyszedł w podstawowym składzie reprezentacji Szwecji na poniedziałkowy mecz Ligi Narodów z Estonią (3:0), doznał kontuzji. Już w 26 minucie musiał poprosić o zmianę, bo doznał urazu pachwiny. Takie kontuzje potrafią być paskudne i się ślimaczyć.

Każdy chce grać!

Wiadomo, że liderowanie w ekstraklasie to świetna witryna dla zagranicznych klubów penetrujących nasz rynek; dobra gra powoduje, że wzrasta zainteresowanie piłkarzami. Przykładem jest Afonso Sousa, którego kontrakt wygasa 30 czerwca 2026 roku. Portugalczyk jest otwarty na transfer z Poznania, co na spotkaniu z kibicami zakomunikował Piotr Rutkowski, prezes klubu.

Są też… niezadowoleni. Choćby znany z dobrych występów w GKS-ie Katowice napastnik Filip Szymczak. To bardzo zdolny piłkarz, musi jednak godzić się z rolą zmiennika, bo w podstawowym składzie gra zazwyczaj kapitan, Szwed Mikael Ishak. Stosunkowo mało minut na boisku sprawia, że być może piłkarz odejdzie z Poznania. Każdy przecież chce grać! Chętny za 22-latka będzie pewnie musiał wyłożyć grube miliony...

Popularny serwis „transfermarkt” wycenia Szymczaka na 1,5 mln euro. Z kolei Michał Probierz, selekcjoner reprezentacji, mówił niedawno, że jego transfer może wynieść nawet... 20 milionów euro! Piłkarz zmienił niedawno agencję menedżerską, teraz obsługuje go SEG Football, której klientem jest m.in. Pep Guardiola. Czy to może sprawić, że atrakcyjny transfer stanie się łatwiejszy do przeprowadzenia? Czas pokaże. Tak czy inaczej, napastnik związany jest z Lechem do 30 czerwca 2027 roku.

Hit? Kto zapomniał, ten gapa

Oczywiście nigdy w klubach polskiej ligi nie jest idealnie, nawet u liderów. Zawsze musi przytrafić się coś, co burzy jeśli mnie formę, to wizerunek. Lechowi przytrafiła się właśnie „afera paliwowa”. Osoby odpowiedzialne za stan murawy miały... podkradać paliwo. W efekcie pracę straciło trzech ludzi, a klub opublikował w sieci ofertę na stanowisko greenkeepera.

Na poprawę wizerunku z pewnością wpływa fakt, że na listopadowy hit z Legią Warszawa sprzedano w przedsprzedaży komplet biletów i to zaledwie w 24 godziny. Stadion Lecha przy ul. Bułgarskiej pomieści blisko 43 tysiące widzów.Otwarta sprzedaż biletów na mecz Lech - Legia rozpoczęła się we wtorkowe południe, w środę było po wszystkim.

Paweł Czado