Liczenie strat
Wstępnie na 100 tys. zł Cracovia oszacowała zniszczenia na stadionie po meczu z Widzewem.
CRACOVIA
Jeszcze w poniedziałek wieczorem krakowski klub wydał komunikat, w którym wyraził ubolewanie z powodu naruszenia porządku publicznego w czasie spotkania z łodzianami. W drugiej połowie rywalizacja została przerwana na 10 minut z powodu wtargnięcia na dach kilkudziesięciu kibiców. Palił się także fragment dachu nad trybuną przyjezdnych po użyciu przez nich pirotechniki. Personalia osób, które złamały przepisy ustawy o organizacji imprez masowych, próbuje ustalić policja. Klub uważa, że wejście na dach było odpowiednio zabezpieczone. Czy Cracovia będzie chciała ukarać swoich kibiców? – To są wewnętrzne sprawy klubu – odpowiedziała Marzena Młynarczyk-Warwas, rzeczniczka prasowa.
Zamknięty do końca sezonu?
„Pasy” są operatorem stadionu, który jest własnością miasta. Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie poinformował, że wystosował do Cracovii pismo z wnioskiem o niezwłoczne przekazanie informacji o zakresie zniszczeń, do jakich doszło na obiekcie przy ul. Kałuży. – Stadion spełnia niezbędne standardy bezpieczeństwa i posiada wszelkie licencje i pozwolenia umożliwiające rozgrywanie meczów piłkarskich. To KS Cracovia SA jako organizator wydarzenia ponosił pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo podczas meczu piłkarskiego (imprezy masowej). Kwestia wtargnięcia pseudokibiców na dach trybun wymaga pełnego wyjaśnienia ze strony operatora obiektu, wyciągnięcia wniosków oraz odpowiedniego zabezpieczenia organizowanych w przyszłości imprez masowych, tak aby nie dochodziło do podobnych zdarzeń – poinformowała miejska jednostka.
Cracovia cały czas szacuje straty. Prawdopodobnie została naruszona część konstrukcji dachu i będzie ona wymagała wymiany. Zdewastowane zostały także sanitariaty pod trybuną dla przyjezdnych. – Wstępnie straty mogą wynieść nawet około 100 tysięcy złotych – poinformowała Młynarczyk-Warwas. W poniedziałek klub zapowiedział, że sektor dla przyjezdnych może być wyłączony z użytku aż do końca sezonu. Wielu dziwi się takiej informacji, bo naprawa miałaby trwać dziewięć miesięcy. – Cały czas trwają oględziny. Będziemy informować, jak będą już informacje na ten temat – tłumaczyła wczoraj rzeczniczka Cracovii.
Złe zarządzanie
Gospodarze przegrali z Widzewem 1:3. Szybko objęli prowadzenie, ale w drugiej połowie stracili trzy gole. – Chcieliśmy pójść za ciosem i podwyższyć wynik. Mecz się otworzył, było dużo miejsca pomiędzy zawodnikami, bo oba zespoły dążyły do zdobycia gola. Powinniśmy zdobyć drugą bramkę i mądrze zarządzać meczem, ale tego nie zrealizowaliśmy – analizował trener Dawid Kroczek. Nie ukrywał, że w zespole panuje duże rozczarowanie. Próbował jednak szukać pozytywów w postawie swoich podopiecznych. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że punkty są najważniejsze. Jeżeli chodzi o przebieg samego widowiska, to myślę, że nasz pomysł był dobry. Chwalę zawodników za to, co chcieli grać – mówił opiekun Cracovii. Strzelec bramki, Benjamin Kallman, przyznał, że wolałby, żeby jego trafienie dało punkty. – Sam w sobie mecz nie był taki zły. Jeśli spojrzymy na wynik, to nie jest on dobry, ale mieliśmy momenty, by nabrać rozpędu, co było bardzo dobre, i musimy to lepiej wykorzystywać w przyszłości – podkreślił fiński napastnik.
Wczoraj „Pasy” poinformowały o kolejnej zmianie w strukturach klubu. Zakończono współpracę z Jakubem Popielarzem, który od lutego 2023 był dyrektorem akademii. „Nazwisko jego następcy będzie podane w najbliższym czasie” – dodano.
Michał Knura