Sport

Liczbę goli sprawdzi po sezonie

W tym sezonie Morgan Fassbender wyróżnia się w 1. lidze. Nie tylko nieźle się prezentuje, ale także zdobył już dwa gole.

Napastnik Morgan Fassbender zyskał zaufanie Marcina Brosza. Fot. PressFocus

Pierwsze miejsce w tabeli 1. ligi nie może zaskakiwać w przypadku Bruk-Bet Termaliki. Drużyna jest bardzo dobrze poukładana przez Marcina Brosza. W starciach z przeciwnikami jest po prostu lepsza, dzięki czemu w tym sezonie jeszcze nie przegrała. Jedyny remis odnotowała natomiast w starciu z Ruchem Chorzów, ale w tym przypadku należy wziąć pod uwagę, że niecieczanie kończyli mecz w dziesięciu po czerwonej kartce dla Arkadiusza Kasperkiewicza.

Druga bramka

Po utracie punktów z chorzowianami Bruk-Bet Termalica nie załamała się i w dwóch kolejnych meczach wygrała. Najpierw pewnie ograła Wisłę Płock, gdy hat-tricka ustrzelił Kacper Karasek. Natomiast w miniony weekend ofiarą ekipy trenera Brosza stał się GKS Tychy, który po meczu stracił szkoleniowca. Bramki w sobotę zdobywali Damian Hilbrycht oraz Morgan Fassbender. Dla Niemca było to drugie trafienie w tym sezonie i już jest bardzo blisko wyrównania swojego rezultatu z poprzedniego sezonu, w którym zdobył trzy gole. Zapytaliśmy Fassbendera po sobotniej rywalizacji ile bramek strzeli w bieżącym sezonie. - Nie myślę o tym w ten sposób. Patrzę przed siebie, tylko na kolejne spotkania. Najważniejsze jest to, żeby drużyna wygrywała. Liczbę strzelonych goli sprawdzę po zakończeniu sezonu – mówił skromny napastnik.

Pierwszy raz na ławce

Widać, że indywidualnie zawodnik rozwinął się w porównaniu do poprzedniego sezonu. 25-latek zyskał zaufanie Marcina Brosza. W minionych rozgrywkach u Mariusza Lewandowskiego był głównie rezerwowym, a u trenera Brosza pauzował w końcówce sezonu z powodu kontuzji. Teraz jest w pełni gotowy i dopiero w meczu z tyszanami po raz pierwszy nie znalazł się w pierwszym składzie. - To było zrozumiałe. Graliśmy w jednym tygodniu trzy mecze (z Ruchem Chorzów, Wisłą Płock i GKS-em Tychy – red.), więc był to dla nas ciężki okres. Potrzebujemy wszystkich zawodników w tym zespole. Nie była to dla mnie szokująca decyzja. Zacząłem na ławce i wszystko jest w porządku. Nie czuję się zmęczony, ale inni zawodnicy skrupulatnie trenują i oni także potrzebują gry w wyjściowej jedenastce – stwierdził Fassbender. Mimo tego, że w sobotę pojawił się na murawie dopiero w drugiej połowie, ustalił wynik meczu na 2:0, dobijając rywali z Tychów.

Świetna atmosfera

Niemiecki snajper jest twarzą odmiany Bruk-Bet Termaliki. W poprzednich zmaganiach ligowych niecieczanie walczyli o utrzymanie. Właśnie z tego powodu do drużyny dołączył Marcin Brosz, który pomógł w tym, żeby zespół nie spadł z 1. ligi. Teraz ekipa nie tylko może czuć się pewnie w sprawie utrzymania, ale przede wszystkim walczy o awans do ekstraklasy! Co więc się zmieniło w porównaniu do poprzednich rozgrywek? - Teraz każdy wie, czego oczekuje szkoleniowiec. Pracujemy razem przez kilka miesięcy, więc nie jest to już nowość. Każdy wie, czego może oczekiwać, dzięki czemu gra w Bruk-Becie wydaje się dla każdego łatwiejsza – przekazał Niemiec. On sam czuje się lepiej niż przed letnią przerwą. - Czuję, że jestem lepszy. Na 100 procent. Będę szczery – w tym sezonie każdy z nas pracuje bardzo profesjonalnie. Każdy piłkarz, każdy ze sztabu szkoleniowego, chce wygrać każdy mecz i jest zmotywowany na każdym treningu. Atmosfera jest więc świetna – powiedział Fassbender.

Snajper z jednej strony, gdy mówi o sobie, jest skromny. Jednak gdy opowiada o zespole, czuje się pewny siebie. Świadczą o tym słowa, które wypowiedział po meczu w Tychach. - Czuję, że to jest sezon, w którym awansujemy do ekstraklasy. To jest nasz cel. Pracujemy na to każdego dnia, rozwijamy się - uśmiecha się.

Kacper Janoszka