Sport

Lewy z asystą

Obaj trenerzy wykorzystali towarzyskie El Clasico do testowania dotychczasowych dublerów.

Barcelona z Robertem Lewandowskim w składzie wygrała z Realem. Fot. Marcin Cholewiński/PAP

Real Madryt i FC Barcelona zmierzyły się ze sobą w towarzyskim spotkaniu podczas letniego okresu przygotowawczego w Stanach Zjednoczonych. Zawodnicy musieli zmagać się ze sporymi przeciwieństwami losu. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem ostrzegano, że nad stadionem w East Rutherford w stanie New Jersey rozpęta się burza. Mimo wszystko sędzia rozpoczął mecz, który… przerwał już po 11 minutach, gdy na niebie pojawiły się pierwsze błyskawice. Piłkarze musieli czekać godzinę w szatni, aż przestanie padać. Gdy ponownie wyszli na boisko, grali już w zupełnie innych warunkach, na mocno zalanej nawierzchni. Mimo tego mecz po wznowieniu udało się rozegrać do końca.

Trenerzy obu zespołów zdecydowali się na wystawienie rezerwowych składów, choć w jedenastce „Blaugrany” znalazło się miejsce dla Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik brał czynny udział w zwycięstwie Barcelony nad rywalem z Madrytu, bo miał asystę przy pierwszym trafieniu Pau Victora. To jednak nie nasz snajper, a właśnie Victor był bohaterem spotkania. Nie tylko wyprowadził Barcę na prowadzenie pod koniec pierwszej połowy, ale także skompletował dublet chwilę po zmianie stron.

Real chciał znaleźć odpowiedź na zadane ciosy. W ataku „Królewskich” po raz drugi w meczach sparingowych miał szansę zagrać sprowadzony niedawno Endrick. Brazylijczyk nie był jednak w stanie pomóc swojej drużynie. Real stać było tylko na gola kontaktowego, którego zdobył 19-letni Nico Paz. Defensywa „Dumy Katalonii” zaspała przy stałym fragmencie, pozostawiła Argentyńczyka samego i ten nie miał większych problemów ze zdobyciem bramki.

Tego typu spotkania stanowią dla piłkarzy takich jak Paz czy Victor świetną okazję do tego, żeby pokazać się trenerowi. Pierwszy z nich w poprzednim sezonie rozegrał zaledwie cztery mecze w Primera Division (w sumie 19 minut na boisku) i trzy spotkania w fazie grupowej Ligi Mistrzów, gdy Real był już praktycznie pewny awansu. Natomiast 22-letni Pau Victor w minionych rozgrywkach u Xaviego nie zagrał ani minuty! Teraz dostał szansę od Hansiego Flicka i postanowił ją wykorzystać. – Rok temu, gdyby ktoś mi powiedział, że strzelę dwa gole w El Clasico w USA, nie uwierzyłbym w to. Jestem bardzo dumny z tego, co udało się zrobić, bo marzyłem o takiej chwili przez całe życie. Dalej będę dawał z siebie wszystko – powiedział po spotkaniu uszczęśliwiony zawodnik Barcelony, choć przecież był to tylko mecz kontrolny.

W zdecydowanie gorszych nastrojach byli podopieczni Carlo Ancelottiego, ponieważ podczas tournee po Stanach Zjednoczonych przegrali już drugi mecz (w miniony czwartek pokonał ich AC Milan). Włoski trener zdawał się jednak nie przejmować tymi porażkami. – Celem jest dawanie minut zawodnikom i doprowadzenie do formy tych, którzy wrócili do treningów i tych, którzy jeszcze do nas dołączą. Nie myślimy o taktyce, tylko o formie graczy. Nad taktyką zaczniemy pracować od 7 sierpnia – powiedział opiekun „Los Blancos”, który – jak widać – z chłodną głową podchodzi do pierwszych sparingów. W El Clasico dał szansę debiutu kilku graczom: Rafaelowi Obradorowi, Lorenzo oraz Jacobo Ramonowi. Ponad pół godziny od trenera otrzymał także 16-letni defensor Joan Martinez. – Debiut w Realu Madryt na 80-tysięcznym stadionie w El Clasico musi być czymś wyjątkowym, nawet jeśli to sparing – zaznaczył Thibaut Courtois, bramkarz „Królewskich”, który przyglądał się poczynaniom debiutantów z linii bramkowej.

Kacper Janoszka