Lekcja życia
Trzy pytania do Jarosława Królewskiego, prezesa Wisły Kraków
1. W rywalizacji z Rapidem byliście kopciuszkiem, jednak porażka w rewanżu 1:6 jest bolesna...
- Trzeba podejść do tego meczu z dużą pokorą, popatrzeć jak na pewnego rodzaju lekcję. Wyciągnąć z niej jak najwięcej, zwłaszcza powinni to zrobić młodzi zawodnicy. Dostaliśmy pokaz europejskiego futbolu w bardzo dobrym wydaniu, rywale obnażyli wszystkie nasze błędy. My, zwiedzając Wiedeń, też dużo się nauczyliśmy. Zobaczyliśmy, jak funkcjonuje klub z prawdziwego zdarzenia.
2. Czym Rapid najbardziej imponuje?
- Myślę, że w tym roku jeszcze zaskoczy w Lidze Europy, solidnie będzie się prezentować w fazie grupowej, a kto wie, czy nie powalczy o awans. To solidny zespół, wzmacniany od wielu sezonów, z nowym zarządem, nową polityką. Ma młodych zawodników, Austriacy preferują taką szkołę. Widzieliśmy, jak zachowywali się w pressingu, jak preferowali grę box to box (od jednego pola karnego do drugiego – przyp. red.). Nam dzisiaj wiele jeszcze brakuje w kwestii powtarzalności. Gdy popatrzymy jednak z perspektywy nauki, to wielu naszych chłopaków otrzymało lekcję życia i mam nadzieję, że ona zaprocentuje w lidze czy gdzie indziej.
3. Spartak Trnawa wydaje się nie tak mocnym rywalem. Jak pan ocenia szanse w III rundzie el. Ligi Konferencji?
- Pamiętajmy, że odprawił z kwitkiem Lecha Poznań. Obecnie to na pewno jest zespół lepszej klasy niż Wisła, ale powalczymy. Naszym celem na puchary jest odebranie jak najlepszej lekcji. Pamiętajmy też, że mamy jeszcze dwóch zawodników, którzy doszli do nas (Frederico Duarte i Tamas Kiss, którzy nie mogli zagrać w Wiedniu – przyp. red). To nie jest ostateczny skład. Myślę, że będziemy jeszcze lepsi jakościowo w tym sezonie.
Notował MK