Lekcja od Litwinów
To było bolesne. W katowickim Spodku nasi wschodni sąsiedzi pokazali, na czym polega nowoczesny basket.
Litwini robili co chcieli. Na zdjęciu jeden z profesorów - Eimantas Bendzius. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz
Do przedostatniego meczu kwalifikacji Eurobasketu oba zespoły przystępowały bez większej presji, bo z awansem w kieszeni. - Dla naszych zawodników to dobra okazja, by się sprawdzić. Jest szansa, by pokazać swoje możliwości na tle dobrego przeciwnika - mówił przed spotkaniem Mateusz Ponitka. Kapitan kadry jest w trakcie rehabilitacji po operacji łąkotki, ale przyjechał ze Stambułu, by zza ławki wspierać kolegów.
Pierwsze minuty to były koszykarskie szachy. Po 180 sekundach na tablicy wyników widniał iście piłkarski wynik 2:2. Potem rozruszali się Polacy. Bez respektu grał Łukasz Kolenda, który punktował spod kosza, „trójkę” rzucił Andrzej Pluta. Biało-czerwoni mieli nawet 7 „oczek” przewagi (16:9), a kwartę skończyli z 3-punktową zaliczką. Druga część należała już do gości. Litwinom rytm nadawali mający doświadczenie w NBA, Mindaugas Kuzminskas (69 meczów w New York Knicks), spec od „trójek” Eimantas Bendzius oraz potężny środkowy euroligowego Żalgirisu Kowno, Regimantas Miniotas. Z naszej strony odgryzali się Michał Michalak z Plutą. Do przerwy 5 punktów więcej mieli faworyci (37:32). Litwini w tym okresie byli lepsi w zbiórkach (18:11), z gry też rzucali na wyższym procencie (66 przy 56 proc. za 2 punkty, 31 do 28 za trzy). Po przerwie goście Polaków zaskoczyli (podobnie było przed rokiem w Wilnie) i po akcjach Bendziusa odskoczyli na 11 „oczek” (45:34). Minęło kilka minut i Litwa miała nawet 20 punktów przewagi (62:42)! Polacy w tej kwarcie wyglądali na bezradnych, goście ku uciesze swoich kibiców, udzielali im lekcji. Biało-czerwoni w 30 minut potrafili zdobyć ledwie 42 „oczka”. - Mamy duży kłopot, nie ma pomysłu - kręcił głową obecny w Spodku były reprezentant Polski, Mariusz Bacik. Rimas Kurtinaitis przywiózł do Polski drugi (niektórzy mówili, że nawet trzeci) garnitur zawodników, ale poza pierwszą kwartą nie musiał się martwić o wynik. Dwie minuty przed końcem różnica wynosiła już 30 punktów (78:48)!
Polacy nie dali rady przekroczyć granicy 50 punktów! Tego typu wyniki padały w okresie międzywojennym... - Jeśli miało się to zdarzyć, to dobrze, że wydarzyło się teraz. To wielka nauczka dla naszych zawodników - mówił rozżalony trener Igor Milicić. - Zaczęliśmy nieźle, ale im dalej w mecz, tym było gorzej. Ten mecz może nam dużo dać pod względem szkoleniowym.
Litwini zrobili w Katowicach to, co sobie założyli. - Przygotowywaliśmy zespół na zwycięstwo. Udało się zrealizować nasze założenia - agresywna, twarda obrona, skuteczna ofensywa, szybki atak. Zatrzymaliśmy Polaków na ledwie 48 punktach. Mogę się tylko cieszyć - mówił po spotkaniu trener Rimas Kurtinaitis.
◼ Polska - Litwa 48:82 (18:15, 14:22, 10:25, 6:20)
POLSKA: Pluta 8 (2x3), Sokołowski 2, Ł. Kolenda 9 (1x3), Petrasek 8, Dziewa 7 (1x3) - Zyskowski 4, Gołębiowski, Witliński, Michalak 8 (2x3), Schenk 2, Szumert, M. Kolenda. Trener Igor MILICIĆ.
LITWA: Radzevicius 10, Maldunas 4, Zemaitis 3, Bendzius 18 (6x3), Paliukenas - Velicka 10, Normantas 8 (2x3), Beliauskas 2, Danusevicius, Miniotas 14, Kuzminskas 12 (1x3), Rubstavicius 1. Trener Rimas KURTINAITIS.
W innym meczu grupy: Estonia - Macedonia 84:65.
1. Litwa |
5 |
9 |
402:316 |
2. Estonia |
5 |
9 |
391:359 |
3. Macedonia |
5 |
6 |
369:405 |
4. Polska |
5 |
6 |
349:429 |
(bb)