Piłkarze Slovana Liberec (w niebieskich strojach) byli zbyt wymagającym przeciwnikiem dla legnickiej Miedzi. Fot. miedzlegnica.eu


Lekcja czeskiego

Slovan Liberec okazał się dla Miedzi Legnica bardzo wymagającym sparingpartnerem i zaaplikował jej trzy gole.


17-letni napastnik Jakub Szabłowski oraz o pięć lat starszy obrońca Jan Leończyk od kilku dni trenują z pierwszym zespołem zielono-niebiesko-czerwonych. Drugi z wymienionych zagrał nawet w sobotnim sparingu z ósmym zespołem czeskiej ekstraklasy, Slovanem Liberec. Pierwszy z wymienionych imponuje niezwykłą skutecznością. Wychowywany w Akademii Miedzi zawodnik w minionej rundzie strzelił dla zespołu U-19 aż 35 goli w 15 spotkaniach! Zaliczył także występy w rezerwach Miedzi, w którym w ramach rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Legnica zdobył dwie bramki w półfinałowym starciu z Prochowiczanką.

Sparing rozegrano na boisku ze sztuczną nawierzchnią, z którego na co dzień korzysta zespół TJ Sokol Doubi. Wokół boiska, w którym gospodarze walczyli z „Miedzianką”, zgromadziło się około 150 najwierniejszych sympatyków Slovana. W 9 minucie do ekstazy doprowadził ich 21-letni Holender Olaf Kok, który skutecznie przelobował Mateusza Abramowicza. Drugiego gola dla Czechów strzelił w 29 minucie ich kapitan Lukasz Letenay, uderzeniem z najbliższej odległości. W 42 minucie legniczanie wrócili z dalekiej podróży, gdy po strzale Dominika Preislera Abramowicz odbił piłkę, a ta następnie trafiła w poprzeczkę.

Honorowego gola dla Miedzi mógł zdobyć w 83 minucie Damian Michalik, lecz po jego uderzeniu futbolówka odbiła się od słupka. Wynik spotkania ustalił w 88 minucie 25-letni napastnik Lubomir Tupta, który w rundzie wiosennej sezonu 2019/20 rozegrał w polskiej ekstraklasie 10 meczów i strzelił w nich jednego gola dla Wisły Kraków.

Graliśmy z zespołem, który w swojej lidze jest uznaną marką - powiedział po meczu trener Miedzi, Radosław Bella. - Bardzo dużo jakości po stronie naszego przeciwnika. Cieszę się, że mieliśmy okazję zagrać taki sparing, bo w nich widać, w jakich momentach szwankuje nasza gra, ale też w których momentach jesteśmy naprawdę dobrzy. Mimo wysokiej porażki druga połowa napawa optymizmem, bo wydaje mi się, że zasłużyliśmy co najmniej na jednego gola, a mieliśmy dwie bardzo dogodne sytuacje. Z pierwszej połowy nie możemy być zadowoleni, ale też mieliśmy o wiele młodszy skład. Nie mniej to są sparingi, które dają dużo materiału do analizy. Nie jest tak, że wynik nie jest ważny, trzeba nauczyć się wygrywać nawet w sparingach, ale cieszę się, że możemy mierzyć się z tej klasy rywalami, bo możemy dużo z tego wyciągnąć dla siebie. Pogoda w Libercu nas nie rozpieszczała, ale też nie ma co narzekać, bo większość zespołów ma warunki podobne do nas. Dlatego nie skupiamy się na aurze, bo gdybyśmy się na tym skupiali, to tylko narzekalibyśmy, a chcemy sprostać każdemu wyzwaniu.

 

Bogdan Nather

 

Slovan Liberec - Miedź Legnica 3:0 (2:0)

1:0 - Kok, 9 min, 2:0 - Letenay, 29 min, 3:0 - Tupta, 88 min.

Sędziował Ondrej Pechanec. Widzów 150.

SLOVAN (I połowa): Baczkovsky - Mikula, Prebsl, Govaers, Penner - Warfołomiejew, Viszinsky, Preisler, Horsky - Letenay, Kok. II połowa: Hasalík - Lehoczki, Prebsl, Pourzitidis - Hudak, Żamburek, Lexa, Tupta, Ghali - Kulenović, Rabuszic. Trener Lubosz KOZEL.

MIEDŹ (I połowa): M. Abramowicz - Zalewski, Lewandowski, Mijuszković, Carolina - Drzazga, Tront, Bogacz, Agbor - Guzdek, Momoh. II połowa: Mądrzyk - Kostka, Leończyk, Hoogenhout, Józefiak - Michalik, Pierzak, Aguado, Momoh (58. Agbor) - Mansfeld, Drygas.

Trener Radosław BELLA.