Hampus Olsson popisał się dwoma golami i ma już 17 trafień w 33 meczach. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Lekceważenie obowiązków

Jeżeli gra pierwszy z ostatnim zespołem w tabeli, to wynik wydaje się pewny. Nie w naszej ekstralidze.

 

Nie wiemy co się działo w szatni GKS-u Katowice po meczu w Sanoku i możemy się tylko domyślać, że trener Jacek Płachta nie przebierał w słowach. Trudno się dziwić, wszak jego podopieczni zlekceważyli swoje obowiązki i wygrali z ostatnim zespołem po dogrywce. Po 40 min prowadzili 2:0 i wydawało się, że wszystko mają pod kontrolą. W ostatniej odsłonie grali beztrosko i chaotycznie, zaś gospodarze ambitnie dążyli do korzystnego rezultatu. Ba, mieli szansę wygrać w reglaminowym czasie, ale Michał Kieler stanął na wysokości zadania.   

Zespół z Sanoka już dawno stracił szansę na grę w drugiej części sezonu i trudno się dziwić, że w lutym będzie kończył rozgrywki w mocno okrojonym skladzie. Kilku obcokrajowców już dzisiaj opuszcza drużynę, przenosząc do silniejszych klubów. Mark Viitanen, jak już wcześniej informowaliśmy, wzmocni atak GKS-u Tychy. Z kolei kanadyjski obrońca Conor MacEachen będzie reprezentował JKH GKS Jastrzębie. Oferty mają również Marcus Kallionkieli, Alexis Binner oraz Lauri Huhdanpaa, ale nie wykluczają wyjazdu z naszego kraju. Wprawdzie STS jest pogodzony z losem, ale ambitni młodzi wychowankowie klubu mocno wspierani przez bardziej doświdaczonych zagranicznych graczy w ostatnim czasie potrafili wygrać w Krakowie i u siebie zdobyć punkt z Unią Oświęcim. Dorzucili kolejny z Katowicami. Brawo!

A i w 1. tercji meczu z GKS-em pokazali się z dobrej strony i mieli kilka okazji podbramkowych. Kieler wcale nie narzekał na nudę i kilka razy udanie interweniował. Zreszta jego vis-a-vis Dominik Salama również był zaporą nie do przejścia. Stąd też nie oglądaliśsmy goli, ale to był wyraźny sygnał, że obrońcy tytułu mistrzowskiego nie mogą lekceważyć rywala.

Kolonia skandynawskich zawodników już na dobre się zadomowiła i odgrywa ważną rolę w GKS-ie. Podopieczni Jacka Plachty po dość ostrożnej tercji w kolejnej wyraźnie przyśpieszyli i było widać tego efekty. W roli głównej wystąpił rosły Szwed Hampus Olsson, który na początku precyzyjnym uderzeniem pokonała Salamę, a niespełna 6 min później skopiował ten wyczyn. Ba, miał szansę na kolejne trafienie, ale tym razem sanocki bramkarz nie dał się zaskoczyć. Przewaga gości była już wyraźna, zaś dwa gole były najniższą karą dla miejscowego zespołu.    

Jednak w ostatniej odsłonie goście podeszli do swoich obowiązków zbyt frywolnie, bo wydawało się, że sytuacja jest opanowana. A tymczasem byli w poważnym błędzie. Johan Ceder zagrał do Marcusa Kallionkielego, a ten sprytnym uderzeniem umieścił krążek w siatce. Obrońcy tytułu mistrzowskiego wiele zawdzięczają dobremu refleksowi oraz przytomości umysłu Kielera, który obronił strzał Viitanena z bliskiej odległości. Goście grali chaotycznie i nieporadnie, zaś ambitni gospodarze doprowadzili do remisu. Autorem drugiego gola był Krzysztof Bukowski i gra rozpoczęła się od nowa. W 59 min Ceder znalazł się sam na sam, ale Kieler zdołał obronić. A o wszystkim miała zadecydować dogrywka. W 64 min Vittanen znalazł się sam na sam, ale „Kiler” znów był górą. Jednak kolejna akcja w wykonaniu katowiczan przyniosła im dwa punkty. Tym razem popisał się Sam Marklund. Słowa uznania należą się gospodarzom za niesłychaną ambicję i po raz kolejny pokazali, że warto w tę drużynę inwestować.

(sow)    

 

Marma Ciarko STS Sanok - GKS Katowice 2:3 (0:0, 0:2, 2:0, 0:1) po dogrywce

0:1 - Olsson - Sokay - Marklund (21:58), 0:2 - Olsson - Iisakka (27:14), 1:2 - Kallionkieli - Ceder - Viitanen (46:45), 2:2 - K. Bukowski - Binner - Sienkiewicz (50:55), 2:3 - Marklund (64:18) 

Sędziowali: Mateusz Bucki i Rafał Noworyta - Michal Kret i Michał Żak. Widzów 1500.

STS: Salama; Lindberg - Binner, Florczak - MacEachern, Niemczyk - D. Musioł (2), Najsarek; Filipek - Ceder - Viitanen, Miccoli - Kallionkieli - K. Bukowski, Dobosz - Sienkiewicz - Dulęba, Ginda - Rybnikar - Fus. Trener Elmo AITTOLA.

GKS: Kieler; Delmas - Wanacki, Koponen - Varttinen, Cook - Maciaś, Lebek; Hitosato - Pasiut - Faszko, Olsson - Monto - Iisakka, Marklund (2) - Sokay - Lehtimaeki, Michalski - Smal - Bepierszcz, Kowalczuk. Trener Jacek PŁACHTA. 

Kary: STS - 2 min, GKS - 2 min.


55

STRZAŁÓW oddali katowiczani i zdobyli trzy gole; gospodarze zaliczyli 31 uderzeń.