Sport

Lanie w Pireusie

Bartosz Bednorz po raz kolejny ciągnął grę kędzierzynian, niestety z marnym skutkiem. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Lanie w Pireusie

Trwa czarna seria kędzierzynian. Po odpadnięciu z Pucharu Polski teraz zostali rozbici przez Olympiakos Pireus.

 

LIGA MISTRZÓW

Grupa Azoty w tym sezonie nie zachwyca, ale wydawało się, że mimo problemów kadrowych - z powodu choroby w ostatnich chwili wypadł Andrea Takvam - akurat Olympiakos jest w jej zasięgu. Optymizmu dodały ostatnie mecze ligowe z Aluronem CMC Wartą Zawiercie i Jastrzębskim Węglem. Kędzierzynianie wprawdzie przegrali, ale po walce i momentami dobrej grze. A to były drużyny o znacznie wyższym poziomie od ekipy z Pireusu.

Gospodarze mieli jednak bardzo prostą receptę na pokonanie obrońców tytułu. Od pierwszej piłki bardzo ryzykowali w polu serwisowym. Praktycznie każdy kto zagrywał, posyłał „bomby” na drugą stronę siatki. Ryzyko się opłaciło. Kędzierzynianie mieli ogromne kłopoty z dokładnym przyjęciem piłki. Bartosz Bednorz i Cristian-Daniel Chitigoi mieli niewiele ponad 30 procent pozytywnego przyjęcia. Jedynie libero Eric Shoji sobie radził, lecz jego serwujący omijali. Kilka razy przyjmujący gości zostali też „ustrzeleni”. Gracze z Pireusu tylko w pierwszym secie zanotowali sześć asów. Potem już tak dobrze nie zagrywali i ostatecznie mecz skończyli z 10 punktowymi zagrywkami.

W Olimpiakosie pierwsze skrzypce grał Salvador Hidalgo Oliva. Były zawodnik Jastrzębskiego Węgla wyczyniał niesamowite rzeczy. Choć ma 38 lat imponował dynamiką i siłą. Nic sobie nie robił z bloku rywali. To po jego zagrywkach - w pierwszym secie - i atakach - w drugim - miejscowi zdobywali przewagę, która pozwalała im kontrolować przebieg meczu.

Wicemistrzowie Polski do końca walczyli jednak o odwrócenie losów spotkania. W trzecim secie, po wyrównanym początku, znów pozwolili rywalom na „odskoczenie”. Tym razem jednak nie zwiesili głów, lecz ruszyli w pogoń. Doprowadzili do 19:20. Ostatnie słowo należało jednak do Olympiakosu.

Na zakończenie fazy grupowej Grupa Azoty zmierzy się 17 stycznia z belgijskim Knack Roeselare i nawet zwycięstwo może nie wystarczyć. Musi jeszcze liczyć na porażkę Olympiakosu z Ziratem Bankasi Ankara.

 

Grupa A

Olympiakos Pireus - Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:18, 25:19, 25:22)

OLYMPIAKOS: Travica (2), Hidalgo Oliva (19), Koumentakis (8), Stern (10), Tzourits (11), Guazzelli Bonatto (5), Tziavras (libero). Trener Daniel CASTELLANI.

KĘDZIERZYN-KOŹLE: Janusz (2), Bednorz (12), Wiltenburg (6), Kaczmarek (10), Chitigoi (1), Paszycki (6), Shoji (libero) oraz Zapłacki, Kluth (5), Banach (libero). Trener Tuomas SAMMELVUO.

Sędziowali: Pedro Lopes Pinto (Portugalia) i Aleksandar Winaljew (Bułgaria). Widzów 887.

Przebieg meczu

I: 10:9, 15:12, 20:13, 25:18.

II: 10:8, 15:11, 20:13, 25:19.

III: 10:9, 15:11, 20:17, 25:22.

Bohater - Salvador HIDALGO OLIVA.

 

Zirat Bankasi Ankara - Knack Roeselare 3:2 (19:25, 25:21, 13:25, 25:20, 18:16)

 

(mic)