Lanie w Paryżu


LIGA MSTRZÓW

Z PSG graliśmy ostatnio wielokrotnie. To zespół, który ma bardzo jasny styl, ale my też go mamy. W takiej sytuacji trudno jest zaskoczyć przeciwnika. O wyniku zadecyduje dyspozycja dnia - mówił przed wyjazdem do Paryża kapitan Industrii Kielce, Alex Dujszebajew. Wczoraj znacznie lepiej byli dysponowani gospodarze, a wygrana 9 bramkami jest tego najlepszym dowodem. Paryska hala pozostaje więc niezdobytą twierdzą; polskie zespoły grały w niej 8 razy i 8 razy przegrały. Premierowa odsłona nie zapowiadała tak srogiego lania. Mistrzowie Polski dotrzymywali kroku gwiazdom szczypiorniaka. Choć grali bez Arstema Karaleka, Tomasza Gębali, a także Nicolasa Touranta (przyjechali w 14-osobowym składzie z 3 bramkarzami), których brak stanowił sporych rozmiarów wyrwę w defensywie, dzielnie stawiali czoło gospodarzom. Przez długi czas kieleckiej bramki strzegł Sandro Mestric i zatrzymał 5 rzutów, w tym Kamila Syprzaka z karnego. Goście mogli się podobać w ofensywie, bo często przedzierali się przez paryską obronę, ale z biegiem czasu zaporę trudną do pokonania zaczynał stanowić Andreas Palicka. Szwedzki bramkarz rozkręcał się powoli, ale jak już złapał właściwy rytm, to seriami odbijał piłkę. Jego interwencje mobilizowały kolegów z pola, którzy po zmianie stron znacznie przyspieszyli i wręcz „zagonili” słabnących z każdą chwilą kielczan. Palicka obronił 19 z 45 rzutów (42%), a świetny występ ukoronował zdobyciem gola. Industria przegrała ważny mecz, znacznie oddalając bezpośredni awans do 1/4 finału. Zostały jej dwa mecze...

 

GRUPA A: THW Kiel - Eurofarm Pelister Bitoli 29:23 (19:10), PSG - Industria Kielce 35:26 (15:14).

 

GRUPA B: Telekom Veszprem - GOG Gudme 34:31 (19:13), FC Barcelona - FC Porto 40:33 (20:15).

 

(mha)