Polonia nie nawiązała walki z sąsiadem w tabeli. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Lanie w Nowej Hucie

Hutnik Kraków zakończył trwającą 166 dni serię Polonii Bytom bez porażki.


Beniaminek zaliczył twarde lądowanie na stadionie w Nowej Hucie i znalazł pogromcę po 12 spotkaniach bez przegranej. „13” okazała się pechowa dla podopiecznych trenera Łukasza Tomczyka, którzy byli bardzo słabi w grze obronnej, a zagrażać zaczęli dopiero po stracie 4. gola. Mecz, który zapowiadał się na wyrównany, był bardzo jednostronny. U gospodarzy za nadmierną liczbę kartek musiał pauzować Jakub Marcinkowski, ale na lewej obronie godnie zastąpił go skrzydłowy Filip Jania. W pewnym zwycięstwie nie przeszkodziła im też kontuzja Patryka Kielisia.

Trener krakowian miał ból głowy związany z obsadą pozycji defensywnego pomocnika, bo po zawieszeniu za „żółtka” wrócili Maciej Urbańczyk i Miłosz Drąg. Postawił na bardziej doświadczonego piłkarza urodzonego w Mikołowie, który nie dokończył rywalizacji. W 83 min zobaczył czerwoną kartkę z brutalny faul na Tomaszu Gajdzie i czeka go kolejna przerwa. Do jedenastki Polonii „dobił się” Konrad Andrzejczak, ale w pierwszej części wraz z kolegami zaliczył koszmarny występ. Niepokonana od 12 listopada drużyna nie oddała groźnego strzału. Dorian Frątczak mógł się przyglądać zmieniającej się jak w kalejdoskopie pogodzie i chyba brak pracy spowodował, że gdy piłka docierała w okolice jego bramki, czuł się niepewnie. Prowadzenie Hutnikowi dał Krystian Lelek, który huknął z narożnika pola karnego, sprawdzając wytrzymałość siatki w „okienku”. Przed przerwą dużą przewagę gospodarzy zamienili na gole Dominik Zawadzki i Marcin Budziński, strzelając sprzed „szesnastki” i głową z 5 m.

Jesienią krakowianie prowadzili do przerwy 3:0 z rezerwami Lecha i Kotwicą, a ostatecznie nie zdobyli z nimi punktu. W sobotę ten scenariusz się nie powtórzył. Trener Tomczyk dał podstawowym zawodnikom jeszcze 10 minut, a gdy obraz gry się nie zmieniał, przeprowadził trzy roszady. Niedługo jeszcze mocniej skrzydła pociął im Deniss Rakels, który wykończył kontratak przeprowadzony po stałym fragmencie Polonii. Z bagażem 4 bramek bytomianie próbowali zakończyć tę rywalizację pozytywnym akcentem. Wykorzystali osłabienie gospodarzy i pięknego gola z woleja zapisał środkowy obrońca Jakub Pochcioł. Był to pierwszy z zaledwie dwóch celnych strzałów gości...

Michał Knura