Mateusz Chmarek (w zielonej koszulce) i jego koledzy niewiele zwojowali w zaległym meczu z drugim zespołem „Kolejorza”. Fot. gksjastrzebie.com


Kurs na 3. ligę

Rezerwy Lecha Poznań odesłały GKS Jastrzębie do domu bez jakiejkolwiek zdobyczy.

 

W meczu rozegranym we Wronkach przeciwko rezerwom poznańskiego Lecha w składzie GKS-u zabrakło pauzującego za nadmiar żółtych kartek ukraińskiego obrońcy Jewhenija Zacharczenki oraz jego rodaka, Farida Alego. Znalazł się w niej natomiast bramkarz Grzegorz Drazik, który z powodu kontuzji nie wyszedł na drugą połowę poprzedniego pojedynku z Olimpią Grudziądz. Sztab medyczny drużyny z Harcerskiej postawił go na nogi, nie na tyle jednak, by wyszedł na boisko w podstawowej jedenastce i dlatego między słupkami „produkował się” Jakub Trojanowski. Oprócz „Drazia” na ławce rezerwowych usiedli: Maszkowski, Jadach, Zych, Gołuch, Matuszek, Szymczak, Ziewiec i Sajdak.


Gospodarze objęli prowadzenie w 30 min, gdy po dalekim wrzucie piłki z autu do piłki dopadł niespełna 19-letni Maksymilian Dziuba i oddał strzał. Wprawdzie futbolówkę z bramki wybił kapitan jastrzębian Przemysław Lech, ale sędzia Piotr Pazdecki uznał, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową i wskazał na środek boiska.


W 35 min „Kolejorz” mógł podwoić prowadzenie. Igor Kornobis wykorzystał niepewne wyjście z bramki Trojanowskiego, minął golkipera GKS-u, lecz z ostrego kąta nie zdołał umieścić piłki w siatce.


W przerwie trener gości Dawid Pędziałek dokonał aż trzech zmian, co było wyrazem niezadowolenia z postawy swoich podopiecznych w pierwszych trzech kwadransach. Powiedzmy jednak uczciwie, że zmiana Przemysława Lecha była wymuszona kontuzją. W 61 min jastrzębianie mieli wymarzoną okazję do zdobycia wyrównującego gola, ale Sebastian Rogala chybił, stojąc 3 metry przed pustą bramką lechitów! Niewykorzystana „setka” zemściła się w 83 min, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową do bramki GKS-u wpakował Maciej Wichtowski. Trafienie 33-letniego obrońcy de facto „zamknęło” mecz i drużyna z Jastrzębia Zdroju musiała pogodzić się z 11. porażką w bieżącym sezonie. Wściekli kibice na forach internetowych domagają się „głowy” dyrektora sportowego Adama Lechowskiego, trenera Pędziałka oraz piłkarzy, którym zarzucają brak ambicji i woli walki. Domagają się również sięgnięcia po zawodników z rezerw i klubowej akademii.


Możemy sobie mydlić oczy i robić dobrą minę do złej gry, ale brutalna prawda jest taka, że GKS Jastrzębie obrał kurs na 3. ligę. Czyżby tęsknił za derbami z Pniówkiem Pawłowice? Oczywiście los drużyny z Harcerskiej nie jest przesądzony, ale z taką grą jak w Grudziądzu i wczoraj we Wronkach jastrzębianie nie mają czego szukać w 2. lidze. A układ gier bynajmniej nie jest korzystny, bo na drodze zespołu prowadzonego przez Dawida Pędziałka staną jeszcze m.in. Pogoń Siedlce, Chojniczanka, Radunia Stężyca i rezerwy ŁKS-u Łódź. Tylko z zespołem z Chojnic zagrają u siebie...


Bogdan Nather


 

2. LIGA

1-2 - awans, 3-6 - baraże, 15-18 - spadek