Drużyna Przemysława Frankowskiego jest w grze o miejsce w Lidze Mistrzów. Fot. Philippe Lecoeur/FEP/Icon Sport/SIPA USA/PressFocus


Kuriozalny błąd

PSG straciło punkty, ale grupa pościgowa nie jest w stanie mu zagrozić.


FRANCJA

Trzynaście meczów trwała seria Brestu. Przez tyle spotkań zespół nie przegrał. W końcu jednak musiał zaznać smaku porażki, a postarali się o to zawodnicy Lens. Drużyna z północy Francji strzeliła jednego gola, który wystarczył do tego, żeby pokonać wicelidera Ligue 1. Cały mecz w barwach zwycięzców rozegrał Przemysław Frankowski, jednak poza obecnością na boisku, nie wniósł nic szczególnego w grę drużyny.


- W tym sezonie zanotowaliśmy 5 porażek. 5 meczów, w których niekoniecznie zasługiwaliśmy na przegraną. Nie sądzę, żeby porażka z Lens miała na nas wpływ. To trudna do zaakceptowania utrata punktów, ale nie może to nas powstrzymać – powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Brestu, Eric Roy. Zwycięstwo Lens jest o tyle ważne, że od nowa zaczyna się walka o miejsca premiowane awansem do Ligi Mistrzów. Podopieczni Francka Heise’a do miejsca na podium tracą tylko trzy punkty. Aktualnie na 3. miejscu znajduje się Monaco, które jest najbardziej zadowoloną drużyną z utraty punktów przez Brest. Ekipa z Księstwa pokonała w miniony weekend Strasbourg i do drugiej lokaty traci jedynie punkt. Warte odnotowania jest przede wszystkim trafienie 19-letniego Eliesse’a Ben Seghira, który po raz pierwszy w tym sezonie wpisał się na listę strzelców i zapewnił Monaco 3 punkty.


Zawodnicy Brestu mogą też sobie pluć w brodę, ponieważ stracili okazję do tego, żeby zmniejszyć stratę do PSG. Paryżanie w niedzielne południe tylko zremisowali z Reims i to w komiczny sposób. Pierwsza bramka stracona przez ekipę ze stolicy Francji była tak kuriozalna, że można się było zastanowić, czy na pewno ogląda się mecz najlepszego zespołu w kraju. W 6 minucie do dośrodkowania zaczął wychodzić bramkarz, Keylor Navas. Podjął jednak dziwną decyzję, aby zostawić piłkę ustawionemu w polu karnym Achrafowi Hakimiemu. Marokańczyk musiał być tym obrotem spraw tak zdziwiony, że chwilę później stracił piłkę w „16” i Reims wyszło na prowadzenie. PSG szybko odrobiło straty z nawiązką, ale przeciwnicy się nie poddawali. Do szatni drużyny schodziły przy wyniku 2:2 i takim też rezultatem zakończył się cały mecz.


Wśród zespołów, które walczą o grę w europejskich pucharach, dalej jest OGC Nice, choć drużyna Marcina Bułki w miniony weekend zawiodła. Polski bramkarz dwukrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki, raz po „strzale” swojego zespołowego partnera. W obu przypadkach nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Sytuacja jego zespołu wygląda coraz mniej optymistycznie, bo po kolejce drużyna z Nicei wypadła poza TOP 5.

Kacper Janoszka

 

Nice – Montpellier 1:2 (1:2)

0:1 – Todibo (10, samobójcza), 1:1 – Boga (12), 1:2 – Savanier (42, karny)

Lorient – Lyon 0:2 (0:0)

0:1 – Tagliafico (52), 0:2 – Balde (64)

Lens – Brest 1:0 (1:0)

1:0 – Aguilar (32)

PSG – Reims 2:2 (2:2)

0:1 – Munetsi (6), 1:1 – Abdelhamid (17, samobójcza), 2:1 – Ramos (19), 2:2 – Diakite (45)

Metz – Clermont 1:0 (1:0)

1:0 – Mikautadze (33, karny)

Strasbourg – Monaco 0:1 (0:0)

0:1 – Ben Seghir (72)

Le Havre – Toulouse 1:0 (0:0)

1:0 – Operi (60)

Lille – Rennes 2:2 (0:2)

0:1 – Blas (1), 0:2 – Kalimuendo (20), 1:2 – David (84), 2:2 – David (90+2)

Mecz Marsylia – Nantes zakończył się po zamknięciu numeru.

 

1-3 – LM, 4 – el. LM, 5 – el. LE, 6 – LKE, 16 – baraż o utrzymanie, 17-18 – spadek


Strzelcy

21 – Mbappe (PSG),

14 – David (Lille),

12 - Lacazette (Lyon),

11 – Ben Yedder (Monaco).