Kulejąca ofensywa
Wielkimi krokami zbliża się szósta kolejka ekstraklasy, która rozpocznie się w piątek dwoma meczami.
Jednym z nich będzie pojedynek między Lechią Gdańsk a Rakowem. Dla czerwono-niebieskich będzie to już czwarte starcie wyjazdowe tego sezonu. Kilka dni po potyczce w Zabrzu częstochowianie wybiorą się z południ Polski na północ do nadmorskiego Trójmiasta. „Medaliki” po, powiedzmy sobie, nie do końca wymarzonym starcie, lecz mimo tego nie takim złym, biorąc pod uwagę fakt, że w klubie z Limanowskiego trwa proces pewnych zmian, będą chcieli poczynić pierwszy krok w powrocie na zwycięską ścieżkę. Do tej pory Raków w pięciu kolejkach zdobył osiem na piętnaście możliwych punktów. Marek Papszun na konferencji prasowej po meczu z Górnikiem powiedział, że celował w co najmniej dziesięć punktów, więc ten wynik go nie zadowala. Do tej pory trenerowi udało się właściwie uformować szyki obronne swojej drużyny, bowiem straciła tylko jednego gola.
Nieco gorzej Raków prezentuje się w ofensywie. Kuleje skuteczność i ten aspekt przyprawia o ból głowy nie tylko samego trenera Papszuna, ale także kibiców drużyny spod Jasnej Góry. Szansą na poprawę finalizacji swoich ataków częstochowianie być może będą mieli w meczu z Lechią Gdańsk. Drużyna z Trójmiasta po pięciu kolejkach straciła aż 11 bramek. Wydaje się, że Raków w tym meczu powinien mieć mały trening strzelecki, więc najprawdopodobniej będzie miał okazję na podreperowanie swoich słabych statystyk w ofensywie. Czy to się uda? Zobaczymy w piątkowy wieczór.
W barwach Rakowa raczej nie zobaczymy już Ante Crnaca, który jest w trakcie przenosin do Norwich City. Raków straci swój wielki talent, który w ostatnich miesiącach był wiodącą postacią drużyny z Limanowskiego. Z drugiej strony otrzyma za niego niezłe pieniądze, bowiem, jak donoszą media, ma być to kwota równa 11 milionów złotych. Czas pokaże, jak Raków spożytkuje te pieniądze i czy wzmocni pozycję dziesiątki lub napastnika wartościowym nazwiskiem.