Kubeł zimnej wody
TRYBUNA KIBICA - Górnik Zabrze
Górnik trenera Michala Gasparika dotychczas rozpracowywał rywali, ale tym razem to Motor znalazł na nas sposób. Od pierwszego gwizdka można było odnieść wrażenie, że Trójkolorowi wyszli na boisko zdekoncentrowani i chyba czuł to trener, bo w wypowiedzi przed meczem zwracał uwagę na symptomy przemotywowania i wyrażał co do tego obawy. Czy Górnik grał tragicznie albo czy to była powtórka z meczów z Termalicą? Odpowiedź brzmi: nie. Gra zabrzan w tercji defensywnej i środkowej była co do zasady dobra, ale już rozgrywanie i tempo w tercji ataku pozostawiało wiele do życzenia. Goście z Lublina dobrze neutralizowali zagrożenie ze skrzydeł, a nie mieliśmy konceptu na wejście w pole karne. Z oblężenia zamku za wiele nie wynikało, bo z oddanych 18 strzałów tylko 3 trafiły w bramkę. Motor wykorzystał moment chaosu i tu chyba znajdujemy jedyną analogię do meczu ze Słonikami. Drużyna Mateusza Stolarskiego o wiele lepiej broniła światła bramki i nie pozwalała nam wykorzystać fazy przejściowej. Trener Gasparik na konferencji mówił, że piłkarze po stracie bramki przestali się trzymać planu. Trudno się z tym nie zgodzić, można jeszcze dodać, że jest problem w końcówkach z tworzeniem sytuacji w polu karnym. Być może tu jest klucz do odnalezienia odpowiedzi na to, dlaczego Górnik próbował zakontraktować Colaka. Taki transfer nie wzbudzał jednak entuzjazmu wśród kibiców i wisi tu jakieś przeczucie, że Legia mogła nam tak naprawdę oddać przysługę. Taki ruch zbyt szybko skreśla zawodników, czego dowodem może być przykład Nsame i być może Barbosa będzie następny. Trochę szkoda wypożyczenia Ismaheela do Lecha, ale z drugiej strony większego przełamania po siedmiu kolejkach nadal nie było i być może dla obu stron było to wyjście z gatunku win-win. Lista płac w Zabrzu odetchnie i w przyszłości coś jednak zarobi, a Taofeek, zmieniając otoczenie i rolę w zespole, zaczyna nowe rozdanie w swojej karierze. Miejmy nadzieję, że w przerwie reprezentacyjnej uda się wprowadzić korekty i Górnik zapunktuje w Częstochowie.
Trójkolorowy głos
