Kubański kolos chce potrząsnąć Paryżem
Co nas czeka jutro? Wtorek to dziesiąty dzień olimpijskich zmagań po otwarciu igrzysk.
Czy będzie szansa na niebotyczne wręcz wydarzenie w historii polskiego sportu. Czy Anita Włodarczyk miałaby szansę jeszcze bardziej utrwalić się w dziejach? W ostatnich dwunastu latach aż trzy razy zdobyła złoto olimpijskie. Czy byłaby szansa we wtorek na czwarty triumf?! Podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu, wraz z Przemysławem Zamojskim, nasza młociarka pełniła zaszczytną funkcję chorążego naszej reprezentacji.
Fajnie, że Polka jest rozluźniona, wygląda na to, że wychodzi z założenia, że może, a nie że musi. Ma czas na wygłupy w mediach społecznościowych i bardzo dobrze. „Kartonowe łóżka w wiosce olimpijskiej dla sportowców. Na IO w Tokio po raz pierwszy spałam na łóżku z kartonu, było bardzo wygodne. Teraz w Paryżu identyczna sytuacja, ale tym razem sprawdziłam, czy faktycznie są wytrzymałe - napisała, dodając dwie śmiejące się „buźki”. Do wpisu na Instagramie dołączyła nagranie, na którym z uśmiechem skacze po łóżku.
Ściana pokryta medalami
Zaciskając pięści z wrażenia czekamy na rozstrzygnięcia w zapaśniczym stylu klasycznym w kategorii do 130 kg. Tam również jest zjawiskowa, pomnikowa wręcz postać. 41-letni Kubańczyk Mijain Lopez Nunez chciałby zostać pierwszym zapaśnikiem, który po raz piąty z rzędu obroni tytuł! W debiucie, w Atenach w 2004 roku, był ledwie piąty, ale potem zanotował passę godną bogów - w Pekinie, Londynie, Rio de Janeiro i Tokio - już wygrywał (podczas pierwszych dwóch igrzysk w kategorii do 120 kg, a podczas dwóch kolejnych już do 130 kg). Złotem w Tokio wyprzedził pięciu zawodników, którzy trzy razy wywalczyli mistrzostwo olimpijskie, w tym taką legendę, jak Aleksandr Karelin.
- Cóż, widzę siebie zdobywającego piąte złoto w Paryżu - uśmiechał się podczas jednego z niedawnych wywiadów. Mimo sławy w ojczyźnie, zapewnia, że ciągle pozostaje skromnym chłopakiem, wychowanym w Herrardurze, małym miasteczku w zachodniej części Kuby, które leży na wiejskich obszarach tej wyspy; trudno je nawet znaleźć na mapie. Medale pokrywają całą ścianę w domu jego rodziców. Czy znajdzie się miejsce na jeszcze jeden?
Koncentracja na jednym dystansie
W lekkiej atletyce będzie działo się mnóstwo. Uwagę świata przyciągnie rywalizacja na 200 metrów kobiet. Któraś ze sprinterek na pewno przejmie królewskie insygnia, bo panująca nam jeszcze jej jamajska wysokość Elaine Thompson-Herah, trzykrotna mistrzyni olimpijska z Tokio (100 i 200 metrów oraz w sztafecie 4 x 100 m) z powodu kontuzji wycofała się z krajowych kwalifikacji i w Paryżu nie startuje.
To stawia jej rodaczkę Sherickę Jakcson w roli największej faworytki - tym bardziej że w start na 100 m (w Tokio zdobyła na tym dystansie brąz) zdecydowała się odpuścić, po tym jak podczas jednego z biegów na tym dystansie poczuła skurcz łydki. Na 200 m Jackson jest jedyną kobietą, poza słynną Florence Griffith-Joyner, nieżyjącą już rekordzistką świata, która ukończyła ten dystans poniżej 21,5 sekundy. Jej największą rywalką będzie prawdopodobnie cholernie szybka Gabby Thomas, brązowa medalistka na 200 m z Tokio. Pojedynek ten ma być hitem.
Carl Lewis będzie się przyglądał
We wtorek również finał skoku w dal mężczyzn. Grecki gwiazdor Miltiadis Tentoglou może zostać dopiero drugim po Carlu Lewisie człowiekiem, który obronił olimpijski tytuł w tej konkurencji. Tentoglou miał 18 lat, kiedy zadebiutował na igrzyskach olimpijskich w Rio, kilka tygodni po zdobyciu srebra na mistrzostwach świata U-20 w Bydgoszczy. Pięć lat później został mistrzem olimpijskim i od tego czasu nie przestał zdobywać najważniejszych medali.
Ustanowił własny rekord życiowy na poziomie 8,65 m. To najdalszy skok na świecie od 2019 roku - a teraz w Paryżu ma nadzieję powtórzyć ten wystrzał na największej scenie. Kto może mu zagrozić? Szwajcarski dziesięcioboista Simon Ehammer - brązowy medalista mistrzostw świata w skoku w dal w 2022 r. - skoczył 8,41 m w rundzie kwalifikacyjnej w Rzymie. Rekord ten został ustanowiony w ramach dziesięcioboju i jest najlepszym na świecie w tej konkurencji, jednak w Paryżu mistrz świata w siedmioboju halowym skupi się na konkurencji indywidualnej.
Groźny będzie też Wayne Pinnock z Jamajki, który w zeszłym roku zdobył wicemistrzostwo świata w Budapeszcie dzięki próbie na odległość 8,54.
Dzieciaki, dzieciaki…
Ciekawie zapowiadają się wtorkowe finały kobiet w skateboardingu (dla niewtajemniczonych - chodzi o deskorolki). Ciekawie - tym bardziej że może to być… najmłodsze podium tych igrzysk. Aktualna mistrzyni Yosozumi Sakuta to w tym gronie „starucha”, ma obecnie 22 lata. Klasę budowała dzięki wytrwałości - dorastając regularnie jeździła na pięciogodzinne wycieczki do skateparków w Osace i Kobe, potem zaoszczędziła jednak mnóstwo czasu, bo jedna z firm użyczyła jej powierzchnię magazynową na budowę własnych ramp.
Jej najgroźniejsze rywalki są już jednak naprawdę dziećmi -rodaczka Kokona Hiraki, srebrna medalistka z Tokio, liczy obecnie 15 lat, podobnie jak trzecia Brytyjka Sky Brown. Do faworytek dołączają jeszcze 14-letnia Australijka Arisa Trew i kolejna Japonka, 16-letnia Kusaki Hinano. Kto wygra? Tego nie wie nawet ten, kto jeździł na desce…
Paweł Czado