Sport

Krytyka została udźwignięta

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA

Do 6. kolejki czekał Krzysztof Brede na pierwsze zwycięstwo w lidze. - Dedykujemy je kibicom, bo długo czekali - powiedział trener bielszczan po pokonaniu (3:0) Skry Częstochowa. - Kilkukrotnie byliśmy bardzo blisko, ale nie udało nam się zdobyć tak wyczekiwanej pełnej puli. Cieszymy się, że wygraliśmy zdecydowanie, choć prawdę mówić szybciej mogliśmy otworzyć i zamknąć ten wynik. By też moment, w którym daliśmy się zepchnąć do defensywy mówił szkoleniowiec drugoligowca, zwracając uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. - Duża grupa zawodników, na którą po ostatnim spotkaniu spadła krytyka, zdołała ją udźwignąć i pokazała, że możemy na nich liczyć, dając do zrozumienia, że będą ważnymi postaciami zespołu - dodawał trener, mając na myśli m.in. Konrada Forenca. Bramkarz w ostatnich minutach wyjazdowego meczu ze Świtem Szczecin popełnił prosty błąd i Podbeskidzie zremisowało 3:3. Występ Forenca przeciwko Skrze był zagrożony z powodu urazu, ale 32-latek ostatecznie pojawił się na murawie, a kilka jego interwencji przyczyniło się do odniesienia bardzo ważnego zwycięstwa.

W ostatnim meczu po raz kolejny kibicom dynamikę i ciąg do gry jeden na jeden zademonstrował Linus Ronnberg. Skrzydłowy w pierwszej połowie otworzył rezultat, gdy po krótkim zwodzie na małej przestrzeni minął obrońcę i strzałem w „długi” róg trafił do bramki. W podobnym stylu zdobył gola dwa tygodnie wcześniej w zremisowanym (1:1) meczu z GKS-em Jastrzębie. - Od małego codziennie dużo pracowałem z piłką, zwłaszcza nad dryblingiem, gdy z przyjaciółmi graliśmy na boisku - przyznaje 22-latek, który w Bielsku-Białej czuje się jak w rodzinnym Turku. To miasto w południowo-zachodniej Finlandii, pod względem ludności zbliżone do stolicy Podbeskidzia. - Już się tu zadomowiłem, ale nie ukrywam, że tęsknię za moimi bliskimi i przyjaciółmi.

Jak dowiedział się „Sport”, klub już rozmawia z Ronnbergiem na temat nowego kontraktu, bo podpisana latem umowa obowiązuje tylko do końca tego sezonu. W jaki sposób skrzydłowy grający dotychczas tylko w lidze fińskiej trafił do Podbeskidzia? Okazuje się, że już zimą był testowany przez klub polskiej ekstraklasy, a później rozmowy z jego agentem prowadziła Chojniczanka, w której wcześniej pracował Krzysztof Brede. - Zawsze chciałem grać za granicą i zimą byłem bliski przeprowadzi do Polski, ale do podpisania kontraktu ostatecznie nie doszło. Związałem się więc krótką umową z klubem ligi fińskiej, którego trenera znam od najmłodszych lat. Wiedziałem, że latem gdzieś się przeniosę - odsłania kulisy Ronnberg, który w Finlandii zaliczył m.in. 2 występy w ekstraklasie oraz 44 na poziomie jej zaplecza.

(gru)