Kropka nad „i”
Rozmowa z Aleksandrem Buksą, napastnikiem Górnika Zabrze
Rozmowa z Aleksandrem Buksą, napastnikiem Górnika Zabrze
Ważne zwycięstwo 1:0 z Pogonią. Jak pan je skomentuje?
- Był to ciężki mecz. Spodziewaliśmy się, że tak będzie, ale od początku kontrolowaliśmy to, co działo się na murawie. Przez 90 minut Pogoń tak naprawdę nie stworzyła sobie sytuacji. To my przeważaliśmy i najważniejsze, że udało się postawić kropkę nad „i”. Mamy trzy punkty i już patrzymy na kolejne mecze w dużo lepszych humorach, niż było to po dwóch pierwszych kolejkach.
Mocno weszliście w spotkanie z „portowcami”. Wyglądało to tak, jakbyście już w pierwszym fragmencie chcieli przechylić szalę na swoją stronę. Taka była taktyka, czy tak wyszło z meczu?
- Od początku chcieliśmy narzucić swoje tempo gry. Pogoń myliła się przy naszym doskoku w środkowej strefie. Chcieliśmy to wykorzystać, jak najszybciej zdobyć bramkę i żeby wszystko od razu toczyło się pod nasze dyktando. Nie udało się, ale kontynuowaliśmy taką grę w II połowie. Nie daliśmy się wyprowadzić rywalowi z równowagi, stąd bramka Luki Zahovicia w samej końcówce. Wszystko funkcjonowało bardzo dobrze.
Napastnikom w piątkowym meczu - i panu, i z drugiej strony Efthymisowi Koulourisowi - nie było łatwo, bo szyki obronne w jednym oraz drugim zespole były zwarte. Ciężko się było odnaleźć?
- Dokładnie. Gra moja, jak i Koulourisa polegała na tym, żeby utrzymać się przy piłce tyłem do bramki i dać odetchnąć linii obrony i pomocy. Jestem całkiem zadowolony z tego meczu i oczywiście liczę na bramkowe liczby ze swojej strony w kolejnych ligowych grach. Tak, żeby jeszcze lepiej się czuć tutaj w Zabrzu.
Z Pogonią wygrana, brak straconego gola - czy można powiedzieć, że to kolejny krok w budowaniu nowego Górnika?
- Zdecydowanie tak, szczególnie patrząc, jak wygląda przebudowa względem poprzedniego sezonu i jak wygląda adaptacja nowych zawodników do drużyny, w tym choćby mnie. Ten mecz był zdecydowanie najlepszym w stosunku do tego, co widzieliśmy w pojedynkach z Lechem i Puszczą. Teraz na tym będziemy budować. Z Pogonią gra momentami wyglądała naprawdę bardzo dobrze. Trzeba to teraz kontynuować w kolejnych meczach.
Co trener Urban mówił w szatni?
- Że trzeba się trzymać tego, co było w pierwszej połowie. Cierpliwość była kluczowa, żeby w decydującym momencie trafić do bramki rywala. To się udało.
W końcówce meczu występował pan w ataku razem z Luką Zahoviciem. Jak się z nim gra?
- Luka nie mógł się lepiej w tym meczu wprowadzić, bo przecież po wejściu na boisko w pierwszym kontakcie z piłką strzelił gola. Po bramce nasza gra od razu musiała się zmienić, bo więcej uwagi trzeba było poświęcić grze obronnej. Wiedzieliśmy, że po tym trafieniu Pogoń się na nas rzuci, żeby odrobić straty. Tak było, ale wyszliśmy obronną ręką. Co do Luki, to wiadomo, jest dobrym technicznie zawodnikiem. Lubi małe gry w środku boiska, na pewno jego atuty będziemy wykorzystywali w kolejnych spotkaniach. Czy możemy grać razem? Jak najbardziej!
A jak to wygląda z Lukasem Podolskim?
- Cały czas się uczymy, bo przecież minut razem na boisku nie mamy za dużo. Z Pogonią momentami wyglądało to dobrze.
Ma pan podrapany nos. To efekt meczu z Pogonią?
- Nie, efekt treningu (śmiech). To akurat wydarzyło się podczas treningu stałych fragmentów gry. To tylko zadrapanie, nic groźnego.
W Zabrzu jako piłkarz Górnika grał pan w lidze pierwszy raz. Jak wrażenia?
- Ekstra! Na trybunach prawie 20 tysięcy kibiców, świetna atmosfera, od początku fani nas nieśli. Pytacie się panowie, skąd taka nasza gra od początku - to też jedna z tych rzeczy, które pomagają.
Teraz przed wami wyjazd do Radomia, a potem mecz z Rakowem. Czego spodziewać się po Górniku w nadchodzących kolejkach?
- Musimy trzymać się swojego stylu gry i narzucić go rywalowi, jak było to w pojedynku w piątek. Pogoń to dobry zespół, co sezon bije się o europejskie puchary, dlatego trzeba w kolejnych meczach grać tak, jak było z nimi. Nic nowego tutaj nie wymyślimy. Trzeba narzucić swój styl. Jeśli tak to będzie wyglądało, to w kolejnych spotkaniach będzie równie dobrze co z Pogonią.
Rozmawiał Michał Zichlarz
Znowu Zahović
W sobotę rano na bocznym boisku stadionu Górnika rozegrano mecz sparingowy, w którym rezerwowi zawodnicy zagrali z GKS-em Tychy. „Górnicy” wygrali z pierwszoligowcem – który również grał w piątek – 3:1, a na listę strzelców z jednej strony wpisali się Nikodem Zielonka, Taofeek Ismaheel, Luka Zahović, a z drugiej Wiktor Niewiarowski. Przypomnijmy, że Zahović trafił też w ligowym meczu z Pogonią, wchodząc na boisko w końcówce i zdobywając zwycięskiego gola pięknym technicznym strzałem.