Królowie polowania!
Obrońcy tytułu mistrzowskiego w ciągu dwóch miesięcy rozegrają 24 spotkania, w tym sześć w Hokejowej Lidze Mistrzów.
Spojrzenie w lustro
Rozmowy i negocjacje transferowe w Oświęcimiu trwały długo, ale trudno się dziwić skoro jedna i druga strona chciała osiągnąć optymalną korzyść. Jedno jest pewne, działacze mogą spokojnie spojrzeć w lustro zrobili wszystko co w ich mocy, by kadra nie tylko została uzupełniona, lecz przede wszystkim wzmocniona. I to się w pełni udało. Ba, gdy okazało się, że wartościowy obrońca Fin Kalle Valtola, odgrywający ważną rolę w drużynie, musi przejść operację, natychmiast zareagowano i to z dobrym skutkiem. W zespole pojawił się jego rodak Jere Vertanen o podobnej charakterystyce gry. Valtola teraz spokojnie może się rehabilitować i dochodzić do wysokiej formy. Linię defensywną uzupełnił Szwed Andrea Soederberg, występujący ostatnio w Bolzano w ICE Hokcey League.
Odeszło pięciu napastników, ale chyba długo nie będzie się o nich pamiętać. Ich miejsce zajęło czterech o wysokich umiejętnościach. Hampus Olsson i Sam Marklund są dobrze znani z występów w GKS-ie Katowice, gdzie tworzyli bramkostrzelny duet. Do tej dwójki Szwedów dołączył ich rodak Anton Holm o podobnych walorach jak koledzy. Na koniec niechciany w Tychach, ale mile widziany w Oświęcimiu Radosław Galant, zawodnik od „czarnej roboty”. W kadrze znajduje się też kilku młodych hokeistów, którzy zapewne będą mieli okazję gry.
- Teraz mamy kadrę znacznie liczniejszą i na papierze silniejszą. O tym jednak przekonamy się podczas sezonu. A on jest niezwykle wymagający, bo w ciągu dwóch miesięcy rozegramy 24 spotkania, a to „końska” dawka. Kiedyś będzie musiała przyjść zadyszka, ale pytanie jest kiedy – mocno akcentuje II trener, Krzysztof Majkowski.
Właściwy kierunek
Hokeiści z Oświęcimia rozegrali pięć meczów sparingowych i odnieśli dwa zwycięstwa, z Energą Toruń 6:2 oraz z silnym Popradem. Przegrali natomiast z Nową Spiska Wieś 0:3, Dukla Michalowce 1:4 oraz z GKS-em Katowice 2:3 po karnych. Przed nimi dzisiaj ostatni sprawdzian (18.30) z Frydkiem-Mistkiem przed wyjazdem do Tampere.
- Oczywiście, że w każdym meczu chcemy wygrywać, ale w sparingach jest okazją do pewnych eksperymentów kadrowych i teraz wiemy na czym stoimy – dodaje drugi szkoleniowiec Unii. - Jesteśmy zadowoleni z turnieju na własnym lodzie, gdzie mogliśmy spotkać się z silnymi rywalami ze Słowacji oraz GKS-em Katowice. Z Popradem rozegraliśmy najlepsze spotkanie w okresie przygotowawczym, wygraliśmy 4:0. Przegraliśmy z GKS-em 2:3 po karnych na własne życzenie. Mieliśmy wynik pod naszą kontrolą, a straciliśmy gola na dwie sekundy przed końcem! To dla nas surowa lekcja i musimy ją zapamiętać na dobre. Sposobimy się do inauguracji sezonu, bo zaczynamy od mocnego uderzenia, czterema meczami w Lidze Mistrzów (dwa w październiku – przyp. red.).
Co nas nie zabije to nas wzmocni – śmieją się w Oświęcimiu i mocno liczą na udane występy HLM, a o lidze też nie można zapominać.
- Mamy pomysł na poszczególne formacje, ale teraz trzeba było coś zmieniać, bo ktoś wypadał ze składu – uzupełnia trener. Jednak mam nadzieję, że przed najważniejszymi występami będziemy dysponować pełną kadrą. Szwed Carl Ackered po załatwieniu spraw rodzinnych powrócił już do treningu. Na razie jeszcze nie analizowaliśmy gry naszych pucharowych rywali, ale już powoli zaczniemy się przygotowywać do występów. Na pewno nie należymy do faworytów, ale możemy sprawić miłą niespodziankę. Formuła rywalizacji się zmieniła, zrezygnowano z eliminacji grupowych i teraz gramy z pięcioma zespołami z różnych ligi znacznie silniejszymi od naszej. Tak czy siak to dla nas poważne wyzwanie i zarazem ciekawa sportowa przygoda, która na pewno przyniesie nam odpowiednie profity.
Zespół kadrowo jest przygotowany na oba wyzwania i te pucharowe, i ligowe. W Oświęcimiu nie wyobrażają sobie, by Unia nie obroniła tytułu mistrzowskiego. Plany to ważna rzecz. Niemniej drużynę czeka spore wyzwanie i długa droga, by zrealizowaćzamierzenia.
Włodzimierz Sowiński