Sport

Królowie na lata?

To nie przypadek, że Niemcy dominują w europejskiej i światowej koszykówce.

Franz Wagner jest wychowankiem Alby Berlin, a obecnie gwiazdą NBA. Fot. IMAGO/PressFocus

EUROBASKET

Nasi zachodni sąsiedzi od dwóch lat są mistrzami świata, przed rokiem byli 4. zespołem igrzysk olimpijskich, a teraz dołożyli złoto EuroBasketu. Przez mistrzostwa Europy przeszli niepokonani! Eksperci podkreślają, że obecny skład, napędzany przez gwiazdy NBA: Dennisa Schroedera (32 lata, Sacramento Kings), Franza Wagnera (24 lata, Orlando Magic) czy Tristana Da Silvę (24 lata, Orlando Magic) może dominować w europejskim baskecie przez lata.

Zorientowani na zespół

W czym tkwi siła niemieckiej koszykówki? - Kiedy doświadcza się takiego sukcesu, jaki w ciągu ostatnich kilku lat odnieśli Niemcy, nie można mówić o jednym czynniku. To wynik połączenia różnych elementów - mówi nam Orazio Francesco Cauchi, włoski dziennikarz, który specjalizuje się w niemieckiej koszykówce. - Niemcy mają świetną grupę zawodników, biorąc pod uwagę, że na ostatnim EuroBaskecie wciąż brakowało im ważnych graczy, jak Johannes Voigtmann czy Isaaiah Hartenstein. Kiedy ma się szeroki skład, wszystko staje się łatwiejsze. Federacja ma również świetną organizację, a praca, jaką włożono w ostatnie dziesięć lat, jest absolutnie imponująca.

Warto zwrócić uwagę, że w Niemczech mieszka prawie 2 miliony ludzi o korzeniach sięgających terenów byłej Jugosławii i Bałkanów, a więc regionu, który uważany jest za kolebkę kultury koszykarskiej w Europie. - Innym ważnym powodem jest fakt, że grają w nowoczesnym stylu, często dzielą się piłką w ataku i mają bardzo wszechstronnych zawodników. Nie polegają na jednej supergwiazdce tak bardzo, jak choćby Słowenia czy Grecja; są bardziej zorientowani na zespół - dodaje Cauchi.

Atrakcyjna Bundesliga

Pytam naszego rozmówcę o Bundesligę. To przecież nie jest najmocniejsza liga w Europie, znacznie silniejsze są w Hiszpanii, we Francji czy we Włoszech. - To prawda, że ​​niemiecka liga nie jest najlepsza w Europie. Ale prawdą jest również to, że na przestrzeni lat poziom znacznie tam wzrósł. Liga niemiecka rozwija wielu utalentowanych zawodników, którzy stają się bardziej atrakcyjni na rynku. W porównaniu z sytuacją sprzed dziesięciu lat, w innych głównych ligach europejskich gra znacznie więcej niemieckich koszykarzy - tłumaczy Cauchi. - Istnieje silna wiara w rozwój talentów, zwłaszcza w takich miejscach jak Alba Berlin, Ulm czy Hamburg. Niemieckie drużyny nie dysponują tak znaczącym budżetem, jak inne duże europejskie kluby, ale mają wizję i wiedzą, jak mądrze wydawać pieniądze. Nawet dla amerykańskich zawodników przyjeżdżających do Europy liga niemiecka jest często świetnym miejscem na rozpoczęcie kariery i doskonalenie gry.

Siła w systemie szkolenia

To, co odróżnia Niemcy od większości krajów europejskich, to system szkolenia dzieci i młodzieży. - Liczba dzieci, które zaczęły grać w koszykówkę w ostatniej dekadzie, stale rośnie, a wszystkie drużyny w niemieckiej lidze muszą przeznaczać 10 procent budżetu na rozwój systemu młodzieżowego. Współpraca między rządem federalnym a federacją koszykówki jest kompleksowa. Przewidziano premie dla drużyn, które rozwijają swoje talenty bezpośrednio w systemie młodzieżowym, oraz inne mechanizmy pomagające drużynom w pracy z młodymi zawodnikami. Ogólnie rzecz biorąc, powiedziałbym, że Niemcy mają naprawdę dobre warunki, jeśli chodzi o rozwój młodych zawodników - podkreśla Ozario Cauchi.

Według danych Niemieckiej Federacji Koszykówki, w latach 2013-22 liczba dzieci grających w koszykówkę wzrosła do ponad 215 tys. - o 12 procent w porównaniu z poprzednim okresem. Wśród dzieci w wieku od 7 do 14 lat, które zaczęły grać w koszykówkę, odnotowano skok o prawie 26 procent, co stanowi wzrost wyższy niż w „konkurencyjnych” federacjach, takich jak piłka ręczna i siatkówka. Mechanizmy motywujące do rozwoju młodzieży obejmują premię rozwojową przyznawaną klubom, które szczególnie wyróżniły się w promowaniu młodych zawodników, oraz fundusz rozwoju finansowany przez same kluby, który może być wykorzystany do finansowania projektów mających na celu poprawę infrastruktury sektora młodzieżowego. Poszczególne kluby muszą zawierać długoterminowe umowy o partnerstwie ze szkołami w swoim regionie, organizując turnieje i inicjatywy dla młodszych dzieci.

Wzorcowa Alba

Władze NBA, które w ciągu 2-3 najbliższych lat zamierzają uruchomić swoją ligę na Starym Kontynencie, nie wyobrażają sobie, by na tej mapie zabrakło Niemiec. Niewykluczone, że to Alba Berlin, która niespodziewanie zrezygnowała tego lata z występów w Eurolidze, będzie pierwszym niemieckim klubem w NBA. Alba współpracuje z blisko 100 szkołami. Pod opieką 80 trenerów uczy się 15000 dzieci!

- Niemcy wciąż mają sporo do zrobienia, począwszy od zwiększenia zainteresowania nadawców telewizyjnych i starań o pozyskanie większej liczby głównych sponsorów, ale wyraźnie widać, jak zmiany wprowadzone przez niemiecką federację w ciągu ostatniej dekady przyniosły znakomite rezultaty - podsumowuje nasz rozmówca.

(pp)