Król środka

Zawiercianie udanie otworzyli półfinałową batalię. Z Warszawy wyjechali bez strat. Do historycznego awansu do finału potrzebują dwóch setów.


PLUSLIGA

To będzie wojna - mówił przed półfinałowym starciem z „Jurajskimi rycerzami” Piotr Graban, trener Projektu Warszawa. Nie pomylił się. Na parkiecie wojna była, ale stroną atakującą byli zawiercianie. Zagrali znakomicie. Od pierwszej akcji trudną i agresywną zagrywką wywierali presję na rywalach, a w ataku popisową partię rozgrywali Karol Butryn oraz Mateusz Bieniek. Fanów Aluronu CMC Warty mogła cieszyć zwłaszcza dobra postawa tego pierwszego. Ćwierćfinałowych meczów z PSG Stalą Nysa nie zaliczył bowiem do zbyt udanych. Miał problemy ze wstrzeleniem się w pole gry. Popełniał też błędy w polu serwisowym. W Warszawie pokazał natomiast swoją najlepszą stronę. Był niezawodny. Atakował mocno i skutecznie. Bieniek natomiast był prawdziwym „królem środka”. Rozgrywający Miguel Tavares Rodrigues chętnie do niego wystawiał. W trzecim secie można było mieć nawet wrażenie, że czasami rozgrywał do niego na siłę. W sumie zdobył jednak aż 18 punktów, co dla środkowego jest wynikiem wręcz rewelacyjnym. Warszawianie nie mieli na niego sposobu. Taylor Averill, Andrzej Wrona i wracający po kontuzji Jurii Semeniuk to nie ta klasa, co reprezentant Polski.

Goście otworzyli spotkanie rewelacyjnie, bo od prowadzenia 8:3. Kontrolowali wydarzenia na boisku, choć w pewnym momencie pozwolili sobie na trochę nonszalancji, co mogło ich drogo kosztować. Po asach serwisowych Kevina Tillie warszawianie odrobili straty. W końcówce wygrywali 22:21 i Michał Winiarski, trener „Jurajskich rycerzy”, musiał poprosić o przerwę. Uwagi poskutkowały. Goście wrócili do dyspozycji z początku meczu. Bieniek znów był skuteczny na środku siatki, a na skrzydłach swoje dołożyli Kwolek i Butrym.

Gdy w kolejnej partii zawiercianie zdemolowali rywali (wygrywali 21:11), wydawało się, że emocji nie będzie. Gospodarze, mając nóż na gardle, się odrodzili. O mało nie przedłużyli spotkania. Przy stanie 24:22 mieli piłki setowe. Przyjezdni po raz kolejny pokazali jednak, że w tym dniu nie było na nich mocnych. Wyszli z opresji, a w grze na przewagi z jednej strony nie popisał się Artur Szalpuk, z drugiej dżokerem okazał się Daniel Gąsior. Ten pierwszy najpierw zepsuł atak, a w kolejnej próbie dał się zablokować Gąsiorowi i było po meczu.


Półfinał (mecz i rewanż)

Projekt Warszawa - Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (24:26, 16:25, 25:27)

WARSZAWA: Firlej (3), Tillie (12), Wrona (3), Bołądź (12), Szalpuk (12), Averill (6), Wojtaszek (libero) oraz Borkowski, Weber, Grobelny (1), Semeniuk. Trener Piotr GRABAN.

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (2), Kwolek (11), Zniszczoł (3), Butryn (10), Clevenot (5), Bieniek (18), Perry (libero) oraz Gąsior (1), Rossard, Kozłowski. Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Mariusz Gadzina (Strzyżów) i Grzegorz Janusz (Jasło). Widzów 3450.

Przebieg meczu

I: 6:10, 12:15, 20:19, 24:26.

II: 5:10, 9:15, 11:20, 16:25.

III: 10:9, 14:15, 19:20, 25:24, 25:27.

Bohater -Bartosz KWOLEK.

Rewanż 20 kwietnia.