Krok po kroku
Mamy nową, mocno odmłodzoną drużynę, która z meczu na mecz będzie coraz lepsza – twierdzi trener JKH GKS-u Jastrzębie, Robert Kalaber.
Efektywniejsi
Trener Robert Kalaber po wygranej 3:2 w Tychach udał się w dobrym nastroju na wolny weekend. Jego drużyna zagrał zdobyła cenne punkty, a nieco wcześniej przegrała z obrońcami tytułu mistrzowskiego w Oświęcimiu 2:4 oraz u siebie z GKS-em Katowice 3:5.
- Po tych porażkach byłem zadowolony z gry, bo zawodnicy włożyli sporo wysiłku, ale nie było wymiernych efektów – mówi słowacki szkoleniowiec. - W Tychach wszystko było na odpowiednim poziomie i bramkarz nam sporo pomógł. Rywal był wielce wymagający, ale byliśmy efektywniejsi. Pod koniec meczu było trochę więcej emocji, ale zdołaliśmy obronić przewagę. Oczywiście że nie ustrzegliśmy się błędów, ale liczy się końcowy wynik. W Oświęcimiu i u siebie z Katowicami wcale nie byliśmy gorsi od rywali. Z GKS-em mieliśmy bardzo dobrą pierwsza tercję i powinniśmy zdobyć więcej niż jednego gola. A w drugiej popełniliśmy dwa błędy w przewadze i w osłabieniu i przeciwnik to bezlitośnie wykorzystał. Mamy młodą drużynę i potrzeba czasu, by wszystko funkcjonowało na odpowiednim poziomie.
Koncentracja
Ligowa rywalizacja dopiero ruszyła, ale każde spotkanie ma odpowiedni ciężar gatunkowy i trzeba szukać punktów.
- Zwycięstwo po twardym boju w Tychach na pewno wzmocni drużynę mentalnie – dodaje trener Kalaber. - Mamy nową, mocno odmłodzoną drużynę, która z meczu na mecz będzie coraz lepsza. Żałuję stracony punktów w inauguracyjnym meczu z Podhalem, ale ta to bywa w premierach. Oczywiście, że martwię się sytuacją w Nowym Targu czy w Sanoku, bo przecież to nie jest nic dobrego dla polskiego hokeja. Mam nadzieję, że obie drużyny przetrwają i będą nadal grały. A wracając do naszego zespołu, to każdy z zawodników musi realizować swoje zadania. Szymon Kiełbicki, dla przykładu, fajnie rozwija swoje umiejętności, ale w końcówce meczu z Tychami popełnił kolosalny błąd. Rywal grał bez bramkarza z przewagą jednego zawodnika, Szymon przejął krążek i strzelił na bramkę. Zrobił uwolnienie i po tym niefrasobliwym zachowaniu znów zrobiło się gorąco w naszej tercji. A przecież mógł wystrzelić delikatnie krążek bez szkody dla nas. Mówię o tym, bo takie detale mają wpływ na wynik. Gdybyśmy w takim momencie stracili gola, cały wysiłek zespołu poszedłby na marne. No, ale znów jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenie.
Nabieranie rumieńców
Jesteśmy na finiszu pierwszej rundy, ale ze względu na międzynarodowe obowiązki Re-Plast Unii oraz GKS-u Katowice dzisiaj będą dwa spotkanie awansem.
- Liga dopiero nabiera rumieńców i po drugiej rundzie będziemy mogli wyciągać pierwsze wnioski – uważa sternik JKH GKS-u. - Na tę chwilę Unia wydaje się najsilniejsza, bo zbudowano zespół z myślą o występach w Lidze Mistrzów. Hokeistom z Oświęcimia, jak na razie, udaje się pogodzić podwójne obowiązki. Meczów mają dużo i jestem ciekaw, jak wytrzymają to intensywne tempo. Oba GKS-y są silne i pewnie będą się liczyły. Z kolei Cracovia, jeszcze do niedawna niepokonana, ma dwie silne formacje i klasowego bramkarza. To również będzie wymagający rywal. Z kolei hokeiści z Torunia dobrze się prezentują na lodzie, ale to się nie przekłada na dorobek punktowy. Na pewno jeszcze nieraz będziemy zaskoczeni wynikami. Jednak teraz skupiamy się na meczu z Unią i chcemy się zrewanżować za niedawną porażkę.
Hokeiści Unii pojawią się w Jastrzębiu bez kontuzjowanych Kamila Sadłochy (ma wrócić do składu na mecze LM) i Sebastiana Kowalówki. Ale mają wystarczająco silny skład i zapowiada się ciekawe widowisko.
(sow)
TAURON HOKEJ LIGA
Wtorek, 1 października
JASTRZĘBIE, 18.00: JKH GKS - Re-Plast Unia Oświęcim 2:4* (mecz awansem z 15 października)
KATOWICE, 18.30: GKS - GKS Tychy 1:5 (awansem z 19 listopada)
* wynik pierwszego meczu