Sport

Koronacja odłożona

Zawiercianie się nie poddają i w trzecim meczu finału pokonali Bogdankę LUK. Kolejne spotkanie już w sobotę w Lublinie. Czy zespoły wrócą do Sosnowca?

Bartosz Kwolek był niewątpliwie pierwszoplanową postacią niezwykle emocjonującego widowiska. Fot. PAP/Michał Meissner

PLUSLIGA

Na godzinę przed meczem kibice z Lublina urządzili sobie przed sosnowiecką halą fiestę, oznajmiając światu, że ich pupile są mistrzami Polski. Po meczu miny im mocno zrzedły, bo koronacja została odłożona. Siatkarze z Zawiercia wygrali 3:1 i jadą do Lublina z mocnym postanowieniem odwrócenia losów finałowej rywalizacji.

Zawiercianie nie mieli żadnego wyboru, bo po dwóch porażkach stali nad przepaścią. Tylko wygrana pozwalała im przedłużyć nadzieje na wywalczenie złota. Zaczęli niezwykle skoncentrowani. Grali dobrze, z determinacją i dokładnością. W pierwszym secie nie mieli pomyłki zarówno w przyjęciu, jak i ataku. Duet Bartosz Kwolek – Georg Grozer atakowali ze skrzydeł z blisko 100-procentową skutecznością. Gospodarze od początku posiadali kilkupunktową przewagę, ale niczego nie mogli być pewni. Wystarczyło, że tylko na chwilę odpuścili i przyjezdni momentami zbliżyli się na 2 pkt (19:17). Końcówka była jednak popisem podopiecznych Michała Winiarskiego. Skuteczny blok, udane ataki Kwolka oraz Grozera sprawiły, że set został pewnie przez nich wygrany. Na ich tle blado wypadł Wilfredo Leon, bo w przyjęciu i ataku miał ledwie 33 procent. W prawie wszystkich elementach przeważali gospodarze i stąd seta zapisali po stronie plusów.


Po tej wygranej chyba trochę się rozluźnili, bo goście drugą odsłonę zaczęli od prowadzenia 3:0. Potem je powiększyli do 9:5. Jurajscy Rycerze systematycznie odrabiali straty i w końcu doprowadzili do remisu. A po ataku Aarona Russella wyszli na prowadzenie 12:11. OD tego momentu rozgorzała walka  na całego. Po udanym ataku Miłosza Zniszczoła (20:19) Aluroin CMC Warta rozpoczął skuteczny finisz. Kolejny udany atak Grozera, skuteczny blok, do tego dwie pomyłki lublinian i na koniec atak Miguela Tavaresa Rodriguesa i drugi set znów padł łupem miejscowych. 

Do pełni szczęścia brakowało jeszcze jednej wygranej, ale to wcale nie było takie proste. Rywale już w drugiej odsłonie zasygnalizowali, że nie zamierzają odpuszczać, zaś swój plan zrealizowali w trzeciej. Znów zaczęli od prowadzenia 3:0, ale tym razem zachowali koncentrację i stale je powiększali. Przede wszystkim spadła jakość zagrywki gospodarzy i lublinianie po dobrym przyjęciu skutecznie atakowali. Siatkarze z Zawiercia nie dawali za wygraną i głównie za sprawą Kwolka zaczęli odrabiać straty. Były one jednak zbyt duże.

Czwarty set rozgrzał publiczność do czerwoności. Wynik oscylował wokół remisu. Prowadzenie dwoma punktami było nadzwyczajnym luksusem. Taką przewagę Bogdanka LUK wywalczyła w końcówce, po asach serwisowych Mikołaja Sawickiego. Swoje dołożył Leon i zrobiło się 24:22 dla gości. Nie wykorzystali okazji do doprowadzenia do tie-breaka. Do remisu doprowadził Grozer, popisując się niesamowitym atakiem. W grze na przewagi za trzecim razem Alurion CMC Warta zdołał zakończyć mecz. W starciu numer 4 w sobotę w Lublinie zapewne będą "gejzery" emocji.

Włodzimierz Sowiński

◼  Aluron CMC Warta Zawiercie – Bogdanka LUK Lublin 3:1 (25:20, 25:20, 20:25, 29:27) . Stan rywalizacji 1-2.

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (5), Kwolek (18), Zniszczoł (6), Grozer (19), Russell (19), Bieniek (8), Gregorowicz (libero) oraz Markiewicz, Łaba. Trener Michał WINIARSKI.

LUBLIN: Komenda (1), Sawicki (18), Grozdanow (5), Sasak (1), Leon (14), McCarthy (7), Hoss (libero) oraz Malinowski (9), Nowakowski. Trener Massimo BOTTI.

Sędziowali: Mariusz Gadzina (Strzyżów) i Tomasz Flis (Kraków). Widzów 3300.

Przebieg meczu

I: 10:6, 15:11, 20:17, 25:20.

II: 9:10, 14:15, 20:19, 25:20.

III: 4:10, 8:15, 14:20, 20:25.

IV: 10:7, 15:14, 20:18, 24:25, 29:27.

Bohater – Bartosz KWOLEK.