Sport

Korona w górę

W starciu drużyn prowadzonych przez dwóch najbardziej doświadczonych trenerów zdecydowanie lepsi byli gospodarze.

Jewgienij Szykawka (w żółtym stroju) nadal nie ma gola, ale Korona po raz drugi wygrała u siebie. Fot. Marta Badowska/PressFocus

Trenerzy Zieliński (394 spotkania w ekstraklasie) i Fornalik (536) spotkali się po raz 21. Skończyło się 12. wygraną tego pierwszego, a Zagłębie pogorszyło swój bilans na wyjeździe, gdzie ma tylko jeden zdobyty punkt i jednego strzelonego gola. Po drugim zwycięstwie w sezonie i czwartym z rzędu bez porażki Korona minęła „Miedziowych” w tabeli.

Stoper z pierwszym golem

Bramkarze nie musieli długo czekać, by się wykazać. Szansę gościom dało złe podanie Dziekońskiego, który potem naprawił błąd interwencją przy uderzeniu Pieńki. Po drugiej stronie Matuszewski doszedł do podania z prawego skrzydła, jednak źle przyjął piłkę i ułatwił obronę Hładunowi. Zagłębie pokazało się na początku, a potem do głosu doszła Korona. Debiutanckiego gola głową po dośrodkowaniu z rożnego strzelił Resta. Trener Zieliński po przejęciu sterów postawił na Hiszpana i w niedzielę do dobrej gry w obronie w ostatnich meczach dołożył debiutanckie trafienie. 23-latek z Katalonii potrafi się odnaleźć w polu karnym, co pokazał w poprzednim sezonie 3. ligi hiszpańskiej, w której zdobył 5 bramek.

Zagłębie próbowało wyrównać, mecz stał się otwarty. Mróz spróbował z woleja po wrzutce z prawej strony, ale Dziekoński nie dał się zaskoczyć. Nie można tego powiedzieć o Ławniczaku, który przegrał z Szykawką walkę o górną piłkę, Hładun opóźnił wyrok, broniąc strzał, ale po chwili wyciągał piłkę z siatki po główce z bliska Dalmau.

Dodatkowe problemy

Sytuacja gospodarzy przed 2. połową powinna być jeszcze lepsza, ale Szykawka nadal się nie przełamał, choć piłka była 5 metrów od bramki. Wprowadzony za słabego Matę Kłudka był bardziej aktywny w ofensywie, ale Zagłębiu nie udało się wrócić do meczu. Niecelnie uderzali Wdowiak, Radwański i Mróz, Dziekońskiego nie pokonał też Adamczyk. Korona się nie spieszyła, raczej pilnowała wyniku i odliczała dość wolno upływające w 2. połowie minuty. Czekała na kolejnąszansę i mógł ją mieć Trejo po kolejnym błędzie Ławniczaka, ale obrońca wyszedł z trudnej sytuacji obronną ręką. Goście stracili dwie bramki i dwóch graczy. W I połowie z kontuzją barku zszedł Szmyt, a w doliczonym czasie gry problemy mięśniowe miał Kurminowski i „Miedziowi” kończyli w dziesiątkę.

Michał Knura



MÓWIĄ LICZBY
KORONA ZAGŁĘBIE
43 posiadanie piłki 57
5 strzały celne 4
7 strzały niecelne 7
7 rzuty rożne 5
0 spalone 0
13 faule 17
2 żółte kartki 3