Kłopoty z obroną
Rozmowa z Sylwestrem Czereszewskim, byłym piłkarzem Legii i reprezentacji Polski, który z warszawskim klubem sięgnął po puchar i mistrzostwo
Legia w czwartek z Broendby musi postawić kropkę nad „i”. Czego spodziewać się po rewanżowym meczu?
- Myślę, że podobnego spotkania jak w Danii. Będą bramki i będzie wymiana ciosów, bo tak można nazwać poprzedni mecz. Legia będzie pewnie podobnie podrażniona meczem w ekstraklasie, tak jak to miało tydzień wcześniej, kiedy przegrała z Piastem. Teraz ledwie remis z Puszczą. Może dobrze to zrobił i oby ponownie było i tym razem. Legia musi awansować, bo ma podwójną zaliczkę, choć szkoda, że te bramki strzelone na wyjeździe nie liczą się podwójnie, jak to było w przeszłości. Są faworytem, a do tego jeszcze grają ze swoimi kibicami. Na pewno będą emocje i będzie ciekawie, bo Legia tych bramek w ostatnim czasie naprawdę sporo też traci.
Z czego to wynika? W lidze te wyniki nie są zadowalające.
- Na pewno te zmiany mają na wszystko wpływ. Przykładowo raz gra Ziółkowski, innym razem - jak z Broendby - Barcia, który dał trzy tak fatalne piłki, że nie mogłem zrozumieć, po co ta zmiana była. Każdy chciałby, żeby ta obrona z bramkarzem na czele była monolitem, ale trener mówi, że ma wielu zawodników, nie przekłada meczów ligowych. Może dobrze, że tak jest, a daje przy tym pograć wszystkim. Powiedzmy sobie jednak, że nie idzie to na razie w parze z wynikami. Tak jednak jest od kilku lat. Kiedyś Legia słynęła ze szczelnej defensywy, szczególnie na własnym boisku, a teraz widzimy, że prawie każdy im te gole łatwo strzela. Z Puszczą dwa strzały i dwie bramki, a do tego niewykorzystany karny przez rywala. To, kurczę, coś nie tak! Nie są to może jakieś kardynalne błędy, bo przecież Broendby ładnie gdzieś tam rozklepało obrońców, ale jednak za łatwo legioniści dają sobie strzelać. To też pokazały te dwa ostatnie mecz z Piastem i Puszczą.
Legia ma mocne końcówki. Wyszarpana wygrana w ostatnich minutach z Zagłębiem Lubin, potem to samo było w Kielcach czy przed tygodniem z Broendby. Gra do końca to mocna strona warszawian?
- Są zawodnicy, którzy, jak to się mówi, mają ten wózek ciągnąć, trafiają Luquinhas czy Kramer. To podbudowuje. Trener gdzieś tam mówi, żeby być cierpliwym, a przy takim potencjale jak ma Legia, to czy do końca jest 10 minut czy pół godziny, to dla zawodników jest dużo czasu i potrafią strzelać. Ale nie we wszystkich meczach, bo przecież Piast zwycięski cios zadał w końcówce (śmiech).
A pozostali nasi pucharowicze, czyli Śląsk Wrocław i Wisła Kraków? Tutaj raczej chyba będzie ciężko o odrobienie strat, bo w obu przypadkach - i ze szwajcarskim St. Gallen i ze Spartakiem Trnawa - dwubramkowe porażki. Jak pan to ocenia?
- Szkoda przede wszystkim Wisły Kraków. Chyba o jedną bramkę za dużo stracili, bo z gry wyglądało to naprawdę przyzwoicie. Oglądałem ich występ w Trnawie. Wiadomo, Wisła to zespół bardzo medialny, ale też trzeba pamiętać, że to poziom pierwszoligowy, a poza z tym poniedziałkowym meczem z Ruchem Chorzów też nie było najlepiej. Gdyby było 1:2, to coś u siebie można by zdziałać, a przy przegranej 1:3 jest już dużo trudniej.
Co do Śląska, to raczej spodziewać się można, że będą takim ligowym przeciętniakiem. Nie ma wprawdzie ludzi niezastąpionych, ale takiego Erika Exposito trudno, ot tak, zastąpić. Brakuje w ogóle takich typowych „9” - napastników, którzy wcześniej strzelali u nas te bramki. Tak jest w ekstraklasie, tak jest również w 1. lidze. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Czy naprawdę trudno wyszkolić kogoś, kto w tę „stodołę” będzie trafiał? Był Podbrożny, Wichniarek, Śrutwa, Frankowski czy Żurawski. Zawsze gdzieś tam taki napastnik z prawdziwego zdarzenia się trafiał, a teraz zupełna posucha i zewsząd narzekania.
Co w tej chwili słychać u Sylwestra Czereszewskiego?
- Jestem u siebie w Olsztynie i prowadzę własną szkółkę. Nic wielkiego.
Rozmawiał Michał Zichlarz
PEŁNE TRYBUNY
Na kilka dni przed meczem Legia – Broendby warszawski klub sprzedał wszystkie bilety na rewanż z Duńczykami. Mecz przy Łazienkowskiej obejrzy więc niemal 30 tys. kibiców. Klub apeluje o wcześniejsze przyjście na stadion z powodu utrudnień w ruchu związanych ze świętem Wojska Polskiego i defiladą. Będzie też sporo kibiców z Danii. Przed tygodniem fani Broendby… wsparli legionistów. Wywiesili transparent witający fanów, a także wypowiedzieli się przeciw karaniu kibiców przez UEFA (fani Legii mają zakaz wyjazdowy na jeszcze 3 mecze z powodu zajść po spotkaniu z Aston Villa).
(zich)
Sylwester Czereszewski (w środku). Fot. Adam Starszyński / Press Focus