Kłopoty przed najważniejszym meczem
Michał Kubik liczy na lepszy efekt eliminacji na mistrzostwa świata niż przed ośmioma laty. Fot. Marta Badowska/PressFocus
Kłopoty przed najważniejszym meczem
Zamiast przygotowywać zespół do barażowej rywalizacji Chorwacją o futsalowy mundial, trenerzy reprezentacji Polski muszą rozwiązywać problemy zdrowotne.
Już po zakończeniu zasadniczej części eliminacji było wiadomo, że w pierwszym meczu barażowym nie będzie mógł zagrać Mikołaj Zastawnik, którego z gry wyeliminowały żółte kartki. Na najskuteczniejszego gracza Rekordu Bielsko-Biała i jednego z liderów reprezentacji trener Błażej Korczyński liczył jednak w kontekście rewanżu.
Kolano, kostka, stopa...
- Będzie wypoczęty, może to być decydujący czynnik na trudnym terenie w Chorwacji - mówił kilka tygodni temu. W meczu Pucharu Polski z Piastem Gliwice Zastawnik skręcił jednak staw skokowy. „Majki” przebywa na zgrupowaniu, ale formalnie nie znalazł się wśród powołanych. W piątek w Koszalinie i tak by nie wystąpił, a na złapanie sprawności przed rewanżem raczej nie ma szans.
Niestety, problemów zdrowotnych jest zdecydowanie więcej. Dopadły je także innego lidera naszej drużyny, Sebastiana Leszczaka. - Ma uszkodzone kolano, raczej bez szans na grę - mówi selekcjoner. Poza kadrą są także zawodnicy, którzy znaleźli się w pierwszej grupie powołanych. Są to Michał Marek, jeden z podstawowych graczy reprezentacji, oraz Jakub Kąkol, który wrócił do kadry po dłuższym czasie. Strzelec 19 goli w tym sezonie w barażach na pewno nie zagra. - Kuba w trakcie ostatniego meczu ligowego zerwał więzadła krzyżowe. Michał z kolei ma złamaną jedną z kości śródstopia - tłumaczy trener Korczyński, który w trakcie selekcjonerskiej pracy z tyloma absencjami chyb się jeszcze nie spotkał. - Liczba kontuzji faktycznie jest spora, ale trzeba sobie z tym radzić - uspokaja.
Sobota przed debiutem
Niemal do wtorku na zgrupowaniu w Koszalinie trwały więc „wędrówki”, a do drużyny dojeżdżali kolejni gracze. W zespole narodowym znaleźli się więc wracający po blisko dwuletniej przerwie Sebastian Grubalski, ale przede wszystkim debiutujący w kadrze Waldemar Sobota, który postawą w całym sezonie udowadnia, że na nominację w pełni zasłużył. Ma 26 goli, 13 asyst i wraz z Rajmundem Sieclą jest najskuteczniejszym Polakiem w całej Fogo Futsal Ekstraklasie. - Do tematu reprezentacji podchodzę spokojnie - mówił jeszcze niedawno 17-krotny reprezentant Polski w tradycyjnej piłce, a obecnie gracz Dremana Opole Komprachcice. - Robię swoją robotę i to co do mnie należy, jednak powołanie do reprezentacji futsalu byłoby niewątpliwie klamrą spinającą moją karierę związaną z piłką - mówił „podwójny” kadrowicz. Jako ostatni do drużyny narodowej dołączył Maciej Jankowski z ekipy mistrza Polski, Constractu Lubaw; został powołany w miejsce Leszczaka.
Gdy dodamy, że na pierwsze dni zgrupowania nie mógł dotrzeć podstawowy golkiper Michał Kałuża, to rysuje nam się obraz wielu wyzwań, z jakimi musiał mierzyć się sztab reprezentacji. - Mamy dobry zespół. Tak było wcześniej i tak jest teraz. Futsal opiera się jednak również na indywidualnościach, umiejętnościach poszczególnych graczy. To w równym meczu robi różnicę. Oby nam tego nie zabrakło - mówi selekcjoner, dodając po chwili. - My mamy solidną drużynę, w dobrym tego słowa znaczeniu. Jesteśmy pełni optymizmu przed decydującym dwumeczem. Przeszliśmy w tych eliminacjach kilka naprawdę trudnych momentów. Potrafimy robić rzeczy niemożliwe - przekonuje Błażej Korczyński.
Postawić pieczęć
W czternastce powołanej na barażowy dwumecz - prócz wymuszonych zmian - trudno mówić o niespodziankach. Nie ma w zespole Tomasza Luteckiego, a największą, bo aż 6-osobową kolonię, stanowią gracze mistrza Polski. Jest także duet z Hiszpanii, Michał Kałuża oraz Jakub Raszkowski. - Wiemy na co nas stać w tym układzie - mówi jeden z liderów naszej reprezentacji, Michał Kubik. - Jesteśmy zgranym zespołem, który ma za sobą wiele trudnych chwil. Wiemy, że o awans nie będzie łatwo, bo Chorwacja to trudny rywal, ale my w eliminacjach także pokazywaliśmy się z dobrej strony. Chcemy postawić pieczęć na tej kampanii - mówi gracz Rekordu Bielsko-Biała, który ma już za sobą baraże na mistrzostwa świata. Wiosną 2016 roku Polacy w Szczecinie zremisowali z Kazachstanem 1:1, by w rewanżu przegrać aż 0:7. W tych meczach zagrał także bramkarz Bartłomiej Nawrat. Piątkowe spotkanie rozpocznie się o 18.00 (transmisja w TVP Sport), a rewanż zaplanowano we wtorek o 19.00. Zwycięzca dwumeczu pojedzie na mundial, którego gospodarzem jesienią będzie Uzbekistan.
(TD)