Kłopoty Lakers
Jeszcze niedawno o drużynie z Los Angeles mówiono, że może powalczyć o tytuł. Teraz wygląda na kompletnie rozbitą...
Po sześciu tygodniach przerwy Anthony Davis znowu na parkiecie! Fot. Laurent VU/SIPA / Sipa / PressFocus
Po sześciu tygodniach przerwy do składu Dallas wrócił Anthony Davis. Wielu wątpiło, czy środkowy zagra jeszcze w tym sezonie, ale nie mieli racji. Mavericks zdecydowanie wygrali w Nowym Jorku z Nets, a Davis zdobył 12 punktów i miał 6 zbiórek. Po meczu sprowadzony niedawno z Lakers gwiazdor przyznał, że choć czuje się znakomicie pod względem fizycznym, to wciąż ma ograniczenie czasu gry, o którym decyduje sztab medyczny. Koszykarz przeciw Brooklyn był na parkiecie 27 minut. – Przez ostatnie tygodnie obserwowałem z ławki, jak chłopaki grają. Widziałem, jak wiele serca i zdrowia zostawiają. Dodatkowo mamy wielu kontuzjowanych. Nie było zatem żadnych wątpliwości, że wrócę i będę grał. To wszystko sprawia, że chcesz wyjść i grać z tymi chłopakami, zostawić wszystko na parkiecie i walczyć każdej nocy – mówił po meczu dziennikarzom Davis.
Duży problem mają Los Angeles Lakers, którzy nie mogą dojść do niedawnej dyspozycji. Do składu wrócili kontuzjowani LeBron James i Luka Doncić, a mimo to zespół z gwiazdami przegrał po raz drugi z rzędu. Tym razem pokonali ich Magic w Kia Center w Orlando. Gospodarze zagrali bardzo dobrą drugą połowę, którą wygrali 14 punktami. Orlando to najsłabszy w ofensywie zespół tego sezonu, a mimo to Lakersom zaaplikowali 118 punktów i trafili aż 15 trójek. Franz Wagner miał 32 punkty i 8 asyst, a Paolo Banchero dodał 30 punktów i 7 zbiórek.
Dla ekipy z LA Luka Doncić ustrzelił 32 „oczka”, LeBron James zanotował 24 punkty i 8 asyst. Lakers przegrali siódmy z ostatnich 10 meczów, są na 4. miejscu w Konferencji Zachodniej, ale mają identyczny bilans jak goniące ich piąte Memphis. Przed nimi kontynuacja meczów na wyjazdach, w środę wystąpią w Indianapolis.
Nie idzie też Denver Nuggets, którzy we własnej hali nie dali rady Chicago. O sukcesie Bulls przesądziła wygrana 10 punktami czwarta kwarta (34:24). Niedawni mistrzowie wciąż grają bez kontuzjowanego Nikoli Jokicia. Pod nieobecność lidera Jamal Murray miał 28 punktów, a rezerwowy Peyton Watson ustrzelił swój rekord kariery (24). Według nieoficjalnych informacji, Jokić ma wrócić w ciągu najbliższego tygodnia. Tymczasem swojego lidera stracili też Boston. Celtics wygrali w Sacramento, ale szóste z rzędu zwycięstwo okupili kontuzją Jaysona Tatuma. 27-latek w trzeciej kwarcie doznał urazu stawu skokowego, a stało się to po faulu Domantasa Sabonisa. Nie wiadomo, jak poważny jest to uraz.
Washington - Toronto 104:112, Orlando - LA Lakers 118:106, Indiana - Minnesota 119:103, Brooklyn - Dallas 101:120, New Orleans - Philadelphia 112:99, Denver - Chicago 119:129, Sacramento - Boston 95:113, Phoenix - Milwaukee 108:106.
(p)