Kłopoty „Kolejorza”
Po Filipie Marchwińskim, którego wywiało ze stolicy Wielkopolski do Włoch, do US Lecce, Lecha opuścił jeden z najlepszych jego graczy Kristoffer Velde.
LECH POZNAŃ
Sezon dopiero zaczyna się na dobre rozkręcać, ale w Poznaniu - podobnie jak miało to miejsce w poprzednim sezonie - kibice nie zostawiają suchej nitki na klubowych właścicielach i pionie sportowym. Ich zdaniem, zamiast w kolejnych okienkach transferowych wzmacniać zespół, osłabiają go. Rzeczywistość potwierdza opinie fanów „Kolejorza”. Po Filipie Marchwińskim, którego wywiało ze stolicy Wielkopolski do Włoch, a konkretnie do US Lecce, zespół opuścił jeden z najlepszych jego graczy Kristoffer Velde, o którym to fakcie poinformowało nawet Radio Maryja. We wtorek klub potwierdził, że po 2,5 roku spędzonych na Bułgarskiej, 24-letni norweski rozgrywający został zawodnikiem Olympiakosu Pireus. Podobno lechici zarobią na sprzedaży swojej gwiazdy blisko cztery miliony euro, a bonusy mogą zwiększyć wpływ do kasy do 4,5 miliona. Jak zauważają poznańskie media, transfer z udziałem norweskiego obcokrajowca może być rekordowy w historii Lecha, bo do tej pory najwyższą sumę - 3,5 miliona euro – udało się wynegocjować za Artjomsa Rudņevsa.
Według norweskiego portalu Nettavisen następcą Velde ma zostać 23-letni Daniel Hakans. To pochodzący z Finlandii skrzydłowy z klubu ze stolicy Norwegii, Valerengi Oslo. Do tej pory w ekipie spadkowicza z norweskiej Eliteserien zaliczył 37 spotkań, w których strzelił 11 bramek. W bieżących rozgrywkach OBOS-ligaen (2. poziom rozgrywkowy Norwegii) zagrał w dziewięciu spotkaniach, w których zdobył pięć bramek. Hakans jest reprezentantem Finlandii, w barwach „Suomi” zaliczył osiem meczów, w których zdobył cztery gole.
„Kolejorz” ma zapłacić zespołowi ze stolicy Norwegii 9,5 mln koron norweskich, czyli około 800 tys. euro, a łączna suma transferu (wraz z bonusami) ma zamknąć się w 15 mln koron norweskich. Czyli blisko 1,2 mln euro! Jeśli Fin dogada się z Lechem w sprawie warunków swojego kontraktu, to trener Niels Frederiksen być może będzie miał mniej powodów do narzekań. Ale czy będzie miał powody do zadowolenia?
Za Lechem pierwsze dwie kolejki, ale trudno o tych występach powiedzieć coś pozytywnego. Po wygranej u siebie z Górnikiem Zabrze, poznaniacy przegrali w Łodzi z Widzewem, co jeszcze bardziej rozsierdziło fanów jedenastki z Poznania, którzy w już pierwszej połowie domowego meczu... nie prowadzili dopingu. Teraz czas na kolejne spotkanie rozgrywane na Enea Stadionie. W sobotę na tym obiekcie pojawi się słabiutki na początku beniaminek z Gdańska, więc Lech będzie murowanym faworytem. Gdyby jednak gra lechitów znów nie zaskoczyła, zawsze można poprosić o modlitewne wsparcie mediów z Torunia...
Zbigniew Cieńciała