Sport

KONTROWERSJA – ROZMOWA WYCHOWAWCZA

KONTROWERSJA – ROZMOWA WYCHOWAWCZA


 Korona zagrała niezłą pierwszą połowę w meczu z Pogonią. Zdobyła dwa gole, była stroną przeważającą i sporo wskazywało na to, że uda jej się zdobyć trzy punkty. Po zmianie stron jednak role się odwróciły. Szczecinianie ruszyli do ataku i zakończyli mecz remisem. Patrząc w tabelę, można stwierdzić, że zdobyty punkt w starciu z „portowcami” nie jest zły dla kielczan. Mimo wszystko zawodnicy z województwa świętokrzyskiego nie byli szczęśliwi i od razu po meczu udali się ze spuszczonymi głowami do szatni. Tu, według kibiców, najmocniej zgrzeszyli.


Zdaniem fanów piłkarze powinni podejść pod sektor najzagorzalszych sympatyków i podziękować za doping, jak to bywało w przeszłości i jak to zazwyczaj się odbywa na innych stadionach. Nie zrobili tego, czym rozzłościli kibiców bardziej niż samą stratą dwóch bramek w drugiej połowie. Jak poinformował Mateusz Żelazny, dziennikarz regionalnej TVP i radia „eM”, reprezentacja kibiców udała się po spotkaniu do szatni gospodarzy na „rozmowę wychowawczą”. Oczywiście piłkarze Korony – zgodnie ze zwyczajem – mogli za doping podziękować, ale brak takiego gestu nie może skutkować wizytą kibiców w szatni. W końcu szatnia jest dla piłkarzy, a trybuny dla fanów. I tak musi pozostać. Podczas incydentu miało nie dojść do rękoczynów ani wulgarnych wyzwisk, ale mimo wszystko taka sytuacja… powinna kogoś oburzyć.


Powinna, a nie oburzyła. Okazuje się, że po stronie kibiców stanął prezes Łukasz Jabłoński (być może z zamiarem uspokojenia napiętej atmosfery). „Dzisiejsza sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca, nigdy! Spotkałem się z Radą Drużyny i w dosadny sposób wyraziłem swoją „opinię”. Nie interesowało mnie tłumaczenie, bo na to nie ma wytłumaczenia! Zawsze mogliśmy liczyć na Wasz doping i wsparcie, zawsze! Jestem tu tylko 3 lata, wystarczająco, żeby mieć świadomość jak wiele ten Klub Wam zawdzięcza! Czekam teraz na ruch piłkarzy!” – napisał na swoim profilu na portalu „X” sternik klubu, komentując zachowanie zawodników. Sprawa skończy się więc zapewne na tym, że piłkarze zaczną po meczach podchodzić pod „młyn” w ramach podziękowań, a incydent związany z wtargnięciem do szatni kibiców zostanie wkrótce zapomniany.

Kacper Janoszka