KONTROWERSJA – NIEZROZUMIAŁE DECYZJE


Wizyta Legii w stolicy województwa świętokrzyskiego wzbudziła – jak zawsze – wielkie zainteresowanie. Ciekawie było na boisku i poza nim. Kibice „złocisto-krwistych” wywiesili duży transparent z podziękowaniem dla Piotra Dulnika, do czwartku przewodniczącego rady nadzorczej klubu, a także z wyrazami wsparcia dla prezesa Łukasza Jabłońskiego. Dulnik to nie tylko działacz, ale jeden ze sponsorów walczącego o pozostanie w ekstraklasie klubu. Od firmy, którą zarządza (Suzuki Motor Poland), nazwę nosi przecież stadion w Kielcach. Sponsoruje też piłkarzy. Umowa kończy się w czerwcu i po tym, co stało się w ostatnich dniach, nie wiadomo, czy będzie kontynuowana. A co się stało? Dulnik został odwołany. Decyzję podjął prezydent Kielc, Bogdan Wenta, który na odchodne – takie są przynajmniej komentarze – chce umieścić w klubie swoich ludzi. Większościowym udziałowcem spółki Korona Kielce jest bowiem miasto.

Mówi się, że z funkcji prezesa usunięty ma też być Jabłoński. Nie wiadomo także, co stanie się z dyrektorem sportowym, Pawłem Golańskim. Ten, w odpowiedzi na ruch Wenty, napisał w mediach społecznościowych bez ogródek: „Nie jestem w stanie tego zrozumieć”. 

Jeszcze przed niedzielnym meczem z legionistami na szybko w urzędzie miasta zwołano konferencję prasową. Nowy przewodniczący rady nadzorczej, Wojciech Chłopek, tłumaczył, że na razie nie ma planów odwołania z funkcji prezesa klubu Łukasza Jabłońskiego.

- Trudno odpowiedzieć mi na pytanie, dlaczego takie, a nie inne decyzje zostały podjęte. Trudno mi je ocenić i zastanawiam się nad ich logiką – mówił po zremisowanym 3:3 starciu z ekipą z Warszawy Piotr Dulnik, który pracami rady nadzorczej kierował od 2020 roku, pomagając Koronie, jak się da.

- Zaangażowany jestem na dwóch płaszczyznach, bo z jednej strony jest wsparcie mojej firmy, a z drugiej moja praca społeczna w radzie nadzorczej w pomocy klubowi. Co dalej? Zgłaszałem akces, żebyśmy przedyskutowali różnice we własnym gronie. Dużo w mieście mówiło się, że z funkcją prezesa może pożegnać się Łukasz Jabłoński. Paradoksalnie moja sytuacja może sprawić, że tak nie będzie. Czy mam obawy o klub? Nie, bo to kibice, to ludzie pracujący na rzecz Korony lepiej lub gorzej. Nie jest tak, że coś przestanie istnieć – tłumaczył przed telewizyjnymi kamerami „Canal+” Dulnik.

(zich)