KONTROWERSJA – FAŁSZUJĄCY GWIZDEK


Mylić się jest rzeczą ludzką, dlatego sędziowie nie są wolni od pomyłek i błędów. Aby ich potknięcia ograniczyć do minimum, z odsieczą pospieszył system VAR. Przejdźmy do konkretu, czyli meczu Rakowa z Legią. Głos w sprawie trzech kontrowersyjnych decyzji sędziego Piotra Lasyka zabrali byli arbitrzy międzynarodowi: Ryszard Wójcik, Marcin Borski i Rafał Rostkowski. Zdaniem ostatniego z wymienionych dwie z trzech sytuacji, w których piłkarze Rakowa domagali się rzutu karnego, były wyraźne, jednoznaczne i nie pozostawiały pola do interpretacji. - Z sędziowskiego punktu widzenia, opierając się na „Przepisach gry” i ich dotychczasowej interpretacji w rozgrywkach FIFA, UEFA czy w ekstraklasie, nie można było podjąć innej decyzji niż podyktować dwa rzuty karne - stwierdził Rostkowski. - Tylko jedna z tych trzech sytuacji mogła pozostawiać pewne wątpliwości, ale również w niej więcej przemawiało za podyktowaniem karnego niż za brakiem gwizdka.

Rafał Rostkowski miał na myśli „incydent” w 35 minucie, w którym główne role odegrali Rafał Augustyniak i Jean Carlos Silva. Analizując powtórki widać, że pomocnik Rakowa wygrał pozycję o piłkę, a po niewielkim kontakcie z rywalem upadł na murawę. Według przepisów rzuty karne mają być jasne i ewidentne, a ten z pewnością taki by nie był, jednak replay nie rozwiał wszystkich wątpliwości.

W 53 minucie arbiter z Bytomia przyznał gospodarzom jedenastkę dzięki podpowiedzi asystenta, Krzysztofa Myrmusa. Wtedy jednak do akcji wkroczył VAR. Sędzia video Paweł Malec (pomagał mu asystent video Radosław Siejka) wezwał arbitra głównego do monitora, sugerując mu odwołanie rzutu karnego. Lasyk obejrzał powtórki i po chwili anulował swoją wcześniejszą decyzję. - To jest skandal, że nie było rzutu karnego dla Rakowa po faulu Augustyniaka - pieklił się na łamach TVP SPORT Ryszard Wójcik. - Przecież to był wślizg nieprawidłowy. Augustyniak wykonał go od tyłu i nie trafił w piłkę, zamiast tego spowodował upadek rywala i w ten sposób przerwał jego akcję. To była prosta sytuacja do oceny. Jeśli dla sędziego VAR to nie był faul, to powinien zrezygnować i zająć się czymś innym, tylko nie sędziowaniem. To, co robi VAR ostatnio, to są jaja.

- Karny jak byk - ocenił tę sytuację Marcin Borski. - Nie wiem na co patrzyli sędziowie, skoro nie zauważyli, że nieudanym wślizgiem Augustyniak trafił Koczerhina w nogę zamiast w piłkę.

W 70 minucie Patryk Kun popchnął w „16” Frana Tudora, ale gwizdek rozjemcy milczał. - Tym bardziej tu powinien dać karnego - wydał wyrok Borski. - Pchnięcie nie było mocne, ale skuteczne. Gracz Rakowa przewrócił się i stracił szansę na rozwinięcie akcji. Brak gwizdka i brak interwencji VAR w tej sytuacji to decyzja skandaliczna – dodał Rostkowski.


Bogdan Nather