Szymon Marzec zdobył pierwszego gola dla tyszan, ale końcowy efekt był korzystny dla przyjezdnych. Fot. PAP/Zbigniew Meissner


Konsekwencja mistrzów

Jeden gol różnicy to tradycja w derbach między GKS-ami.

 

Czwarte spotkanie ligowe i czwarte zwycięstwo obrońców tytułu z Katowic z wicemistrzami z Tychów. Śląskie derby przyniosły wiele emocji, choć było też wiele nerwowych momentów. Hokeiści GieKSy są jednak szalenie konsekwentni w ligowych potyczkach.

Przed spotkaniem kapitan Filip Komorski wraz z drużyną zademonstrowali kibicom zdobyty przed kilkoma dniami Puchar Polski. Gospodarze pojawili się bez Bartłomieja Jeziorskiego, który przegrał z przeziębieniem. Jego miejsce zajał Ilia Korenczuk.

Gospodarze od razu przystąpili do ataku, ale też z pewną dozą ostrożności, by przypadkiem nie zostać skontrowanym przez szybkich napastników rywali. Znacznie więcej pracy miał John Murray i długo utrzymywał czyste konto. W 16:36 min do boksu kar powędrował Aleksi Varttinen za atak kijem oburącz, a 38 sek. później za atak kolanem w tym samym miejscu znalazł się Ryan Cook. Gospodarze szybko rozegrali krążek i Szymon Marzec z bliskiej odległości umieścił go w siatce. To był przedsmak emocji. Po przerwie znów obserwowaliśmy wiele ciekawych sytuacji. Goście po dwóch precyzyjnych uderzeniach Grzegorza Pasiuta objęli prowadzenie. Ta sytuacja wcale nie zdeprymowała gospodarzy i Mateusz Gościński doprowadził do remisu. Jedni i drudzy mieli kilka dobrych okazji, ale powody do radości mieli przyjezdni. Santeri Koponen, najskuteczniejszy obrońca ligi, zdecydował się na uderzenie spod niebieskiej i krążek, ku zaskoczeniu wszystkich, wpadł do siatki. Przed Tomasem Fuczikiem było wielu zawodników i chyba zbyt późno zareagował. Do końca tej odsłony wynik się nie zmienił, choć sytuacji było kilka.

W ostatniej tercji znów było gorąco pod bramkami, ale bez efektów. W 50 min Christian Mroczkowski trafił w słupek! W 52 min goście grali w osłabieniu, a Sam Marklund miał okazję podwyższyć rezultat. Na przeszkodzie stanął Fuczik. Gra się zaostrzyła i było sporo przepychanek i szturchańców pod bramkami. Sędziowie, naszym zdaniem, byli zbyt tolerancyjni. W 57:37 min trener tyszan wział czas i Fuczik opuścił taflę. Mimo usilnych starań gospodarze zanotowali pierwszą porażkę w tym roku.           

Włodzimierz Sowiński

 

GKS Tychy - GKS Katowice 2:3 (1:0, 1:3, 0:0) 

1:0 - Marzec - Padakin - Turkin (17:38, w podwójnej przewadze), 1:1 - Pasiut - Marklund - Fraszko (24:36), 1:2 - Pasiut - Hitosato - Fraszko (26:26, w przewadze), 2:2 - Gościński - Turkin (28:06), 2:3 - Koponen - Michalski - Sokay (32:08).

Sędziowali: Wojciech Wrycza i Michał Baca - Artur Hyliński i Michał Kłosiński. Widzów 2800.

TYCHY: Fuczik; Jaśkiewicz - Kaskinen, Pociecha (2) - Ciura, Bryk (2) - Nilsson, Bizacki; Korenczuk - Komorski - Łyszczarczyk, Bukowski - Rac - Mroczkowski, Gościński - Turkin - Padakin (4), Marzec - Galant - Ubowski, Krzyżek. Trener Pekka TIRKKONEN.

KATOWCE: Murray; Delmas - Kruczek, Koponen - Varttinen (2), Cook (2) - Wanacki (4), Maciaś - Lebek; Bepierszcz - Pasiut (2) - Fraszko, Hitosato - Monto - Iisakka, Marklund (2) - Sokay - Olsson, Michalski - Smal - Kowalczuk. Trener Jacek PŁACHTA.

Kary: Tychy - 8 min, Katowice - 12 min.

 

TAURON HOKEJ LIGA

 

W następnej kolejce, 5.01., grają: Podhale - Cracovia (18.00), Energa - Ciarko (18.30), GKS Katowice - Unia (18.30), Zagłębie - JKH GKS (19.00), a 7.01.: Unia - GKS Tychy (17.00), Cracovia - GKS Katowice (17.00), Ciarko - Zagłębie (17.00), JKH GKS - Podhale (17.00).