Koniec zwycięskiej serii
Znakomita postawa Macieja Kikolskiego dała Radomiakowi sensacyjne zwycięstwo w Szczecinie.
Przed spotkaniem kibice Pogoni byli przekonani, że ich ulubieńcy wygrają dziesiąte spotkanie na swoim stadionie z rzędu. Faktycznie, „Portowcy” ruszyli z impetem. Z przodu szarpał rozgrywający 200. mecz w ekstraklasie Kamil Grosicki. Dobre okazje mieli Efthymis Koulouris, Adrian Przyborek czy w końcówce pierwszej połowy po mocnym uderzeniu Rafał Kurzawa, ale dobrze broniący młodzieżowiec Maciej Kikolski nie dawał się zaskoczyć. Na wysokości zadania stawała też linia defensywy radomian, gdzie dobrze spisywał się powołany właśnie do reprezentacji Azerbejdżanu Rahil Mammadov.
Goście na trudnym terenie jednak nie myśleli tylko o defensywie. Prowadzenie mogli objąć w 17 min, ale najpierw piłkę po strzale najlepszego snajpera ekstraklasy Leonardo Rochy bramkarz Pogoni sparował, a dobitka Jana Grzesika wylądowała na słupku. Wahadłowi czy boczni obrońcy sporo Radomiakowi dawali, bo to jeden z nich w końcu wpisał się na listę strzelców. W pole karne miejscowych dobrze i celnie dośrodkował Joao Peglow, a przed bramką najlepiej znalazł się Paulo Henrique. Dla 28-letniego Portugalczyka był to pierwszy gol w ekstraklasie w 9. występie.
Po godzinie mogło i powinno było być 2:0 dla dobrze grającego Radomiaka. Po strzale Roberto Alvesa bramkarz Pogoni Valentin Cojocaru sparował futbolówkę na słupek, a zaraz potem wygarnął ją spod nóg Raphaela Rossiego. Szczecinianom nie szło, nie potrafili znaleźć swojego rytmu, a ich ataki nie były tak groźne, jak zespołu trenera Bruno Baltazara. W 65 min kolejna świetna sytuacja radomian. Grzesik zagrał do Rochy, a ten huknął jak z armaty, ale niecelnie.
Z drugiej strony wyrównać powinien „Grosik”. W znakomitej sytuacji sam na sam po podaniu Rafała Kurzawy, uderzył mocno i celnie, ale kapitalną interwencję zaliczył niezawodny Kikolski. Na kwadrans przed końcem Kikolski znowu obronił piłkę po kolejnym ostrym uderzeniu Grosickiego, który robił co mógł i atakował raz z prawej, raz z lewej strony. Na dwie minuty przed końcem znowu Kikolski zatrzymał przed linią bramkową piłkę uderzoną głową przez Koulourisa z kilku metrów. W doliczonych minutach młody bramkarz Radomiaka dwa razy parował jeszcze futbolówkę po strzałach Grosickiego i Koutrisa. To był jego występ na „10”!
Michał Zichlarz
MÓWIĄ LICZBY | ||
POGOŃ | RADOMIAK | |
58 | posiadanie piłki | 42 |
9 | strzały celne | 4 |
13 | strzały niecelne | 6 |
17 | rzuty rożne | 7 |
0 | spalone | 3 |
8 | faule | 12 |
2 | żółte kartki | 1 |