Koniec wypożyczenia

W zeszły weekend skończył się sezon zasadniczy w lidze australijskiej i Sydney FC oficjalnie poinformowało, że nie ma zamiaru podpisywać umowy z Patrykiem Klimalą, który był wypożyczony ze Śląska Wrocław. Australijczycy mieli w umowie wypożyczenia zawartą klauzulę o możliwości wykupienia zawodnika za 200 tysięcy euro, ale nie zostanie ona uruchomiona.

Polak trafił do A League we wrześniu 2024 roku, gdy był wypychany ze Śląska. Klimala nie sprawdził się w poprzednim sezonie, gdy został sprowadzony przed rundą wiosenną, a był sporym obciążeniem dla klubowego budżetu. Początek tego sezonu spędził w rezerwach Śląska, aż w końcu odezwali się ludzie z Sydney, którzy byli zainteresowani jego wypożyczeniem.

W Australii Klimala się odbudował. W 31 meczach we wszystkich rozgrywkach zdobył 17 goli, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę to, że w poprzednim sezonie w ekstraklasie w 11 spotkaniach ani razu nie trafił do siatki. Do Wrocławia wraca więc napastnik, który uporał się z problemami. Nie oznacza to jednak, że Śląsk będzie zainteresowany tym, żeby Klimalę zatrzymać. Jego kontrakt obowiązuje do końca czerwca 2027 roku. Wrocławianie są jednak w trudnej sytuacji, ponieważ najprawdopodobniej spadną do 1. ligi. Chcąc ciąć koszty, klub nie może pozwolić sobie na płacenie pensji Klimali. Dlatego najpewniej Śląsk będzie poszukiwał chętnego na wykup 26-letniego snajpera. Po nie najgorszym sezonie chętnych może być więcej niż rok temu latem.

Klimala w trakcie kariery zdążył już zwiedzić niemały kawałek świata. W 2020 roku został sprzedany z Jagiellonii do Celticu. Następnie wylądował w New York Red Bulls. Po dwóch latach trafił do Hapoelu Beer Sheva. Na chwilę wrócił do Polski, po czym znalazł się w Sydney FC. Tym samym w wieku 26 lat grał w piłkę w klubach z czterech różnych kontynentów. Idąc tym tropem, latem  mógłby poszukać zatrudnienia w Ameryce Południowej, żeby dalej kompletować swoją piłkarską mapę świata.

(kaj)