Chorwat Miroslav Iliczić (z prawej, nr 11) był silnym punktem Podbeskidzia w zwycięskim meczu z Bruk-Betem. Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus


Koniec wstydliwej serii

Bielszczanie przerwali passę siedmiu spotkań bez zwycięstwa. Sukces z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza był pierwszym od grudnia zeszłego roku.

 

Wtedy Podbeskidzie, jeszcze pod wodzą trenera Dariusza Marca, wygrało w Pruszkowie ze Zniczem. Okoliczności obu zwycięstw były podobne. Wówczas, podobnie jak z Bruk-Betem Termalicą, decydującego gola strzelił Daniel Mikołajewski, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu w 90 minucie. Sobotnia wygrana jest równocześnie pierwszym zwycięstwem odniesionym przez zespół pod wodzą trenera Jarosława Skrobacza. Szkoleniowiec na premierową wygraną pod Klimczokiem musiał czekać do czwartego spotkania (w ostatnich kilku sezonach dłużej na komplet punktów po objęciu posady szkoleniowca Podbeskidzia musieli czekać tylko Piotr Jawny i Grzegorz Mokry, którzy zwyciężyli dopiero w piątym spotkaniu). Na pomeczowej konferencji trener Skrobacz pytany był o transfer Miroslava Iliczicia. 26-letni chorwacki napastnik trenował w klubie i był sprawdzany w sparingu z GKS-em Katowice, który rozegrany został w trakcie przerwy na kadrę. W sobotę wybiegł w wyjściowym składzie.

 

Chorwat dał pole manewru

- Szczerze mówiąc z napastników, na których możemy liczyć, został tylko Lionel Abate. Dyspozycja innych, którzy byli planowani do gry, odbiegała mocno od tego, co chcielibyśmy widzieć przede wszystkim pod kątem pracy w defensywie, podejścia do pressingu. Miro Iliczić daje nam nadzieję, że te założenia taktyczne, które wymagamy od „9” będziemy mogli realizować - mówił szkoleniowiec, mając na myśli najprawdopodobniej Marco Siverio Toro, który - jak już informowaliśmy na łamach „Sportu” został przesunięty do czwartoligowych rezerw. Skrobacz zwracał uwagę, że Chorwat zgodził się podpisać dwumiesięczny kontrakt, co jest to dobrą opcją dla klubu. - Rzadko się zdarza, że piłkarz godzi się podpisać kontrakt tylko na dwa miesiące. Mamy możliwość sprawdzenia go i po tym okresie będziemy wiedzieć w stu procentach, czy to jest to. Dajmy szansę chłopakowi, bo grał w niezłych ligach. Oczywiście jego dorobek bramkowy nie jest imponujący, ale gdyby w ostatniej rundzie w ekstraklasie rumuńskiej strzelił sześć czy osiem bramek, to dziś nie byłoby tematu Podbeskidzia.

 

Udany debiut wychowanka

Szkoleniowiec został także zapytany o występ Radosława Zająca, który w meczu z Bruk-Betem zadebiutował w barwach Podbeskidzia. Młodzieżowiec najpewniej będzie „łapał minuty” we wszystkich spotkaniach do końca sezonu, bo ruch ten nastawiony jest m.in. na zdobywanie punktów w klasyfikacji Pro Junior System. - Bardzo cieszy mnie jego debiut. Wszedł, zagrał bez kompleksów, nie bał się. Nie osłabił zespołu, a często się zdarza, że wpuszczasz młodego zawodnika i obawiasz się tego. Pokazał, że warto na niego stawiać – deklarował Jarosław Skrobacz, który widzi Zająca w roli ofensywnego pomocnika. - To pozycja pod napastnikiem, grając w naszym układzie 3-4-3, z Banaszewskim, Bidą, niekiedy Sitkiem. Rywalizacja jest spora, ale Radek ma umiejętności techniczne, niezłe warunki fizyczne... To jest młodzieżowiec na przyszły sezon - dodał trener.

(gru)