Koniec marzeń
EuroBasket znowu bez Polski. Biało-czerwone nie dały rady wygrać meczu o wszystko w Wilnie.
Stephanie Mavunga w pierwszej połowie była najlepsza na boisku. Niestety, po przerwie już nie było jej widać... Fot. Tomasz Stefanik / Press Focus
Litwa kontra Polska w Wilnie. Najważniejszy mecz reprezentacji Polski w ostatnich 10 latach? Wygrany prawie na pewno zdobywał bilet na finały EuroBasketu. Ani Polki, ani Litwinki nie grały tam od dekady. – Chcemy odnieść sukces. Oddałbym bardzo dużo, abyśmy na ten EuroBasket awansowali. Podobnie myślą dziewczyny. Nie chcę mówić o presji, nakładać ją na dziewczyny, ale presja pojawia się zawsze wtedy, gdy robi się coś ważnego, a mecz z Litwą takim właśnie będzie – tak przed meczem zapowiadał trener Karol Kowalewski.
Gospodynie zaczęły bardzo agresywnie i po 2 minutach prowadziły 4:0, a za chwilę 7:2. Polki szybko uporządkowały grę, opanowały nerwy i zaczęły realizować plan. Piłka szybko krążyła, zawodniczki dzieliły się podaniami, a te stojące na obwodzie bombardowały kosz trójkami. W pierwszej kwarcie wpadły aż cztery rzuty zza łuku (dwa razy trafiła tak Stephanie Mavunga), przewaga Polek urosła nawet do sześciu punktów (22:16). Litwinki miały problemy z faulami, w dodatku musiały sobie radzić bez... głównego trenera. Godzinę przed spotkaniem federacja poinformowały, że Rimantas Grigas jest chory, zastąpić go musiał asystent Vilius Stanisauskas.
Pierwszą kwartę Biało-czerwone zagrały na piątkę, ale w drugiej było już niestety znacznie gorzej. Gospodynie prowadzone przez fenomenalną nastolatkę Juste Jocyte (ma ledwie 19 lat, w kadrze grała już jako 14-15-latka) szybko odrobiły straty i same wyszły na prowadzenie. Teraz nasz zespół miał problemy, ale nie tracił dystansu za sprawą Mavungi. Naturalizowana Amerykanka wygrała nam mecz w Belgii z mistrzyniami Europy, a w czwartek w Wilnie niemal w pojedynkę walczyła z Litwinkami (17 punktów do przerwy, czyli połowa całego dorobku naszej kadry!).
W połowie było jednak 5 punktów przewagi Litwinek. Po przerwie oglądaliśmy prawdziwy rollercoaster. Gospodynie prowadziły nawet 13 oczkami (52:39), ale Biało-czerwone dzięki akcjom Agnieszki Skobel i Liliany Banaszak zniwelowały stratę do punktu. Ostatnie sekundy były bardzo emocjonujące. Nasz zespół miał możliwość doprowadzenia do dogrywki, ale zawodniczki unikały odpowiedzialności, a rzut Banaszak nie doleciał już do kosza. Litwinki tańczyły z radości, publiczność w Wilnie skandowała „Lietuva, Lietuva”. Wynik oznacza, że Litwa przerwała 10-letnią niemoc i zagra w finałach mistrzostw Europy. Nasz zespół znów bez awansu.
◼ Litwa - Polska 72:69 (18:22, 22:13, 16:15, 16:19)LITWA: Jocyte 14 (1x3), Juskaite 17 (1x3), Miskiniene 10 (1x3), Donskichyte 8 (2x3), Labuckiene 10 - Okockyte, Raulusaityte, Sinickaite 5, Sventoraite, Meskonyte 6, Use 2. Trener Vilius STANISAUSKAS.
POLSKA: Borkowska 6, Msakurat, Skobel 18 (2x3), Gajda 10 (2x3), Mavunga 17 (3x3) - Pawłowska 1, Niemojewska, Banaszak 12 (2x3), Gertchen 5 (1x3). Trener Karol KOWALEWSKI.
(bb)
TABELA GRUPY C
1. Litwa |
5 |
9 |
424:332 |
2. Belgia |
4 |
7 |
359:242 |
3. Polska |
5 |
7 |
391:340 |
4. Azerbejdżan |
4 |
4 |
188:448 |