Czy Jakub Kiwior zagra dziś ze „Smokami” w podstawowym składzie? Fot. ANP/SIPA USA/PressFocus


Koniec komfortu Kiwiora

Polski obrońca najpewniej straci miejsce w wyjściowym składzie Arsenalu, który dzisiaj powalczy o odwrócenie losów rywalizacji z Porto.

 

Portugalczycy zaprezentowali się nadspodziewanie dobrze w pierwszym spotkaniu z „Kanonierami”. Anglicy, którzy w ostatnich tygodniach w Premier League zdobywali gole wręcz hurtowo, nie oddali nawet celnego strzału na bramkę! Sami zaś jedną stracili, kiedy w doliczonym czasie pięknym uderzeniem zza pola karnego popisał się Wenderson Galeno. Teraz Porto będzie broniło korzystnego rezultatu, co nie będzie jednak łatwe. Przed własną publiką Arsenal zrobi wszystko, aby wypełnić obowiązki faworyta.

 

Gol i asysty

Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że od początku lutego regularnie na lewej obronie londyńczyków występował Jakub Kiwior. Urodzony w Tychach defensor wykorzystał kontuzję Oleksandra Zinczenki i zastąpił go w wyjściowej jedenastce. „Kiwi” to oczywiście nominalny stoper, ale z racji swojej lewonożności może też występować bliżej linii, choć nie jest to jego ulubiona pozycja. Ze swoich zadań wywiązywał się zaskakująco dobrze, bo w przeszłości, gdy był ustawiany na lewej stronie, często popełniał błędy. Teraz był przez Anglików chwalony, choć zwracano uwagę na jego ograniczenia w grze ofensywnej. Mimo to Kiwior w ostatnich 6 meczach ligowych zdobył bramkę oraz miał 3 asysty!

 

Żelazna jedenastka Artety

24-latek, mimo dobrej postawy, może jednak stracić miejsce w składzie. Zinczenko wrócił bowiem do zdrowia i w ostatnim meczu z Brentford wszedł za Kiwiora w ostatnim kwadransie. Nie jest tajemnicą, że jeśli Ukrainiec jest zdrowy, to jest pierwszym wyborem trenera Mikela Artety. Daje od Polaka znacznie więcej w ofensywie, choć... ma od niego asystę mniej. To jednak tylko liczby, bo pod względem napędzania akcji Zinczenko to zupełnie inna półka. Nie oznacza to oczywiście, że „Kiwi” w ogóle przestanie grać. Należy spodziewać się, że większość spotkań będzie zaczynał na ławce rezerwowych. Arteta ma żelazną jedenastkę i jeśli tylko może, stara się jej trzymać.

 

Dają wszelkie nadzieje

– Mam nadzieję, że zajdą jeszcze dalej – mówił przed rewanżem prezes Porto Jorge Nuno Pinto da Costa. – Nasza drużyna daje wszelkie nadzieje na to, że uda się awansować. Nasz trener już zapewnił, że nie boi się żadnego przeciwnika i zawsze ma strategię. Futbol to futbol, nikt nie wygrywa przed meczem. Mam nadzieję, że nasi kibice będą mieli powody do radości – powiedział 86-latek, piastujący urząd od 1982 roku. „Smoki” w swojej lidze są na 3. miejscu, za plecami liderującego Sportingu i Benfiki, którą dwie kolejki temu... rozbiły aż 5:0! Trudno im jednak będzie zdobyć mistrzostwo, ale może w Lidze Mistrzów uda się jeszcze raz zaskoczyć faworyta?

 (PTub)

 

1/8 FINAŁU LIGI MISTRZÓW

Wtorek, 12 marca, godz. 21.00

Arsenal – Porto

Sędzia Clement Turpin (Francja)