Koniec i... początek nowej ery
To jest dobry start do czegoś nowego w naszym hokeju i wszyscy cieszymy się, że znaleźliśmy się pod Wawelem – deklaruje nowy kapitan „Pasów”, Szymon Marzec.
Puchar Kontynentalny (2022), siedem tytułów mistrza kraju, cztery wicemistrzowskie, Puchary i Superpuchary Polski – to osiągnięcia trenera Rudolfa Rohaczka w Comarch Cracovii, który 10 listopada obchodziłby 20-lecie pracy w klubie. To na pewno ewenement na skale światową. Czeski szkoleniowiec, rodem z Ostrawy, przy każdej okazji powtarzał, że nie byłoby tych sukcesów bez wsparcia właściciela klubu, prof. Janusza Filipiaka. Trener Rohaczek cieszył się szczególnymi względami profesora, ale 17 grudnia społeczność klubowa „Pasów” pogrążyła się w żałobie, właściciel klubu po ciężkiej chorobie zmarł. Hokeiści sezon dokończyli i nawet niewiele brakowało, by sprawili sensację, eliminując w 1. rundzie play offu późniejszego mistrza kraju, Re-Plast Unię Oświęcim. Po rywalizacji spodziewano się zmian, ale nie przypuszczano, że dojdzie do poważnych roszad kadrowych. Trener miał jeszcze przez rok ważny kontrakt, ale nowy prezes, Mateusz Dróżdż, ze swoimi współpracownikami w kwietniu zaproponował Rohaczkowi funkcję doradcy zarządu. To stanowisko utworzono kurtuazyjnie za wcześniejsze zasługi.
Zmiana wizerunku
„Pasy” na przestrzeni ostatniej dekady kojarzyły się z obcokrajowcami, którzy przeważali nad naszymi zawodnikami. Z chwilą odejścia Macieja Kruczka (2020) opaskę kapitana dzierżyli Czesi, których wielu było w drużynie. Tym razem nastąpiła zmiana wizerunku nie tylko sekcji hokejowej, ale całego klubu. Trzymajmy się jednak hokejowej tafli. Powstała nowa koncepcja działalności w oparciu o rodzimych hokeistów i inwestowanie w młodzież, czyli jednym słowem drużyna przyszłościowa.
- Pomysł zrodził się w klubie i zastanawialiśmy się nad trenerem, któremu chcieliśmy powierzyć realizację tego ambitnego projektu – wyjawia dyrektor operacyjny klubu, Łukasz Sikora. - Było kilku kandydatów, ale uznaliśmy, że charakterem najbardziej pasuje Marek Ziętara. Przedstawiliśmy założenia i trener wyraził zgodę, a do niego nieco później dołączył Jacek Szopiński. Obaj ochoczo zabrali się do pracy. Efekty są nader widoczne, pożegnaliśmy niemal wszystkich obcokrajowców, a do drużyny dołączyła nasza młodzież, paru doświadczonych zawodników z innych klubów oraz kilku nowych obcokrajowców, którzy uzyskali akceptację trenerów. Mogę śmiało stwierdzić, że stworzyliśmy drużynę nie tylko na miarę naszych możliwości finansowych, ale przede wszystkim na miarę naszych planów.
Nic na siłę
Sekcja hokejowa przeszła gruntowną przebudowę personalną. Dyrektor operacyjny jest jakby „ojcem chrzestnym” tych zmian, bo nie tylko każdy transfer zawodnika wymagał jego akceptacji. Powołano dyrektora sportowego i został nim Sebastian Witowski, który przez lata były kierownikiem zespołu. Wzmocniono Akademię Hokejową i na jej czele stanął słowacki szkoleniowiec Anton Tomko, a pracują w niej m.in. Rafał Radziszewski, Daniel Laszkiewicz czy Filip Drzewiecki.
Jednak wszyscy wiedzą, że motorem napędowym wszelkiej działalności sekcji są sukcesy pierwszej drużyny.
- Oczywiście, że tak było, jest i będzie – uśmiecha się dyrektor Sikora. - Jednak należymy do ludzi cierpliwych i systematyczna praca, inwestycja w młodzież powinny przynieść efekty. Nie oczekujemy od drużyny spektakularnych sukcesów, medali na zakończenie sezonu, ale solidnej postawy w każdym spotkaniu. Gdy patrzyłem na dotychczasowe sparingi, napawa to optymizmem, choć wiem, że zawodnicy nadal są w ciężkim treningu. Kto zna ten duet trenerski, ten wie, że nie ma zmiłuj się (śmiech). Z czasem będzie coraz lepiej, ale nie stawiamy żadnych celów drużynie, bo sezon zapewne przyniesie nam, oby, wiele miłych niespodzianek.
Trener gwarantem
W środowisku nie trzeba nikogo przekonywać, że duet Ziętara – Szopiński to połączenie ognia i wody. Ziętara ma impulsywny charakter, potrafiący powiedzieć wprost co myśli w danej sytuacji, zaś ten drugi, bardziej doświadczony, jest stonowany i wyważony. Kilku doświadczonych ligowców gdy otrzymało pytanie czy zechcieliby reprezentować „Pasy”, niewiele się zastanawiało, bo głównym magnesem był Ziętara, który ma realizować ambitny klubowy projekt.
Szymon Marzec, 33-letni napastnik rodem z Gdańska, uchodzi za twardziela i przez ostatnie cztery sezony z powodzeniem reprezentował GKS Tychy. Jednak po zakończeniu ligowej rywalizacji w Tychach uznano, że czas na zmiany. Z napastnikiem od „czarnej roboty” się pożegnano, ale bezrobocie mu nie groziło.
- Miałem kilka propozycji, ale telefon od trenera Marka zadecydował, że wylądowałem w Krakowie równie pięknym jak mój rodzinny Gdańsk – uśmiecha się napastnik, który będzie nowym kapitanem drużyny. - Z trenerem Ziętarą miałem okazję współpracować przez dwa lata w Gdańsku i wiemy czego możemy do siebie oczekiwać. U niego nie ma żadnej taryfy ulgowej, nikt nie będzie grał na kredyt i nie boi się stawiać na młodzież. A mamy, obok kilku doświadczonych zawodników, wielu młodych, którzy muszą się wykazać. Pierwsze mecze sparingowe napawają optymizmem, choć nadal trenujemy dwa razy dziennie. Powoli będziemy schodzili z obciążeń. Teraz główny nacisk stawiamy na grę obronną, a potem będziemy doskonalić kolejne elementy. To jest dobry początek czegoś nowego w naszym hokeju i wszyscy cieszymy się, że znaleźliśmy się tutaj pod Wawelem.
W zespole najpierw wybrano Radę Drużyny (Bezwiński, Jaśkiewicz, D. Kapica, Kruczek, Wanacki i Marzec), a potem zgodnie z sugestią trenera wybrano Marca na kapitana. Znając tego ambitnego zawodnika, jesteśmy przekonani, że podoła nowym obowiązkom.
A teraz to na pewno koniec ery trenera Rohaczka, który przez prawie dwie dekady, za przyzwoleniem właściciela klubu, dzielił i rządził. Od kwietnia jest pisany nowy rozdział w bogatej historii klubu i... może być początkiem nowej ery!
Włodzimierz Sowiński
16
ZAWODNIKÓW
odeszło z Comarch Cracovii oraz ich trener Rudolf Rohaczek, a zatem rewolucja kadrowa!